Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. Aniu a to na pewno jest kaczuszka nie kaczor?
  2. Witam. No to Robercie pozostaje już tylko czekać rozwiązania. Dokształciłeś się już w metodach odchowu młodych strusi czy idziesz na żywioł? U mnie najgorszy możliwy scenariusz kurzych lęgów. Kurka siedziała prawie 4 tygodnie dla jednego pisklęcia. Wszystkie jajka od moich czubatek okazały się czyste, czyli żaden z trzech kogutów się nie spisał, a jajka od kogoś bądź zamarły we wstępnej fazie rozwoju, bądź wczoraj tuż przed wykluciem się pisklęcia. I w ten oto sposób zostaję z jednym pisklęciem, a takiego rozwiązania nie lubię najbardziej.
  3. Po tym dzisiaj zamieszczonym zdjęciu nie jestem w stanie wyrazić opinii co do płci tej niewiadomej gąski. Lepszym zdjęciem było by takie na którym gąska stoi przodem z głową skierowaną w lewo lub w prawo. Po niewielkim podwoziu stawiałbym na gąsiora. Ale nie na 100 %. Załącz w wolnej chwili lepszą fotografię.
  4. Robercie. Od rana wiedziałem, że coś się święci, bo kwoka niespokojnie reagowała na moją obecność, a przez ponad 3 tygodnie siedzi w miejscu, które kilka razy dziennie mijam. Ja tam po prawie 20 latach zabaw z ptactwem domowym czuję nawet po wzięciu jajka w rękę, że już czas na przyjście na świat maluchów. Do tego rozróżniam temperaturę jajka po wzięciu w rękę i czuję inną masę. No a ruchy maluchów widzę w jajku po przyłożeniu go do światła latarki. Nawet nie robię żadnych rolek z papieru. Właściwie to mi wystarcza nawet światło słoneczne jeśli jest ładny dzień.
  5. Gdzie ta fotografia gąski Robercie? U mnie z terminem na poniedziałek w jajkach kurzych pod kwoką widać ruchy kurcząt. Termin za równo trzy dni, licząc czas od podłożenia jaj do dwudziestego pierwszego dnia równo, a maluchy już niespokojne chcą wyjść. Moje bystre gęsi dorwały się do małego pojemnika z resztką oleju samochodowego zmieszanego z wodą i teraz się niepokoję czy sobie nie zaszkodziły. ;( Wodę w wiadrze mają czystą, ale nie, musiały napić się czegoś co może im zaszkodzić.
  6. Oooooo. Dzięki. Na pewno skorzystam. Nie wiedziałem.
  7. Robercie dzień dobry Ci. I dzień dobry wszystkim. A propos potyczek w podwórku to w szoku jestem, że perlik zdołał zabić koguta. Nawet gdyby to był liliputek byłbym bardzo zdziwiony. U mnie od 2 dni cały dzień walczą ze sobą Staropolski z Biegusem. Do tego stopnia, że siły nie mają. Nie widać, żeby któryś chciał ustąpić. Chyba muszę oddzielić kaczki czubate od reszty bo po cichu liczę na kilka jajek, ale jak będzie nie wiem, bo 13 kaczek z kopytami mnie zjada, a co dopiero nowa zgraja. O zapominam napisać. Jak się kształtują ceny zboża u Was? Ja 3 dni temu kupowałem jęczmień po 60 zł za metr i pszenicę po 70 zł.
  8. Hallo hallo, kalesony sie palo. :) Nie wiem czy o to koledze chodziło, że akurat moja stronka się nie otwiera, ale dzięki Robercie za reakcję. Szkoda, że muszę kasować poprzednie załączniki, żeby móc załączać kolejne. Dobrze chociaż, że tak obrabiam zdjęcia, że zajmują malutko miejsca na dysku przez co mogę ich umieścić przynajmniej 5-6. Aniu poproszę o adres Twój w formie pw, ponieważ o obiecanych pestkach pamiętam, a może masz chęć sadzić coś wcześniej w doniczki i później przesadzać do gruntu. Miałem Twój adres korespondencyjny w jednej z wiadomości, ale jak zacząłem kasować wiadomości, żeby podjąć próbę wysłanie do Roberta kilku zdań, skasowałem wszystko jak leciało i mam czystą kartę chyba. :) Pozdrawiam.
  9. Witam. Brumbram jeśli się nie mylę na pewnym portalu, którego nazwy nie wymienię, bo nie wypada zamieściłaś jakieś zdjęcia swoich kurek. Ktoś coś sensownego doradził?
