Jump to content

ania1983

Użytkownik
  • Posts

    3198
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    14

Everything posted by ania1983

  1. Jotes, robiłam masło kozie. Ale nie z litra śmietany Bo ja miałam tylko 2 kozy. Mleczne, ale jednak tylko 2. Twaróg z mleka koziego jest boski. A ser podpuszczkowy kozi, zalany oliwą, czy olejem z przyprawą, to poezja smaku. U nas mleko kozie wykorzystywało się na maksa. Serwatkę w upały można pić ze smakiem, a jak jej za dużo, to chleb na niej upiec.
  2. Vademecum, właśnie na jakimś temacie czytałam, ze masło wozić z Finlandii. No, zazdroszczę. Ja takiej możliwości nie mam. Więc kupuję co jest w sklepie. Byle nie masło z Biedronki, bo niby na nim pisze też 82% tłuszczu i że masło, ale moim zdaniem daleko temu do masła. Wolę te co mają 83% i kupić drożej, ale smaczniejsze w zwykłym sklepie. U nas jeszcze krowy na wsi sie spotyka. Tzn. po sąsiedzku mam 2. Ale tam mleko wolą oddawać do mleczarni, niż sprzedać. Więc nie mam dostępu. Z mężem myślimy o powrocie do kóz. Ale to trzeba mieć czas. A na razie z tym czasem, to ciężko. Dużo się u mnie zmieniło, więc i czasu nie ma wiele. A wracając do chleba, to naprawdę polecam. Raz zrobisz, i potem zobaczysz, że tak naprawdę to wsypać składniki, zamieszać i potem to już czekasz. Ot...cała robota
  3. JoTeS, ja zazwyczaj używam orkisz razowy z domieszką żytniej mąki. Albo razowej, albo chlebowej. Lubię takie chlebki. Nawet moje przedszkolaki zajadają sie takim świeżym chlebem, prosto z piekarnika. Wtedy tylko masło, zimne mleko i kolacja z głowy
  4. Tomcio. Kupiłam mężowi na urodziny zestaw do domowego piwa. Pierwsza partia na próbę poszła z gotowego Brekwita. Ale następne pewnie juz z zacieru pójdzie Mąż zadowolony. A i jakoś specjalnie pracy nie było. A zabieraliśmy się za to jak sójka za morze ...
  5. Czesiek, moje miały "strajk". Jakoś dziwnie w tym roku, bo gdzieś końcem wakacji. Ale to z racji, ze stare. Młode dopiero zaczynały się nieść. Moje nie mają takich frykasów. Pszenica musi im wystarczyć, plus odpadki z kuchni. Vademecum, chleb na zakwasie piekę od lat. Miałam jakiś okres przerwy, ale generalnie piekę od dawna. I dopiero niedawno trafiłam na rewelacyjnie prosty i pyszny przepis. Chleb wychodzi zawqsze. I nie ważne jakie mąki użyję. Czy dodam nasiona czy nie. Ale jak się proporcji trzymam i wykonania, to najlepszy chleb pod słońcem. I w sumie praktycznie sam się robi. 1-2 łyżki dokarmionego zakwasu 350g mąki żytniej 200g mąki pszennej 350ml wody 9g soli Zrobić zaczyn ze 150 g mąki żytniej, zakwasu i 150ml wody. Zostawić przykryte ściereczka na ok. 18 godzin. Po tym czasie dodać resztę składników, wymieszać i przełożyć ciasto do foremki. Ciasto ma konsystencję bardzo gęstej śmietany. Zostawić na 3-5 godz do wyrośnięcia. Tempo rośnięcia zależy od temperatury, wilgotności i dojrzałości zakwasu. Wyrośnięty chleb, pieczemy od zimnego piekarnika przez 60 min, w temp 220 stopni. Grzałka ustawiona góra-dół. Bez termoobiegu. Jeśli zacznie się z wierzchu przypalać, to przykryć papierem do pieczenia w trakcie, albo folią. Mi się jeszcze taki przypadek nie trafił. A ten konkretny przepis wykorzystauję już chyba z pół roku. A zakwas? Najprostsza robota Bierzesz dzisiaj 50 gram mąki żytniej razowej i 50 gram wody. Mieszasz w litrowym słoiku, zakręcesz i zostawiasz. Jutro dokładasz do słoika znowu 50 gram mąki i 50 gram wody. I tak w sumie przez 5 dni. Po 5 dniach masz zakwas na których upieczesz swój pyszny domowy chlebek Oczywiscie zakwasu nigdy nie wykorzystujesz całego. Zostawiasz w lodówce zawsze odrobinę, aby mieć na kolejny start. Czyli przed każdym planowanym pieczeniem, wyjmujesz zakwas z lodówki i go dokarmiasz. W razie jak bym napisałą coś niejasno, pytaj
