Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. U Ciebie sprzątanie, a u mnie cd ogórków. Właśnie skończyłem mycie 75 słoików różnych rozmiarów. Pewnie coś z nich zapełnię, bo szkoda mi je marnować, a tak najwyżej oddam jakimś biedniejszym ludziom z zawartością.
  2. Ja miałem kilka lat temu kaczuszkę Pekin, która nie miała jednego oka zupełnie, to znaczy miała oko ale tarczy w oku nie miała i była na nie zupełnie nie widoma. Ale w niczym jej to nie przeszkadzało. Podejrzewam zresztą że moja biała gąska też nie dowidzi i na szczęście daje radę, ale u niej to wynik posuniętego w czasie wieku.
  3. Cześć. Wczoraj Aniu już nie odpisałem, bo miałem lekką niedyspozycję. Szkoda mi tej Twojej gąski. Może faktycznie jakiś gwóźdź w oczko jej się wbił albo jakaś kura może jakimś cudem dostała się do jej skojca i ją dziobnęła. Mam nadzieję, że do siebie dojdzie. Moje perliczki po dachach skakały, po drzewach i gdzie się dało. Bez podcięcia lotek bym ich zwyczajnie nie miał, bo do tego latania dochodziły bardzo bardzo długie wojaże samopas gdzie się dało. Raz 4 sztuki spędziły 72 godziny na drzewie w samym środku zimy -20 stopni i nic im nie było, a już myślałem że pospadają jak sople lodu.
  4. Witam. Co tam u Was nowego? Na dniach pewnie skrócimy o łepki kaczorki Biegusów, bo 6 sztuk zostawić nie mogę, bo mnie zjedzą z kopytami jak tak będę wszystkie zostawiał, a te są już praktycznie wypierzone i na nowo opierzone w piękną szatę spoczynkową. Na początek zostanie 5 kaczuszek i 2 kaczorki, a to i tak za wiele jak na przyszły sezon. Jak się tak rozpędzę w zostawianiu ptaków na przyszły rok, to nowych nie będę w ogóle miał, bo dorosłe zajmą podwórko i pochłoną tyle paszy, że w ogóle staną się nie rentowne. Najlepiej gdyby człowiek miał pewność, że z zostawionej parki, ewentualnie kompletu 1+2 nic nie zginie, ale takiej pewności nigdy nie ma, a nie chcę już szukać za rok kaczek tylko mieć swoje jajka na 100 % sprawdzone.
  5. Moje ostatnio całą miskę ponad kilogram pewnie, bo z 4 kilogramów obierałem je bardzo niestarannie grubo, zmieszały z ziemią. Ani myślały się do nich zabrać. Kury owszem jedzą ogórki,ale środki tylko i to tak sprytnie, że zostaje tylko skórka, cieniutka jak pergamin. Pakuj się Aniu do auta i po ogórki śmigaj do mnie. Myślę, że tylko dzisiaj będzie z 20 kg lekko licząc. A jeśli jeszcze robisz na przykład pikle albo jakieś sałatki, to takie jak znalazł są. Trochę na pewno porosły, bo podczas mojego pobytu poza domem, miały być nie zbierane, żeby się opiekunka zwierząt podwórkowych nie męczyła dodatkowo takimi sprawami. Wystarczyło Jej bieganie obok wiecznie głodnych kaczek.
  6. Nie masz wyjścia. Lepiej tak niż mają się znęcać nad innymi ptakami. W ogóle to witam, po prawie 3 dniach nie obecności w domu. Wywiało mnie w mazowieckie. Po trasie mnóstwo pól kukurydzy, trochę tylko buraków cukrowych i dość sporo jeszcze nie dokoszonego zboża. Planuję dzisiejsze ogórki zebrane z pola pokroić w paski i rzucić kurom. Rok temu jadły, to i teraz powinny. Kaczki jeszcze się nie przekonały, bo obierki z obieranych ostatnio omijają szerokim łukiem. Dzisiaj kolejny dzień zbierania robactwa, ale na szczęście skutecznego, bo kapusta ta która nie gnije od pogody ładnie się zawija w główki w większości.