  10. Mój poprzedni nawet swoich synów kiedy już urośli nie tolerował. Widać każdy ptak inny, tak jak człowiek.
  11. Trzymam kciuki za pomyślne kojarzenie par do rozpłodu. Jeśli się zdecyduję w tym roku może znów jakąś gąskę Landes włączę do stada, ale tym razem chyba od jajka zacznę. Dobrze sobie przypominam, że Emu lęgnąć się mają 6 marca? Jeśli tak to będą z tego samego dnia co Ja.
  12. Właściwie możesz zaryzykować trzymać oba z gąskami na jednym wybiegi i jeśli nie zależy Ci na tym, żeby zbierać tylko jajka od gąski krytej gąsiorem tego samego gatunku, to po kilku zniesionych jajkach sprawdzisz jak wyglądają po rozbiciu i najwyżej wtedy odseparujesz któregoś. Zastanawiam się jednak czy z założenia Landes nie zdominuje swoją wielkością tego drugiego.
  13. Moje do ozdoby się nie sprawdziły, dlatego wracam do niosek. Klienci są ciągle, więc myślę że w granicach 50 sztuk dziennie udało by się sprzedać. Tyle kurek może miał nie będę, ale dopiero luty i właściwie dopiero się rozkręcam. Dlaczego zostawiasz 2 gąsiory? U mnie od zawsze był jeden na 4-5 gąsek i jajka były zapłodnione. Nic nie sugeruję, bo to Twoje podwórko ale żeby później nie rywalizowały ze sobą i nie wpłynęły na negatywny wynik lęgów tym samym. U mnie kaczek jest 13. Stan chwilowo stały. W tym 8 kaczek i 5 kaczorów. Ile u Ciebie płacą za jajka które być może sprzedajesz lub o których wiesz, że ktoś inny je sprzedaje? U mnie cena jest stała od kilku dobrych lat.
  14. Czyli jednak z kurami klamka zapadła? Czy to też znaczy że rezygnujesz z każdej sztuki drobiu grzebiącego, w tym z Kochinów i nazwanej kurki Feniksa min.? Uwierz mi, że moje kury też zdrowe nie są i już o tym wspominałem, że rok w rok jeśli tylko pojawią się pisklęta z mojej hodowli, walczę z chorobami które je atakują. Po stosowaniu Doxycykliny i Virkonu jako środka odkażającego oraz chodzeniu przy ptakach niemalże na paluszkach od dwóch sezonów odchowuję lęgi, ale łatwo i tak nie jest. Nie mniej jednak nie wyobrażam sobie nie mieć kur w zagrodzie. Te ze zdjęć są kupione z uwagi na to, że ludzie męczą mnie o jajka, a cenę 1 zł za jajko niezależnie od rozmiaru uważam za bardzo atrakcyjną. Liczę więc że kurki się wychowają i jeśli nic się z nimi działo nie będzie, pewnie za 2-3 tygodnie wprowadzę do stada kolejne z tego samego wyłącznie źródła.
  15. Zapraszam. Robercie wczoraj zapomniałem napisać albo już nie zdążyłem. Mniejsza z tym. Napiszę dzisiaj. Możesz podjechać po indora z linku i sprezentować go koledze. :) Mój jest OK i raczej zostanie już w stadzie, choć chętni na niego są. Ale jeśli nie on, to znowu jajka będą czyste, a na to sobie pozwolić kolejny sezon nie mogę. Muszę mieć choć z 2 swoje indyczki na wymianę moich weteranek, żeby nie szukać gdzieś dziadostwa po ludziach. Sorry, ale widzę co ludzie sprzedają i wolę swoje niż kupne.
  16. Ja rwę pokrzywę gołymi rękami. Ta którą teraz zrywem, a która ledwo z ziemi wygląda na świat, jest chyba jeszcze bardziej parząca niż w lato. Moje kurki zostały bez chłopa. Może jeszcze kilka sztuk dokupię.
  17. Za ścianą kwitnie życie towarzyskie. 12 kurek coś kombinuje, bo słyszę je cały czas. Trochę mnie zaskoczyła wczoraj cena za kogutki w tym samym wieku co moje kurki. Były tylko o złotówkę tańsze. Spodziewałem się nieco niższej ceny i dlatego mam tylko kurki.
