
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
-
Czy to znaczy że zbierasz jej jajka bo chcesz podłożyć pod jakąś kurę? U mnie dzisiaj po wczorajszej akcji z myszami i nieróbstwie moich kotów, od rana złapałem 6 sztuk na 2 łapki w 3 godziny może. Do wieczora czekam na kolejne. Żadnej z nich nie dostaną te nieroby, niech sobie złapią. Kto to pomyślał, że koty w domu a Ja łapię myszy na łapki.
-
Z tym i u mnie będzie problem, ale Ja planuję się skupić wyłącznie na czubatych kaczkach (na dzień dzisiejszy), a Dankę ewentualnie podrzuci się komuś kto ma kaczora jak to niektórzy robią z indyczkami i jeśli będą chęci może i jej jajka się wykorzysta w celach hodowlanych.
-
Co to znaczy na wygnaniu?
-
U mnie jak było ich 20 sztuk to dopiero się działo. Całą watahą ustawiały się na płotku pod oknem i dawaj koncert odstawiały. Takie hałasy nie wszystkim mogą się podobać, ale przecież wystarczy zachować godziny ciszy nocnej.
-
Może i racja. Za rok zaobserwuję swoje.
-
Fajnie zabrzmiało Twoje przywitanie się połączone z oryginalnym nickiem. Witam serdecznie.
-
U mnie zostanie 6 Biegusów. Nie wiem czy nie za dużo o parkę, ale póki co taki jest plan. Moje kaczki dają z gardzieli ile wlezie, niech tylko w ich odczuciu na czas koryta nie zapełnię. Perliczek mam trochę mało, ale hałas też potrafią zrobić, jak próbują zwrócić na siebie uwagę. Już się w pełni zaaklimatyzowały. Niech no tylko jakaś kura im podpadnie, to dostanie jeśli jest sama akurat. Indyczek nie zaczepiają, bo na pewno z szóstką by nie wygrały. Na marginesie, moje indyczki te najstarsze po wypierzeniu się są tak postawne jak indory. Ale lata swoje już mają, to i wygląd słuszny.
-
Nie spotkałem się z czymś takim jak szata zimowa i letnia u kaczek. One powinny wyglądać tak samo i w lecie i w zimie, tzn. jeśli osiągną pełną dorosłość koloru już zmieniać nie powinny, co najwyżej wymieniają szatę na nową, ale taką samą. Chociaż kiedyś u mojej znajomej z kurki kremowej zrobiła się kurka w połowie siwa. Nie uwierzyłbym, gdyby to nie była kurka ode mnie i gdybym sam zmiany nie obserwował.
-
A Twoje Bieguski Aniu nie powinny wyglądać tak jak moje? W końcu mamy je od tej samej osoby.
-
Aniu zapominam napisać odpowiedź na Twoje wcześniejsze, a pozostawione bez odpowiedzi pytanie a propos perliczek. Otóż jeśli ptaki są już w pełni opierzone i prawie wyrośnięte, tak że wyglądają jak osobniki dorosłe, a Twoje chyba takie już są, to rozpoznanie płci nie powinno nastręczać problemów. Z reguły samce mają większe zrogowaciałe narośle na głowach od samic (to najlepiej widać u osobników w pełni dorosłych). Chodząc stąpają na paluszkach tak jak by coś je parzyło w palce. Samiczki żerując przyjmują postawę bardziej zbliżoną ku ziemi - są nieco bardziej spłaszczone od samców. Jeśli masz w stadzie osobniki obu płci, to po zachowaniu ptaków rozróżnisz samca. One zdecydowanie bardziej "latają" po podwórku jak by się paliło. Inaczej się też odzywają. Samiczki tak charakterystycznie śpiewają gdy się zgubią, a samce nie. Nie sądzę, byś coś z tego zrozumiała. Najlepiej gdyby rzucił oko na Twoje ktoś kto miał do czynienia z perliczkami. Dla kogoś takiego nie ma problemu z rozpoznaniem płci na podstawie samego wyglądu zewnętrznego.
-
Te pozostawione cukinie są ogromne. Były by jeszcze większe gdyby pogoda wcześniej była sprzyjająca. Ale i tak wyrosły piękne. Mam nadzieję, że u Ciebie też obrodzą w przyszłym roku i ślimaki ich nie zniszczą.
-
Miałem Was już wcześniej spytać, ale ciągle z głowy mi wypada. Wasze psy też są takie jak mój, że jeśli jest wolny jak konik polny, to chodzi za mną za dupą krok w krok. Dosłownie. Nieraz niemal się o nią nie potknę, bo stoi tuż za mną. A jak coś robię, zamiast biegać woli siąść albo się położyć i mnie pilnować. Czy to nie dziwne?
-
Dynia za 2, może 3 dni. Jest jeszcze z 15-20 cukinii, ale z nich chciałbym wybrać nasiona (z kilku przynajmniej), a póki co w piecu się nie pali to i z wysuszeniem był by problem, dlatego chwilowo te mega zostają. Z tych dostaniesz nasionka, chociaż nie wiem czy takie gigantyczne cukinie i kabaczki Cię interesują. W sumie to zależy od ziemi. Moja jak widać służy takim dyniowaty. Dynię może jutro z jedną z tych najmniejszych przyniosę, zobaczę czy kaczkom odpowiadać będzie, bo jak znam życie kilka dni im zajmie przekonanie się do nowego smaku. U mnie jutro kolejne porządki w chlewie i może chlapnę wapnem w przejściu głównym i poprawię gdzieniegdzie na ile starczy mieszaniny. Moje ptaki też dzisiaj dostały nową grzędę z grubszych gałęzi, ale takich żeby mogły je spokojnie objąć łapami i co ciekawe grzęda stoi pusta. Chwilowo kury spały na ściółce, to może zapomniały od czego są grzędy.