  7. Drugi tydzień robienia przetworów z ogórków minął jak z bicza trzasnął. Jako że wątek o sprawdzonych przepisach, to z pełną odpowiedzialnością mogę dodać przepis na ogórki w zalewie z papryką i na marynowaną paprykę. Ogórki z papryką: Zalewa (gotować do momentu zagotowania się): 1 szklanka octu, 2 szklanki cukru, 3 szklanki wody, 2 łyżki soli, 1 opakowanie papryki słodkiej sypkiej, 5 cebul większych usmażyć na oleju pokrojoną w krążki, po czym wyłożyć ją na dno słoików. Ogórki ułożyć na cebuli, zalać zalewą i gotować 5 minut. Proporcję składników zalewy robiłem w 4-ro krotnym pomnożeniu i wystarczyło jej na 17 słoików 0,9 l. Papryka marynowana: Zalewa: 5 szklanek wody, 1 szklanka octu, 1 szklanka cukru, 1 płaska łyżka soli, liść laurowy, ziele angielskie Papryka w paski do słoików, zalać zalewą, dodać gorczycę na wierzch papryki i na wierzch słoika po łyżce oleju i pasteryzować 10 minut. SMACZNEGO.
  8. Ps. Kolejny raz któraś z indyczek zapragnęła wysiadywać i dwie z małych kurek po raz który już nie wiem też zaczynają akcje "na gniazdo siad".
  9. Witam wieczorem. Dopiero włączyłem komputer, bo od wczoraj jakoś nastroju człowiek nie miał. Kaczuszki tak samo jak wczoraj. Jedna słabo, ale jednak je, druga je bardzo fajnie, jak wcześniej zresztą, ale ledwo chodzi bidulka. Jestem wściekły, bo szybko przywiązuję się do tego co kupuję i nie lubię pozbawiać takich ptaków życia. Nie wiem czy nie będę musiał nowej kaczuszki skazać na ścięcie, jeśli się jej nie poprawi, bo na prawdę chodzi z silnym bólem, co widać gołym okiem. Na plus jej działa tylko młodziutki wiek. Na polu połamało większość fasolki i tej szparagowej i zwyczajnej na fasolę łuskaną, pory dosłownie porozcinało na strzępy co któryś liść, a kabaczki i cukinię zmiażdżyło doszczętnie. Dosłownie połamało wszystkie liście i krzaki wyglądają koszmarnie, połamało mi młodziutkie jabłonki, śliwę węgierkę i kukurydzę. Niby człowiek nie ma hektarów, ale takie straty odczuwa. Całe szczęście że tylko na tym się skończyło, względem ptaków, bo warzywa tak mnie nie obchodzą jak one.
  10. To ona. Ledwo szła do chlewa. Może do rana jej przejdzie. Życzę smacznych wyrobów i się ulatniam. Miałem jutro zerwać fasolkę, ale nie wiem czy nie połamało doszczętnie wszystkich krzaczków, bo leżały jak ścięta trawa na polu. Uciekam coś zjeść, bo w dzień w ferworze zmagań podwórkowych nie zawsze jest czas.
  11. Widocznie to czym je karmisz w zupełności jej wystarcza i stąd to otłuszczenie wątroby i w ogóle tłuszcz. Udało mi się dzisiaj zrobić 18 słoików ogórków. Nie wiem czy po dzisiejszych opadach coś się jeszcze zbierze, bo część warzyw po prostu pocięło na strzępy. A na noc zapowiadają kolejną burzę. Ta kaczuszka ze zwichniętą nóżką to moja najnowsza mieszkanka rancza.