  6. Vedemecum, mam i przepis na zakwas i sam zakwas i przepis na taki chleb. Ale to wieczorem siądę i napiszę. Bo o tej porze to czasu mało. Zaraz do przedszkola jadę i potem już do wieczora czas z dzieciakami, a nie z laptopem JoTeS, a no miałam indyki. Piękne, staropolskie. Ale potem...Poszłam do pracy, potem wyjechałam za granicę i trzeba było się tak indyków jak i kózek pozbyć. No i obecnie mam tylko kury na jajka. Chociaż, takie czasy, że powoli myślimy do powrotu do większej samowystarczalności. Kaczki kupujemy na wiosnę, to potem mamy na rosoły i obiady jak znalazł. Stare kury też w rosole lądują, więc przynajmniej nie muszę kupować tego czegoś co drób sie nazywa w sklepie. Ale na wiosnę planujemy powrót do indyków, gęsi, perliczek, no i kaczki...
  7. Hej Vademecum Jak już jestem, podam super przepis na szybki i prosty chleb Na razie na drożdżach, bo nie wiem czy ktoś sie bawi w zakwas SZYBKI CHLEB kilo mąki, u mnie to orkisz, żyto i czasem pszenna. pół kostki drożdży ok. 800ml płynu. Nikt nie mówi, ze musi to być woda Jogurt naturalny, kefir, maślanka, mleko...Wszystko to świetnie się sprawdza i pysznie smakuje. łyżka soli No i cała filozofia Wszystko wymieszać, ma być konsystencja gęstej śmietany. Jak za mało płynu, to trzeba dolać. Bo jak używa sie mąki pełnoziarnistej, to tego płynu pójdzie więcej. I albo to całe ciasto, albo można wg uznania dodać otręby, nasiona, czy jakieś zioła. Piec standardowo w 220 stopniach. 45-50 min.
  8. Jej, nie wiem jakim cudem. Ale po latach zajrzałam Fajne przepisy się widzę przewinęły, niektóre sobie przypomniałam. Kurde...Fajnie wrócić na stare śmieci
  9. hej wieki mnie tu nie było. może coś poczytam. moze coś skrobnę w wolnym czasie. a tego brakuje mi na potęgę. ale na pewno pozdrawiam wszystkich "starych" bywalców :*
  10. Hej Panowie Gratuluję przychówku Ja tak jak pisałam, kurom nic nie dawałam do wylęgu. Kupiłam wczoraj 5 kogutków, 10 kurek i 7 cipciaków płci jeszcze nie wiadomej Kwoki miałam 2. Jedna już pewnie ponad miesiąc siedziała na pusto. No i w końcu się doczekały Muszę całkowicie wymienić krew, więc jak tylko młode zaczną się nieść, czyli w przyszłym roku Stare idą na pniak. Kupiłam też 2 gąski, i 5 Mulardów, ale pół minuty mojej nieuwagi i moja Kicia [kot] zeżarła gąskę :/ Dzisiaj podłożyłam już jajka indyczce, bo już siedzi cały czas w gnieździe. W sumie zniosła 15 jaj, więc na więcej nie liczę. Balbina [moja gąska] zrobiła się wredna Chłopa nie ma, a jaja nosi. Ja te jaja zabieram, a ona już siedzi prawie cały czas w stajni i tylko syczy. Niestety gąski i kaczek przyjąć nie chciała. Musze kupić kilka jaj lęgowych i jej podłożyć, bo inaczej mnie z nią szlak trafi
  11. Grzegorz, jak się tylko zaczną nieść, to nie ma problemu U mnie chodzi szajka w ilości 10 sztuk I odpukać, strat już spory czas żadnych nie było, ani od lisa, ani jastrzębia
  12. A ja mieszkam w takiej dziurze. Grzegorz wie w jakiej Że zarówno moje kury jak i kury sąsiadów cały czas są na wolności. Nikt tu kur w stajni nie trzymał. Ale racją jest, ze wszystko to zmierza ku temu, aby ludzie kupowali tylko mieso i jaja w sklepie i aby nikt juz nie miał nic swojego, a tym bardziej, aby nic nie sprzedał...
