Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. Witam. Aniu czy pestki zostały już dostarczone do Ciebie czy jeszcze nie? Jeśli jeszcze nie, to się wkurzę. Rozumiem list zwykły, listem zwykłym, ale nie mieszkamy w odległości lat świetlnych od siebie. Brumbram czy mogę zobaczyć zdjęcie oka tej chorej kaczki?
  2. Witam. No i wszystko wiem. Na 99 % kaczki zostaną zabite. Koszt badania laboratoryjnego od co najmniej 4 osobników (2 zdrowych moim zdaniem i 2 chorych) - 4 dla lepszego obrazu sytuacji, wraz z wykonaniem antybiogramu za każdą próbkę to wydatek rzędu 275 zł. Na dzień dobry. Plus koszt ewentualnej szczepionki jeśli w dzięki przeprowadzanym badaniom uda się uzyskać autoszczepionkę. To jedno wyjście. Inne to próbki ze wszystkich wewnętrznych narządów zabitego wcześniej wytypowanego do badania osobnika - czyli wydatek rzędu 190 zł. Nie uwzględniając kosztów przyszłych leków, materiałów niezbędnych do pobrania próbek, kuriera to po prostu nie opłacalne i rozwiązanie w takiej sytuacji może być jedno. Wartość dotychczasowego leczenia plus dodatkowe koszty na ewentualną bakteriologię pochłonie znacznie więcej pieniędzy niż warte jest moje stado. Nic tylko siąść i płakać. Mam dość.
  3. Gratuluję zakupów tym którzy coś kupili. Napisz jeszcze co z tym podtruwaniem, bo jestem ogromnie ciekaw. Dzisiaj wysłałem zapytanie do laboratorium trudniącego się przeprowadzaniem badań laboratoryjnych drobiu i jeśli koszty ewentualnego badania próbek będą zbyt wysokie lub ich samoistne przeze mnie pobranie niemożliwe będę musiał zrezygnować z kaczek, a dla mnie to ogromna strata emocjonalna. Pieniądze przeboleję, ale nie ptaki. Oto z czym walczyłem, walczę i chyba przegram. http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/9901035#w
  4. Na poprawę nastroju: http://kobieta.onet.pl/ciekawostki/nie-uwierzysz-ze-te-gatunki-zwierzat-moga-sie-zaprzyjaznic-mnostwo-przykladow/nvs3d9 Zdjęcia z kaczką na smyczy i tymi maluchami na porożu wymiatają.
  5. W takim razie Tobie też życzę 100 % pozytywnego wyniku lęgów. Żegnam się z Państwem na dzisiaj.
  6. Robercie ile gęsich jajek odłożyłeś? Moje gąski "depczą" się bez gąsiora, ale jajek jeszcze nie niosą.
  7. Ja jednak życzę Ci 96 sztuk wyklutych. Zostaniesz wtedy mamą na pełen etat.
  8. Poczta to jednak dziwna instytucja. Mój szwagier dopiero dzisiaj dostał list wysyłany przed 7 marca. Wprawdzie list zwykły, ale jednak taki termin nie za dobrze o tej instytucji świadczy.
  9. Aniu nie wiem czy przypadkiem nie zgłosiłem Twojego powyższego posta. Nie wiem nawet czemu to miało by służyć takie zgłoszenie, ale możliwe że przypadkiem to zrobiłem. A może nie. No mam nadzieję, że nie. Jeśli jednak, będę prostował. Wczoraj przed południem wysłałem do Ciebie list. Zwykły, bo szkoda było mi kasy na priorytety. Mam nadzieję, że dojdzie do piątku.