  12. Witam pod wieczór. Po 18 pogoda nie była zbyt łaskawa dla mnie. Nawałnica łamiąca drzewa, ulewa i grad wielkości jaskółczych jajeczek przeszedł nad moją wioską. Do tego belka przygniotła jedną z moich najstarszych kaczek, a drugiej pewnie jakieś gałęzie musiały uszkodzić łapkę, bo bardzo mocno na nią utyka. Na szczęście obie żyją, ale z tą przygniecioną liczyłem się już z najgorszym, bo z okna przy największym deszczu zobaczyłem że leży w błocie. Na szczęście bardzo szybko ją wyniosłem i mam nadzieję, że do siebie dojdzie. Mnóstwo połamanych warzyw i pełno błota wszędzie. Lato w pełni.
  13. Zostały 2 samczyki i brak opcji na zakup czegoś blisko, a przez aukcje się zwyczajnie obawiam, żeby czegoś w podwórko nie ściągnąć. Moje wiekowe indyczki, z 5-cio letnimi najstarszymi chyba, kolejnego roku mogą nie doczekać, bo swój wiek już mają.
  14. Witam się. U mnie wczoraj mega dolało w nocy. A dzień zacząłem od straty tegorocznej jedynej młodej indyczki. Człowiek chodzi, pilnuje, dba i ma nic. Z dnia na dzień padła. Ciort wie czemu.
  15. Ja się zmywam, bo jutro mam w planach parę rzeczy na podwórku do wykonania. Bez odbioru. Pozdrawiam.
  16. Na jakiej cenie za słomę stanęło? U mnie dzisiaj tak wiało pod wieczór, że mało głowy nie urwało, a drzewa mniejsze dosłownie gięło. Zdążyłem przed południem opielić czwarty raz w tym roku dynię i na szczęście do wieczora był taki upał, że wszystko pięknie poschło. A wieczorem obowiązkowo walka z gąsienicami i jajami Bielinków w kapuście. Dosłownie tysiące tego unicestwiłem i wszystko bez udziału chemii, żeby ptaki miały zdrową paszę. Jeszcze 2 tygodnie takiej walki przede mną.
  17. Ciekawi mnie kiedy zaczną. W tym tygodniu lęgną się czekoladowe kaczuszki u osoby od której wstępnie mam zamówioną młodą samiczkę. Tak że trzymajcie kciuki, żeby wykluła się taka jaką chcę mieć. Dzisiaj wszystkie kaczki już w chlewie zamknięte. Odwracamy się na pięcie, a za plecami jak by nigdy nic chodzi sobie nowo nabyta kaczka. Nie śpieszyło się jej zbytnio, bo wszystkie wiaderka z wodą zdążyła jeszcze obskoczyć.
  18. To trochę sporo. Gąski agresywne nie są, ale gąska inaczej zachowuje się przy gąskach dniowych i 6-cio dniowych. Ja bym nie ryzykował przy takiej cenie jaką poniosłaś, żeby maluchów się doczekać. Ewentualnie spróbuj dodać kaczuszki kaczce do gąsek, a gąski za jakiś czas podrośnięte dasz gąsce. Gąski z natury są spokojne dla małych gąsek i raczej je przyjmie, nawet starsze. U mnie na pewno jest 5 samic na 6 samców B. Od kilku dni się amorują przy wodzie, a Ja czekam na jaja. Wydaje mi się, że to ładniejsze z gąsek to gąska, a to pałczaste gąsior. Choć mogę się mylić, bo trudno po zdjęciach oceniać w ogóle płeć przy braku wyraźnego dymorfizmu płciowego u danego gatunku zwierzęcia. Ale ta biała jest ubita i to konkretnie.
  19. wiejskieżycie

    Awaryjne lądowanie na polu

    Dobrze, że na polu już po zbiorach.
  20. Aniu nie pamiętam ile dni jest różnicy między tymi pierwszymi gąskami, a drugimi. Jeśli to dzień, dwa myślę że gąska spokojnie je przyjmie i wychowa jak swoje. Bardziej obawiałbym się kaczki i tego czy przyjmie obce kaczuszki, bo może już dać radę rozróżnić je od zielonych gąsek, a poza tym nie masz pewności czy kupisz kaczuszki z inkubatora wyklute czy spod kwoki, a co za tym idzie nie wiesz czy maluchy w ogóle będą chciały chodzić razem z kaczką. Co do gąsek białych ze zdjęć, to obstawiam parkę, ale nie na 100 %. Potrzebowałbym zdjęcie tylko z nimi i najlepiej obu z profilu o wyprostowanej postawie. Ile kaczuszek od Grzegorza pozostało u Ciebie? I w jakim rozkładzie płci?