  13. Nie przygotowuję się do żadnych lęgów. Jak wszystko pójdzie po mojej myśli, to co najwyżej do skrócenia stada o kilka łbów na pniaku
  14. Grzegorz, na rynku czy od obcych nie kupię. Ale z dobrego stada, gdzie wiem, że kurki się odchowują zawsze dobrze i nie ma z nimi problemu
  15. Grzegorz, mowa o Perłach? Te to i ja planuję w większej ilości, ale najlepiej aby same chciały Jak nie, to kwoka zostaje, bo ja naprawdę nie mam czasu przy obecnej pracy na "zabawę" z takimi maliznami. Ale to prawda, moje stadko liczy sztuk 10 i odpukać, od czasu kiedy młode połączyły się ze starymi w jedno stadko, to nic mi nie zabrał ani lis, ani jastrząb.
  16. Tak, wszędzie trąbią i piszą o zakazie wypuszczania ptactwa domowego na zewnątrz. a Już bynajmniej aby im nie dawać wody i jedzenia na polu, coby ptactwo dzikie nie miało do tego dostępu. Moje kury latają. Może po polu to za dużo powiedziane, bo niby stajenka otwarta, ale głównie to wychodzą ze stajni, aby przejść przez kawałek odśnieżonego podwórka i siedzą w stodole Co do planów na ten sezon, to mam konkretnie wytyczony i myślę, że mimo pokusy, ze względu na moją pracę, nie zmienię kierunku Jak tylko pojawią się ogłoszenia z naszych regionalnych "kurników" o sprzedaży młodych niosek, to planuję kupić 15-20 sztuk. Zostawiam dosłownie kilka moich kur najmłodszych, a reszta jak tylko się ociepli idzie na pniak. Szukam gąsiora dla Balbiny. I pasuje mi szybko znaleźć, bo nie wiem kiedy zacznie się nieść. a nie chciała bym "zmarnować" jaj. Teraz się niosła, jakoś w grudniu jeszcze. W sumie to coś koło 10 jaj zniosła. Indyki się chowają. Z 14 zostało 11. 1 biały się utopił, nie pytajcie jak, bo to moje niedopatrzenie i brak wyobraźni, że indyk tak mały może się tak wysoko wspiąć i wskoczyć prosto do wody do kozła. 2 kolejne, w tym kolejny i ostatni biały padły. Niestety, ale mimo 2 lamp grzewczych w kolorze białym i rubinowym, moje indyki przeszły krzywicę. Udało mi się je wyprowadzić na prostą, ale 2 zdechły, a 2 widać, że nóżki nadal nie do końca prosto stawiają. Niby nic im nie brakowało, ale słońca widać nie zastąpi niczym. Żarłoki z nich niesamowite Co ja się marchewki natrę, oczywiście marchewkę polewam olejem, lub oliwą, coby wszystkie witaminy były przyswajalne Co ja im się cebuli nasiekam. Twaróg to jak by miały, to by na kilogramy jadły, ale nie ma tak dobrze Pól kilo średnio na dzień. Czasem mniej, czasem więcej, a czasami nie dostają. Do tego sypię im ziarnka pieprzu, ale to same sobie z miski wyjadają. Dynię polubiły, od kiedy porządnie ją przemroziło. No i mają rację, bo po przemrożeniu, stała się naprawdę słodziutka. Ciacham im tylko na pół i zostaje tylko "miseczka" z łupiny i pestki. Chyba, że są małe pestki, bo mam różne dynie, to wtedy nie zjadają Do tego oczywiście witaminy w wodzie, witaminy do jedzenia czasem. W czasie krzywicy, dodatkowo tran do marchewki dawałam. Jak indyczka zechce na wiosnę wysiedzieć kolejne indyki, to nie ma sprawy Ale puki co, aż się boję jaki mi