  10. Nie mam czym zrobić zdjęcia by pokazać Wam jak wygląda jedna z moich gąsek. Nie wiem czym tak sobie dogadza, bo do jedzenia poza tym co znajdzie na wybiegu dostaje tylko owies lub jęczmień, ale nie w dużych ilościach o tej porze roku, bo po cichu liczę na jajka z których będą wydmuszki na święta, ale ma tak ogromne podwozie, że powiedziałbym, że to co najmniej połowa jej masy. Ledwo chodzi, bo widzę że ten tłuszczyk pomiędzy nogami jej przeszkadza. Właściwie dumnie kroczy, a nie chodzi, bo to dama jedyna w podwórku. Przy niej reszta dojada z talerzy. :)
  11. Właśnie wystosowuję do Was apel. Jeśli macie w chlewach okna, proponuję zrobić wiosenną akcję pod tytułem "Dokładne mycie okien" . Ja swoje dzisiaj pomyłem zwykłą ciepłą wodą i nawet nie przypuszczałem, że w chlewie może być o tyle więcej światła. Ostatni raz tę czynność robiłem na jesieni lub w lato i tyle syfu ile na nich było świat dosłownie zasłaniało. Teraz jest jasno jak w chałpince.
  12. Witam. Współczuję padnięć. U mnie kaczki jakoś nie chcą same paść, a tak by było najlepiej dla mojego samopoczucia. Kolejne leki nic nie dają. Niby kaczkom się nie poprawia, ale nie zdychają, z tym że co to za sens trzymać stado 13 kaczek, z którego nic nie ma, ani jajek do lęgu, ani później piskląt, a jeśli nawet będą to z dużym prawdopodobieństwem również będą chore. Dogrzewalibyście o tej porze roku 13 tygodniowe kurki? Nie mogę pojąć jak to jest, że kupuję kurki w takim samym wieku z tym, że tydzień dłużej rosną w hodowli a różnica w wielkości jest ogromna.
  13. Czyli dobrze usłyszałem. Jeśli dobrze pamiętam u mnie w okolicy takie łączne puszczanie ptaków i rogacizny na pola skończyło się w części gospodarstw po wejściu do Unii. Czego nie rozumiem to tego, że osoba którą znam, a która oddaje mleko i to spore ilości (no może nie takie spore, ale od 11 krów nie jest to nic) pozwala nie wiem czemu, by po łąkach na których te krowy wypasa chodziły, srały i grzebały kury dwóch "gospodarzy" z okolicy. Dla mnie nie pojęte.
  14. Ja też niczego jeszcze nie posadziłem. Rok temu miałem posadzoną kapustę późną, ale wszystkie sadzonki wymroził mi mróz, który tak nagle przyszedł, że nawet się go nie spodziewałem, bo w pogodzie o tym nie wspomnieli i po aurze też się nie zapowiadało, a rano patrzę sadzonki szlak trafił. Kupowałem sadzonki po 10 groszy sztuka, ale tylko dlatego że od znajomych, którzy likwidowali biznes. Normalnie cena była 30-40 groszy, więc w tym roku muszę posiać swoją, bo takich pieniędzy nie mam, żeby 300-400 zł na raz z portfela wyłożyć. Moje ptaki też podobny teren mają do dyspozycji ogrodzony.
  15. Ja moje stado wypuszczam pod kontrolą na teren poza płotem, też mój ale nie ogrodzony i stoję pilnuję tak jak Ty. Ale wtedy mają używanie na trawie.
  16. Czasami biorę udział w jakiś konkursach internetowym i na przykład wczoraj dowiedziałem się, że odpowiedzią na pytanie które brzmiało: Rolę zwierząt pociągowych pełniły: a. konie, b. krowy, c. świnie? Była odpowiedź b., więc się zastanawiać zacząłem co ze mną nie tak, skoro wskazałem odp. a. :)
  17. Jak Ja bym chciał, żeby moje ptaki miały niczym nie ograniczony teren po którym mogły by chodzić do woli. Ograniczała by je jedynie moja obawa przed drapieżnikami. Ech marzenia.
  18. U mnie mniej. Gdybym zrezygnował z uprawy niewielkiego poletka pod samym płotem, doszło by może z 6 arów, ale wtedy z uprawy nici, a więcej tam uprawię niż kury skorzystają gdyby po tym fragmencie pola chodziły. W tamtym roku zebrałem z tego poletka około 1000 główek kapusty (nie tylko, bo i mnóstwo innych warzyw do tego), którą jedzą do teraz. Wprawdzie zostało może z 8 główek, ale dostawały ją niemal codziennie więc rachunek prosty. Podpowiedzcie mi jeśli wiecie, bo gdzieś kiedyś usłyszałem, ale nie wiem czy to prawda, a dla jednego pytania nie będę zakładał wątku. Czy kury mogą chodzić po łące, jeśli ktoś na tej łące wypasa krowy które doi? Słyszałem, że nie, ale nie wiem ile w tym prawdy, bo krów nie mam i mnie to nie interesowało. Teraz z pewnych powodów bardzo chciałbym się dowiedzieć.
