
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
Takie od 1000 zł wzwyż, to na znacznie większe ilości jajek. Od 200 + sztuk. Chyba nie na potrzeby drobnego hodowcy. A Ja ostatnio 3 lodówki rozebrałem.
-
Witam kolegę z tego samego województwa. Przyjemnego buszowania po zakładkach.
-
80 kurek musi swoje zjeść. Na ziemniakach ptaki dobrze się tuczą. Ptaki typu indyki lub kury brojlery bardzo ładnie przybierają karmione nimi na wadze.
-
Siemka. Czarnina tak jak Robert napisał to zupa, a właściwie rosół z dodatkiem krwi kaczej lub gęsiej. Jeśli chodzi o kurki z tymi poskręcanymi piórkami, to kurki Mongołki bym raczej odrzucił. Jeśli Twoje mają łapki porośnięte piórkami, to najprawdopodobniej są to Kochinki Miniaturowe Lokowane. Ta rasa jest mniejsza od zwykłych kurek niosek. Jak sama nazwa wskazuje - miniaturki. Miałem tę rasę kurek, ale nie w odmianie lokowanej. Nie bój się. Chwilowo mogły się zatrzymać we wzroście, bo zmieniły otoczenie i najpewniej też paszę, ale powinny w krótkim czasie do siebie dojść. Jeśli udało by Ci się dowiedzieć od ich poprzedniego właściciela czym były wcześniej karmione, nie było by źle. Ale szanse na znalezienie sprzedawcy są chyba marne. Twoje feniksy Robercie też wyglądają na miniaturowe. Nie masz się czym przejmować. W swoim czasie urosną. Mam kurkę, której obiektyw chyba nie ujął, którą te największe zjadły by i wypluły, taka jest malutka.
-
Parę świnek to chyba za mało będzie, żeby uzyskać odpowiednią ilość naturalnego nawozu na areał o jakim piszesz. Ja zawsze uważam, że jeśli masz możliwość i chęci,a chcesz sprawdzić co z Twoich planów wyniknie, to spróbuj podjąć wyzwania na choćby rok czasu. Zobaczysz jak się sprawy potoczą i czy opcja prowadzenia gospodarstwa o jakiej piszesz Cię zadowoli.
-
A czarninę jadacie? Ja raz w życiu spróbowałem, jak byłem bardzo młody - siurek jeszcze i nie wiedziałem co jem. Jak już się dowiedziałem, nie było tak fajnie. Od wielu lat nie jem mięsa w ogóle. Najchętniej wszystko co się wykluje trzymałbym aż samo odejdzie na zielone pastwiska, ale nie ma tak dobrze.
-
U mnie w okolicy w tym roku dwukrotnie obserwowałem jak właściciel pasieki łapał pszczoły, które się wyroiły. Wtedy wystarczy zebrać rój (nie wiem dokładnie w jaki sposó i wpuścić pszczoły do ula.
-
W tym roku udało mi się kupić dwa rodzaje paszy. Jedną specjalną dla kurcząt kur niosek (dla kurcząt drobiu ozdobnego jeszcze nie spotkałem), a drugą na szczęście dla gęsi. Pierwsze kurczaki wykluły mi się 2 miesiące temu i do tej pory moje stadko nie zjadło worka 25 kg śruty. Nie karmię oszczędnie. Po prostu przez pierwsze półtora miesiąca życia dostawały do oporu gotowanych gęsich i indyczych jajek. Wpierdzielały tak, że nie nadążałem kroić. Teraz jadą na resztce śruty plus pszenicy i tym co z pola im podrzucę. Uwielbiają gotowane kartofle (jeszcze są za małe do kopania), ale najlepiej takie jak się gotuje do obiadu czyli bez skórki, gotowane: kaszę, makaron i ryż. Wczoraj próbowały uskubać z rąk bułkę, jak karmiłem psa, więc wszystkożerne są. Zapomniałbym, obowiązkowo dzień w dzień dostają siekaną pokrzywę - tą parzącą i jeśli jest koniczynę lub mlecz.
-
-
Przerabiałem to latami i dlatego taka moja decyzja teraz. Gdybym trzymał tylko nioski pewnie bym na tym wychodził na plus, ale wolę kilka ozdóbek i jest dobrze. Sprzedaję jajeczka po 1 zł od sztuki niezależnie od ich wielkości. Od tych mniejszych kurek też w takiej cenie. Co z tego że są ozdobne i inni sprzedają je dużo drożej. Skoro ktoś kupuje jajeczko do zjedzenia, to musiałbym być świnią żeby liczyć drożej. Robercie 15 kogutów czeka w takim razie na zrosolenie. Pawle nie za późno już trochę na lęgi? Tej Pani która kupiła ode mnie jajka w sobotę też odradzałem, ale się uparła. Z drugiej jednak strony jeśli masz ciepły kurnik to czemu nie. Będziesz się o nie troszczył, to na wiosnę będą się niosły. Zdecydowanie lepiej wychodziłbym na hodowli gąsek. Gdybym miał więcej pola i jakiś hektar łąk spokojnie trzymałbym do 100 gąsek i za dorosłą oskubaną brał po 100 zł za sztukę. To też już przerabiałem i zbyt by był, tylko z podażą gorzej. Moje możliwości produkcyjne do największych nie należą.