  18. Moje od początku dostawały też pokrzywę tą parzącą, ale reakcja była podobna jak u Ciebie. W łapki je kłuła, ale i tak ją jadły. A jak podrosły i właściwie jeśli mowa o w pełni dorosłych ptakach, to jak narwę takie 10 litrowe wiadro tych parzących pokrzyw i pokroję w grube fragmenty, to w mgnieniu oka znika. Jednak najlepiej indyki moje chwalą sobie mlecz. Dosłownie pod koniec lata nie mam gdzie go zrywać, taki mają przemiał tej rośliny. Parzeniem w łapki bym się nie przejmował. Nic im nie będzie. Kurki moje też dostają pokrzywę. Jeszcze jej mało, ale się poświęcam i szukam. :)
  19. Aniu moje młode indyczęta wpierdzielały śrutę granulowaną jak małpa kit. Do śruty zawsze dostawały krwawnik i siekany mlecz za którym wprost przepadały, a jak na polu była już koniczyna perska, to po prostu tak ją jadły że nie raz i nie dwa musiałem je ratować, bo nie patrzyły tylko pchały w dziób ile się da, a potem się dusiły i trzeba było udzielać pierwszej pomocy. W zasadzie całe ziarno pszenicy dostawały od samego początku na równi z paszą i mogły same decydować co im bardziej odpowiada.
  20. Witam się. Piszę tutaj, bo chwilowo nie mam nic do dodania w wątku o drobiu, a tutaj postanowiłem dokumentować postępy w leczeniu moich kaczek. Może komuś przyda się coś co zawrę w tym wątku, bo dla porównania można obejrzeć zdjęcia ptaków sprzed, w trakcie i mam nadzieję po całej kuracji antybiotykowej. Choć jej zakończenia nie spodziewam się prędko. Okazało się, że lek na receptę jest nie drogi i dzisiaj kaczki dostały już po kilka kropel do oczu. Środek nazywa się Gentamicin WZF 0,3% i kosztował mnie 5 złotych 20 groszy. Wprawdzie nie spytałem po ile kropel mam zapuszczać do jednego oka, ale po wczorajszej rozmowie z weterynarzami stwierdziłem, że albo te moje kaczki uratuję, albo ostatecznie zostaną zabite i spalone, więc w sumie ryzyk fizyk z ogromną nadzieją na sukces. Dominiko jeśli uda Ci się przypomnieć sobie poszczególne osobniki z najbardziej widocznymi objawami, to dla porównania w linku poniżej są zdjęcia z dzisiaj z tymi samymi kaczkami. Może dojdziesz które miały największe zmiany w okolicach i w samych oczach. Ps. Aniu mój wątek jest wprawdzie też prawie w 100 % o drobiu, ale piszę go sobie z własnej potrzeby i pewnie zostanę i przy nim i przy ogólnej zakładce o ptakach. To taki mój dziennik postępów w hodowli. :) http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/9830532/#w
  21. Moja znajoma karmi swoje kaczki, kury i resztę ptactwa gotowanymi ziemniakami, w ilościach nie powiedziałbym, że oszczędnych bo dostała takie małe i odpady od wielu ludzi z okolicy, więc pewnie do wiosny będzie je karmiła. Ma ogromny wybieg i nie ma u Niej mowy o zapasieniu ptactwa. Do tego ptaki dostają o ile sobie przypominam śrutę zalewaną wrzątkiem. Są tak zadbane i pomimo tych ilości ziemniaków, które jednak wskazywały by na nieco inną produktywność stada, że w tej chwili na jajkach ta osoba o której mowa ma nasadzoną kaczuszkę Biegusa, młodszą od moich o miesiąc, indyczkę na gęsich jajkach i gdyby tylko miała kwoki, pewnie jeszcze nie jedne jajka by lęgła. Może Twoje mają zbyt mało białka w paszy.