  19. Nie wiedziałem, że tak to się nazywa, a robię to od dawien dawna. Aniu ile jajek włożyłaś do inkubatora? Przypomnij mi ile macie pola i jaki areał podwórka jest zagospodarowany wyłącznie do dyspozycji drobiu. Jutro lub pojutrze, w zależności od tego kiedy dojedzie śruta wyślę pestki.
  20. Moje kury odkąd pamiętam zjadają siano i słomę, zwłaszcza tą z mieszanki. Nic im nie jest. Wydaje mi się nawet że w sezonie jesienno zimowym jedzą jej znacznie więcej, co wynika z braku świeżej trawy. Kurki te młode też już się zajadają słomą z owsa i jęczmienia. Nie jedzą jej tak jak kozy, ale jak się przy nich posiedzi chwilę, to nie mało w dzioby biorą. Mojej znajomej z tej samej wsi wczoraj pies sąsiadów dosłownie przez ulicę wydusił 17 kur niosek. Właściwie to dwa psy, bo jeden mały łapał, podduszał i podawał znacznie większemu. Wiem to, bo reagowała znajoma tej mojej znajomej, a że nie mogła przejść przez siatkę (osoba blisko 80 letnia z niedowładem nogi), więc tylko krzyczała bezskutecznie na psa, który nic sobie z krzyków nie robił. Wezwany na miejsce patrol policji spisał zeznanie i kazał, może kazał to za dużo powiedziane, zasugerował, też nie. Chodzi o to, że polecił wycenić kurę nioskę w pełni nieśności na 20 zł. Śmiech na sali.
  21. Tak to jest jak się widzieć drzazgę w oku bliźniego, a belki w swoim oku nie widzieć. Ja swojego ptactwa pilnuję i tego samego oczekuję od innych. Te kury tak jak u Ciebie do koryta też do mnie przychodziły. Moje ptaki są w zamknięciu, a tamte pomimo dużego wybiegu z trawą chodzą do mnie. Niepojęte.
  22. Moje kury nie chodzą do sąsiadów. Jeśli już to na chwilę i to przypadkiem, z winy mojego niedopatrzenia, za to kury sąsiada dzień w dzień po mojej łące gdzie wypasam gęsi chodzą i chyba moja cierpliwość na dniach się skończy. Nie pozwalam chodzić po tej łące moim kurom, bo to łąka gęsi, więc dlaczego czyjeś kury mają się tam paść. I nie wiem czy Ci ludzie nie widzą że Ich kury chodzą samopas czy nie chcą widzieć. Miarka wkrótce się przebierze.
  23. U mnie nie mogą, bo albo złapie je pies albo z sąsiadami będę się żarł jak przysłowiowy pies z kotem.
  24. Koleżanka chyba o Mulardach wspominała kiedyś. Dobrze, że perliczkom nic się nie stało po nocnej eskapadzie i nocowaniu na drzewach. U mnie wczoraj była akcja skracania piór w skrzydłach perlic, ale tylko w jednym każdej i patrzę zaraz po obcinaniu, a jedna z samiczek siedzi sobie na płocie 1,50 m. Czyli zabieg na nic się nie zdał, a musiałem go robić w lekkim półmroku, bo inaczej nie dało się stada złapać, choć w zamkniętym pomieszczeniu.
  25. Gratuluję baranka. Nie liczyłaś nigdy ile dziennie perliczych jajek znajdywałaś? Ja na podstawie zdjęć nie umiem się wypowiedzieć, ale większość moim zdaniem to jednak samiczki. Na żywo oceniam ptaki na 99%. U perlic standardowych kiedyś nawet oceniłem płeć w dniu wyklucia po wyglądzie głowy. Już dobrze nie pamiętam, ale chyba moje przewidywania sprawdziły się w wieku dorosłym.
×
×
  • Create New...