-
-
-
-
Nie trzymam kurek niosek, bo ostatnie 2 sztuki w tym roku jak Wy to ujmujecie "skończyły w garze", a nowych póki co nie dokupiłem, bo kiedy lęgły się moje maluchy nie było do kupienia w okolicy kurcząt, a jak się nadarzyła okazja, to moje miały ponad miesiąc czasu, więc już nie chciało mi się bawić w oddzielne zamykanie, karmienie i pilnowanie. Drugi powód jest taki, że trochę drogo mnie wynosi trzymanie większej ilości kur. Wprawdzie warzyw, dyniowatych i buraków mogę nasadzić, ale ze zbożem nie jest już tak łatwo, a wiadomo że te jest ptakom najbardziej potrzebne do wzrostu. Mam za mało pola, na to żeby siać zboże, a jak podliczę koszty które ponosiłem dotychczasowo na uprawę zbóż, to w ogóle mi się to nie kalkulowało biorąc pod uwagę kawałeczek pola jaki obsiewałem. Do tego ciągłe czekanie na łaskę kogoś kto by to zboże skosił, więc powiedziałem basta. Na jajka mam bardzo duży zbyt. Ludzie z okolicy kupowali by po kilkaset jajek w tygodniu. Za każde jajeczko liczyłem sobie po 1 zł i nikt nigdy nie protestował, ale im więcej kur, tym więcej paszy, więc koło się zamyka, a przy moim mniej niż hektarowym gospodarstwie trzeba było z czegoś zrezygnować, więc postawiłem na kilka kurek ozdobnych. Chciałem kupić 2-3 zielononóżki. Raczej też do ozdoby podwórka, ale za rok coś znajdę, bo mogę kupić jajka tej rasy, więc jak tylko indyczka usiądzie wkładam pod nią 20 + jajek i czekam.
-
A co z gąską garbonosą Robercie? Nie wspomniałeś słowem, że ona też zostaje na przyszły rok. Czyżby klamka już zapadła?
-
Ona nie dość, że rządzi resztą stada, to i właścicielem też. Z racji Jej wieku obchodzę się z nią jak z jajkiem. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie cieszyła się zdrowiem i jeszcze kilka piskląt się po niej dochowam. Widziałem że staropolski siedzi z piżmowymi. Iiiii? Nie dochowałeś się żadnej krzyżówki po zestawieniu tego kaczora z samicami fruwającymi? Widziałem kiedyś młode z takiego połączenia. Nie wiem dokładnie jak jest wówczas z płodnością u potomstwa, ale z tego co pamiętam osobniki z takiego krzyżowania ras bardzo duże rosły.
-
Hm. Jak by to ująć. Kurek dorosłych nie mam nawet 10 sztuk, w czym ani jednej kurki nioski. Wszystkie są ras ozdobnych, więc i z nieśnością nie jest tak jak w przypadku kurek niosek. Przy takiej ilości jaką zniosą z reguły jajeczka przeznaczam na konsumpcję, ale jeśli ktoś chce kupić kilka sztuk, zwykle ulegam. Jakie kurki Ty hodujesz?
-
A co Ty taki, że wszystko co niegrzeczne w garze kończy? U mnie w tej chwili w niegrzeczności prym wiedzie młodziutki kogucik, mniejszy od rajskiej kurki. Tak mnie dzisiaj chwilę temu zagotował, że w powietrze poleciał. Znęcał się nad słabszym kolegą i jego kolej nadeszła. Siedzi teraz sam jak palec pod koszem, bo inaczej mógłby tamtego zamęczyć. Gdyby był większy pewnie też by skończył, ale to jeszcze wypierdek. 6 lat na kurkę to sporo, ale te mniejszych ras, a szczególnie starych ras są długowieczne i zdrowsze. U mnie w tej chwili najstarsza kurka ma 4 lata, ale za to jedna z gąsek ma już 10 wiosen i trzymam za nią kciuki, żeby doczekała kolejnej.
-
Miałem pisać, że kurka z fotki, która stoi obok nioski jest łudząco podobna do starej polskiej rasy czubatki dworskiej. Ładnie się prezentuje.
-
Zgadzam się. Na 50-60 jajek kurzych można już kupić porządny inkubator z funkcja obracania jajek w cenie niższej niż 300 zł. Może nie dla każdego ta cena jest atrakcyjna, ale przytoczyłem cenę za urządzenie nowe. Na pewno używane, ale też sprawne można kupić taniej.
-
Jeśli byłbyś zainteresowany mogę co najwyżej podać Ci parametry wilgotności, temperatury i innych wartości, które muszą być zachowane aby inkubacja się powiodła. Muszę tylko przeszukać papiery, bo kiedyś na uczelni kserowałem jakieś książki o hodowli drobiu i w jednej z nich natknąłem się między innymi na coś takiego.
-
W takim razie kaczuszka od tego drugiego kaczorka może być w typie kaczki dworki. Z tego co pamiętam, choć miałem tę rasę kaczek kilka dobrych lat temu, to zaczynały się nieść bardzo wcześnie. Raz nawet kaczka wykluta wczesną wiosną zaczęła się nieść po pięciu bodajże miesiącach. Czyli szybko muszą dojrzewać płciowo.
-
-
-
W tym roku chyba i tak już byś nie inkubował jajek po nich, bo dodając 30 dni do wyklucia się młodych, maluchy były by na ponad połowę sierpnia. To zdecydowanie za późno, według mnie. Ale w zimę jak z nimi przesiedzi w zagrodzie i pobędzie nieco na osobności, to nie będzie miał wyboru i się do nich przekona. Na wiosnę ruszy pełną parą na podryw.