  22. Ja wiem czemu nie niosły się moje. Po pierwsze nieco uboga dieta. Zależało mi by jak najmniej zmarnować kapusty i dyni, stąd swojego czasu stanowiły one poza śrutą oczywiście główny składnik ich pokarmu, po drugie choroba. Na dzień dzisiejszy kaczki są po 17 dniach leczenia Oxytetracykliną i Doxycykliną 20%. Plus regularnie witaminy i od dość długiego czasu już wyłącznie zboże (jęczmień plus owies) i kapusta i jakaś poprawa w nieśności, żeby nie zapeszyć jest. Dzisiaj w gnieździe znalazłem 4 kacze jajka rano. Wszystkie z nocy i wszystkie w jednej skrzynce, choć w skojcu są 4. Wszystkie niosą się w jedną, bo jest zbudowana na podobieństwo budki lęgowej dla ptaków w lesie, z dachem. Jajek absolutnie spożywać się nie da. Kurki młode mogły by je dostawać, ale mam lekkie opory, bo podając im ugotowane jajka od ptaków leczonych antybiotykami, uodparniam je na przyszłość na jego działanie przez co szkodzę sam sobie. Wobec czego jajka do wylęgu są. Nie ma natomiast kwok i jest obawa, że młodzież z tak silnie chorego stadka jednak nie będzie się nadawała do hodowli.
  23. Dzisiejszy zakup połączony z zakupem sprzed tygodnia. Na załączonym zdjęciu widać, że w końcu sie najadły wszystkie i odpoczywają. Od momentu zakupu i wpuszczenia ich do ich lokum czyli od godziny 13, ciągle coś jadły i gadały w najlepsze. Teraz jest względny spokój. Wiem co mówię, bo mam tę chmarę tuż za ścianą. Dobrze, że gasze im światło około 22, bo inaczej bym nie usnął tak są rozmowne. :)
  24. Witam wieczorową porą. Dzisiaj fuksem udało mi się zawieźć do weterynarza jednego z chorych kaczorów. Ktoś z rodziny akurat miał po trasie gabinet weterynaryjny, więc skorzystałem. Wprawdzie młoda i bardzo sympatyczna Pani weterynarz nie kryła, że na ptakach, a do tego jeszcze takich jak moje się nie zna, jednak obejrzała kaczora dokładnie wraz z przełożonym i właścicielem przychodni i co nieco doradziła. Do tego pomogła pozbyć się zmian w okolicy oczu ptaka wywołanych łzawieniem skutkującym sklejaniem się piór w okolicy oczu. Lek jaki zaleciła tym razem to Enrofloxan 10%. Dawka 1 ml na 1 l wody. Lek mam podawać przez 5 do 7 dni. Najlepiej dwóm kaczorom z najsilniejszymi objawami zaaplikować lek rozpuszczony w wodzie wprost do dzioba. Do leku dostałem receptę na lek, którego nazwy sobie nie zapisałem, a z recepty jej nie rozszyfruję, więc napiszę co to za środek jak już zrealizuję receptę. Są to jakieś krople, do aplikowania do oczu przez czas 10 dni po kilka razy dziennie. Tyle z wiadomości niezbyt przyjemnych, bo choroby ptaków są zawsze stresujące. Z rzeczy nieco innych pochwalę się, że dokupiłem dzisiaj 7 kurek 11 tygodniowych z samochodów. Wiem, wiem wzbraniałem się przed tym i nie raz na forum ostrzegałem, ale jestem na tyle zmarnowany chorobą kaczek i rozważam nawet ich likwidację, że postanowiłem zaryzykować. Kurki mają pełen pakiet szczepień, od choroby Mereka, po zakaźne zapalenie oskrzeli i jeszcze 7 innych o ile dobrze pamiętam. Nie mogłem zabrać zaświadczenia o szczepieniu od sprzedawcy, bo miał tylko jeden egzemplarz, a do przejechania jeszcze całe mnóstwo kilometrów i mnóstwo przystanków po drodze. Kurki trafiły automatycznie do kupionych poprzednio z tego samego źródła pięciu szczęściar. Teraz jest ich 12. Co mnie nieco zdziwiło to to, że kurki które są w jednym wieku i biorąc pod uwagę troskę jaką je otaczam, powinny być jednakowego wzrostu, takie nie są. Kolega mnie poinformował, bo zwyczajnie tego do siebie nie dopuszczałem, że wygląda na to, że kurki w zakładach prawdopodobnie dostają jakieś hormony wzrostu, przez co różnice w wielkości pomimo tego samego wieku piskląt. Kurki będą bezimiennymi nioskami, bo nazywać i spamiętać później imiona nie jestem w stanie.
  25. Ja raczej gąsek nie będę rozmnażał. Jeśli już, to ewentualnie kupię kilka białych z wylęgarni. Miałem lęgnąć kaczki, ale w obecnej sytuacji nie widzę sensu. Mam 13 sztuk i nie mogę patrzeć na to jak wyglądają. Strusie jajka prześwietlałeś już?
×
×
  • Create New...