  21. Witam. Aniu szkoda kaczuszki. Wobec tego wykluczam koguta, bo znalazłabyś zwłoki na podwórku. Zostaje jakiś drapieżnik. Sprawdzałaś może ogrodzenie całe pod kątem większych szczelin w siatce? Jeśli coś przez nią wchodzi przy ziemi, powinny być ślady takiego wchodzenia. Może jakieś koty z okolicy?
  22. Kawałek od Ciebie. Jakieś 20 km od Kętrzyna mieszkam. To takie bliższe miasto o którym powinnaś wiedzieć. No i 70 km od Olsztyna.
  23. Noo. Napisałem jak byś mogła wiedzieć o tym. To ona. Trzymam kciuki, żeby małe gąski wszystkie Ci wyrosły pięknie i żebyś za rok miała stadko jakie chcesz z nich. Wczoraj po kolejnym zbiorze fasolki szparagowej i pięćdziesiątym drugim zamrożonym woreczku w tym roku, stwierdziłem że nie mam już miejsca w jednej zamrażarce i w zamrażalniku w lodówce i musiałbym uruchamiać drugą zamrażarkę tylko pod fasolę, a że trochę to nie ekonomiczne chyba kurki kolejną partię dostaną gotowaną. Przy niedzieli powinienem iść ukopać ziemniaków na obiad, bo wczoraj już czasu mi nie starczyło, ale zbieram się i zbieram i jakoś nie idę. Słyszę kaczki za oknem. Pewnie się ruszyły gdzieś na szabry do kurnika. Moje B. wyglądają zupełnie inaczej niż na ostatnich zdjęciach. Kaczory zmężniały i 5 wygląda identycznie. Głowy mają zielone jak trawa po obfitych deszczach i aż się świecą. Czekam jeszcze na białą pręgę na szyjach jak u Krzyżówek, ale chyba się nie doczekam. Jeszcze kilka dni nim skończą się pierzyć i pewnie 5 kaczorów skończy na pniu. Na ten moment zostaje 5 kaczuszek i kaczor.
  24. Witam Koleżankę z tego samego województwa.
  25. Wyrwałem kilka sadzonek kapusty takiej z której nie rozwiną się główki, pokroiłem na makaron i poza zbożem karmię tym kaczki, żeby się nie zmarnowało. Co mnie cieszy wciągają to jak spaghetti i to w sporych ilościach. Wieczorem kroję 10 litrowe wiaderko tego i do rana nie ma śladu w skojcach. Najbardziej zajada się tym Danuta, bo ona to jadała wcześniej w poprzednim podwórku, ale reszta też już daje radę. Jeśli kogutów masz więcej, to dominujący mógł ostrzegać lub po prostu krzyczeć kiedy te młodsze robiły coś niewłaściwego, w tym przypadku próbowały chyba zabić kaczuszkę. U mnie wczoraj o zgrozo pojawił się jastrząb w okolicy i to nie taki który poluje na gołębie, tylko taki który jest w stanie porwać a na pewno zabić mniejsze kurki i kurczaki. Tyle lat był z nim spokój i się zaczęło. Po cichu liczę, że to tylko przelotem, ale nie sądzę, bo to ptaki terytorialne i pewnie gdzieś w promieniu kilometrów kilku ma gniazdo i patrolował swoje terytorium. Oby nie. Wczoraj akurat polował na gołębie w asyście setki co najmniej jaskółek, które go atakowały. Póki te są w okolicy o wiele łatwiej jest zauważyć jastrzębie, wrony i wszystko inne co może z powietrza zaatakować.
×
×
  • Create New...