rachunek przyjdzie w styczniu, bo 2 lampy o mocy 175 każda włączone są 24/dobę od nie pamiętam kiedy...Ale na pewno od poprzedniego rachunku, więc ten będzie większy. Oby tylko się wychowały do wiosny Kwoki miałam 2 całkiem niedawno. W tym jedna w największe mrozy siadła. Ale nie dałam im nic. Siekierą straszyłam, po 3 tygodniach dała sobie spokój biała, a brązowa tylko tydzień czekała na jaja i dała se spokój Też planuję kaczki, ale na Pekiny raczej stawiam. Bo one są cudownie głośne
  17. Witam Dawno mnie nie było, ale nie mam praktycznie czasu, a jak mam czas, to mało ochoty na życie netowe. Obecnie co innego zaprząta moją głowę... Ale do rzeczy. Kury mi sie pięknie niosą, narzekać nie mogę, bo bym zgrzeszyła. Młode zaczynają się nieść. A młodych mam całe 3 kurki I jeszcze 3 będzie bliżej wiosny się niosło. Indyczka siedzi na jajach. Oznaczyłam sobie jakieś 10 kur co się na pewno niesie, a reszta nie ważne czy się niosą czy nie, idzie na pniak. Teraz jak pracuję, nie mam tak czasu. Poza tym, mam nadzieję, że indyczka chociaż kilka indyków wysiedzi, więc będzie trzeba miejsca. Planuje kupić "chłopa" dla gąski Balbiny. Więc miejsca na 2 gęsi musi być. Perliczki to chyba jak na razie wszystkie zostaną i o rosole z nich mogę pomarzyć Poczekam do przyszłorocznych lęgów.... Poza tym wszystko ok. Pozdrawiam wszystkich
  18. Hej Wieki mnie nie było, ale czasu brak, bo zaczęłam pracować, a i nie ma co pisać. Ten rok u mnie z młodymi to gorzej jak pod górkę. Lęgów było kilka, podrostków w różnym wieku powinno latać po wybiegu około setka, a jest ich może ze 20. Szkoda gadać. U mnie kolejne 3 kwoki. 2 z nich siadły w sianie koło siebie, a ja myślałam, że je lis zabrał. Nie mam pojęcia na kiedy lęgi. Wykluje się, to się wykluje, nie wykluje się, to tez mnie to rybka. Moje kury, po tych okropnych upałach w końcu zaczęły się jako tako nieść. Indyczki jak się wyniosły grudzień/styczeń tak koniec. U dziadka indyczka ode mnie ponad tydzień temu wysiedziała 12 młodych indycząt. A moje jaj ciągle nie mają. Perliczki się niosły i to nieźle, ale co z tego, jak z około 20 jeśli nie ponad perlicząt do teraz jest tylko 4. Kaczki bieguski wraz z młodą gąską wysiedziały sobie 3 małe bieguski. Ale koniec końców żadnej nie odchowały. Iza, dobrze że przynajmniej u Ciebie z tymi kurczakami się udaje
  19. Kobity z tego forum zaczęły pracować zawodowo i na nic czasu nie mają A co do przepisu na ogórki w słoiki... Sałatka szwedzka, jak dla mnie genialna. 5 kg. poszatkowanych na szatkownicy do kapusty ogórków, nie obranych. 1 kg. cebuli pokrojonej w piórka 40 gram pieprzu ziołowego mielonego 4 łyżki soli 0,5 kg. cukru 500ml octu 500ml. oleju Wszystko wymieszać w misce i odstawić na 2 godziny. Przełożyć do słoików, zalać powstałą zalewą i pasteryzować 7-10 min. W smaku słodka i ostra zarazem od octu. Ale w zimie, to ziemniaczków, jest przepyszna To jest najlepsze, mam też ogórki z chili. Ale to są coś jak konserwowe, tylko się je kroi na 4 i są ostrzejsze nieco.