-
Znam ten ból. Jeśli o zatokach mowa. U mnie oparło się to o ostry dyżur bo zatoki powiązało z bólem szczęki, ale na szczęście już jestem po. Ból nie do wytrzymania i człowiek prawie wyłączony z pracy, a co najmniej zniechęcony do wykonywania czegokolwiek. Przynajmniej w moim przypadku tak było, tak że współczuję.
-
U mnie dzisiaj podobnie. Jak się coś robi to roboty ubywa, ale nie zawsze jakoś bardzo jest widoczne to co się robi. Ale co począć. Jak trzeba to trzeba. Moje ptactwo zjada dziennie 2 główki kapusty. Niech jedzą na zdrowie. Rwę teraz chociaż jeszcze ma czas żeby rosnąć, bo później nie dadzą rady jej przejeść. W ogóle raczej wątpię by podołały 700 sztukom kapusty. Dzisiaj całkiem przypadkiem, ale w pełni zamierzenie udało mi się dopaść jedną z wybitnie wyprostowanych kaczuch. Biedulkę dałem do polizania psinie i co dziwne nie wystraszyła się nawet. Z tego dwojga bardziej pies był zainteresowany, bo uwaga została na nim skupiona, aniżeli kaczuszka. Przy okazji wymacałem brzuch ptakowi i jak nic póki co jajek nie będzie. Płaska jak decha.
-
Aniu te ziemniaki to nie paszowe? Przeglądam ogłoszenia właśnie w mojej okolicy i nigdzie blisko nie mam skąd ewentualnie dokupić, a najbliżsi sprzedają po 80 zł/metr. Na tablicy widziałem w województwie ceny od 20 groszy za kilogram, ale to akurat za ziemniaki paszowe.
-
Jesteś chyba pierwszą osobą na forum od której "usłyszałem", że ptaki obsrywają. Pojechałaś po chłopsku i konkretnie. Tak jak powinno to zostać nazwane. Po całym dniu chce Ci się jeszcze ogarniać dom? Ja mam ochotę na placki ziemniaczane, ale po tak intensywnym dniu zwyczajnie nie mam siły ich robić. Moje ptaki jeszcze na ziemniaki się załapały wieczorem, bo przestygły. Kaczki pamiętały smak, bo od razu się rzuciły.
-
Opał na zimę już naciąłeś? Aniu ładnie biało i schludnie u Ciebie. A przez kafelki ptaki mogą poczuć się jak w domu.
-
Widzę, że też mieliście pracowite dnie. A może właściwie jeszcze macie, bo dzień się przecież nie skończył. Ja dzisiaj po 5,5 godzinach (w sumie 25 godzinach - pierwsze rwanie zielska zajęło mi 36 godzin) skończyłem wyrywanie zielska na polu o powierzchni 25 arów. Rąk nie czuję, ale jestem zadowolony. Szkoda tylko że plony będą takie nijakie. Właśnie gotuję cały garnek ziemniaków kurom i kaczkom, żeby jak najmniej zmarnować tego co wykopię, bo znaczna część nie nada się na przezimowanie,a nie zamierzam nikogo na okolicy prezentować. Ci których bym chciał akurat mają ziemniaki, a Ci którzy by chcieli kurom czy sobie, nie dostaną ich ode mnie. A co. Taka menda ze mnie. Mam pamięć i odpłacam czasami pięknym. Jeszcze z tydzień i skończę dawanie kaczkom cukinii. Ale co jej zjadły to ich. Mnóstwo tego było. Nie spodziewałem się nawet.
-
No i na dzisiaj po pracy. 7 godzin w zielsku jednego dnia wystarczy. Trzeba odpocząć przed jutrzejszą batalią. Dzisiaj przyjrzałem się jajkom od moich kur, bo w zasadzie nigdy tego nie robię i okazuje się że są bardzo żółciutkie, a przecież ptaki nie dostają kukurydzy ani paszy granulowanej. Wydaje mi się że to z powodu skarmiania cukinii.
-
Aniu jedna Twoja perliczka jest calutka biała jak śnieg czy mi się wydaje? Uciekam, bo obowiązki wzywają.
-
Ja z dziada, pradziada bielę zawiesiną przygotowaną wieczorem dnia poprzedniego.
-
Wapno hydrolizowane zalewam wodą - akurat na oko - mieszam i odstawiam na noc, a jak na drugi dzień wydaje mi się zbyt gęste dolewam wody i działam. Najlepiej przylega do zwykłych cegieł, nieco gorzej do suporeksów bo te chłoną jak nie wiem co. Malujesz i śladu nie ma,ale na szczęście jak wyschnie widać efekt i na jednych i na drugich.
-
Witam. Ja od 6 godzin siedzę w zielsku w ziemniakach od rana właściwie. Chwila przerwy, popilnuję indyków i kurcząt na wypasie i może jeszcze w ziemniaki wejdę. Co do wapna, to Ja odkąd pamiętam bielę pomieszczenia wyłącznie wapnem rozrobionym z wodą. Moczę na noc dzień wcześniej i na drugi dzień z samego rana po wyrzuceniu nieczystości z ptasich lokum bielę ściany, podłogę i jeśli mam chęć sufit. Po czym ptaki dopiero pod sam wieczór wpuszczam do skojców i jest git. A jak wspaniale biało i przejrzyście. Fajne korytka. Też robiłem w piątek drewniane, takie dla 4 gąsek tylko. Wystarczyło i nawet nie zjadają przez noc całej zawartości.