  20. Fajne to lokum dla kurek Grzegorz, widzę, ze wróciłeś na forum super U mnie w inku wczoraj wykluł się jeden bażant. Pod perliczką wykluły się w sumie juz 3 perliczki, ale zabrałam jej i dałam do wychowania innej kwoce, która siedziała na tylko 2 jajach Jaja do inku, a kwoka ma 3 perliczki z naturalnych lęgów, 1 z inku i 1 bażanta. Perliczce zabrałam młode, bo klują się w dobowych odstępach, młode chodza, a ona twardo siedza. I młode marzły. Więc zabieram. Zostawię jej ostatnie, o ile coś jeszcze wyjdzie. Kaczkom Biegusom zostawiłam w gnieździe 10 jaj. Chcą nie wysiadują. Ale czy wysiedzą? Bo siedzą razem Najlepsze jest to, że jak kaczki idą z jaj, to siada na nie moja 3-miesięczna gąska zakupiona w kwietniu Jak kaczki wracają ona z jaj schodzi, ale siedzi przy kaczkach Babka ze wsi brała ode mnie jaja biegusów pod kwokę. I co dla mnie dziwne. 6 kaczek było nadklutych, "z dziobkami na zewnątrz", a wykluł się tylko jeden, reszta zdechła Zastanawiam się nad przyczyną...Wilgotność? Ale wtedy by się nie nadkluły, aż tyle... Co do inku, ja mam jaki mam i nic z nim nie robię. Wilgotność obczaiłam, juz "na oko". Iza, inku zostaw. Potem będzie ciężko nowy kupić.
  21. Gospodyni, no to nieźle Ci tych jaj naniosły Robert, to niech sie kluje jak najwięcej i niech się zdrowo chowają A u mnie w nocy padła kolejna Perła
  22. Kury królikowi nic nie zrobią, jak królik zdrowy Ale...Ale osobiście nie trzymała bym królików przy kurach, bo kury roznoszą choroby. A królik to bardzo delikatne zwierze...Bała bym się zwyczajnie. Lepiej tą klatkę wynieśc tak, aby było chociaz kawałek od kur
  23. A, no to ja źle zrozumiałam Moje dzisiaj tez w końcu na polu Cipciaki po raz pierwszy Szaleją. Dostały kawałek trawy, z niby piachem, plus popiół. Teraz dałam jajo i twarożek kozi. No to mają szaleństwo, bo to ich przysmaki Perliczka wyrwała łodygę od dmuchawca i 3 inne za nią ganiają ;D
  24. Robert, na razie to aby się wykluły Jak już się wyklują, to aby "najgorszy" okres się odchowały w domu, a jak się odchowają, to dopiero będę się martwić co z tymi bażantami
  25. Gospodyni, sorry ale ja bym jednak obstawiała, że cipciakom jest zimno. Moje są pod lampą kwoką i nie tulą się do siebie. Kurczaki się tula, jak im zimno. W przeciwnym razie latają jak głupie i jedynie jak śpią, to jest cisza w pudle... Iza, szkoda tych perełek U mnie w niewyjaśnionych okolicznościach zdechły 2 młode perły Takie już 15 dni. Wieczorem jedna padła, a rano druga Na razie jest spokój, a dzisiaj 4 dni mija od tego wydarzenia. Wczoraj do inku włożyłam jaja perlicze, które jeszcze uzbierałam. Nie wiem dokładnie ile, ale coś koło 30. W jajach bażancich jak na razie życie się ładnie rozwija Zobaczymy co dalej...Za tydzień od wczoraj do inku dołożę jaj kurzych, to niech się klują kurczaki
×
×
  • Create New...