Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. Niezłe są. Moje wczoraj dostały połowę mojego obiadu, bo w porze obiadowej musiałem przypilnować gąsek i jak mnie zobaczyły z talerzem nie było zmiłuj. Dzisiaj dostały kaszę, specjalnie im gotowaną. Muszę im większe korytko wstawić, bo nie mieszczą się wszystkie przy tym dotychczasowym. Ustawiałem je dzisiaj do fotografii. Rezultaty sesji na flogu. Wprawdzie ciągle się wierciły moje modelki, ale w końcu się udało. Zamieściłem też fotkę z kurką, która nie wytrzymała i jak zwykle wskoczyła właścicielowi na kolana, z nadzieją że ugra więcej. NIE MYLIŁA SIĘ. Muszę coś nowego nabyć, żeby było czemu pstrykać fotki, bo te kurki które mam, mają więcej fotek niż niejeden człowiek.
  2. Cześć. Wiecie, że też się zastanawiałem jak masz na imię Sławku. Kilka razy chciałem nawet szukać w postach powyższych, bo a nóż gdzieś napisałeś jak masz na imię. Tak pisać po nicku to trochę bezosobowo. W sumie nigdzie nie wykorzystamy tego, że znamy się z imienia. Twój kogucik miał 5 lat, więc w sumie najmłodszy już nie był, ale raczej starość go nie dopadła. W tym roku mój najstarszy jest chyba w zbliżonym wieku do niego. Zawał możliwe, ale chyba tylko wówczas gdy kogucik był bardzo ciężki, a pogoda bardzo duszna. U kurcząt i dorosłych osobników brojlerów niestety często tak bywa, dlatego od mojej śp babci nigdy nie udało mi się uchować kurki tej rasy, bo zawsze lęk przed tym że padnie brał górę nad chęcią jej utrzymania przez kilka kolejnych lat. W tym roku mam jednego kurczaczka, u którego niestety obserwuję zachowanie jak by miał padaczkę. Przy tym gdy go dotykam jest bardzo "płaczliwy" - wnioskuję, że bardzo bolą go kości, bo przy najmniejszym dotyku z mojej strony pisk. Nie daj Boże atak przy reszcie kurcząt, bo wszystkie są tak przerażone, że najchętniej zabiły by się o siatkę.
  3. Nie ma pośpiechu. Nigdzie nie wyjeżdżam. A tak na poważnie, to kiedyś przy okazji. Dziwię się, że po całym dniu pracy zamiast odpocząć siedzisz przed kompem. Pożyj trochę w domu. Co Ty na to? Jutro niedziela. Kilkadziesiąt kilometrów ode mnie jakiś rynek jest. Może czas się wybrać.
  4. Tak na prawdę to zależy także od rasy kur, ale możemy przyjąć tak pi razy oko, że jeden kogucik z 15 kurkami powinien sobie poradzić. Nie musi co dziennie kryć tych samych kurek, bo nasienie koguta odznacza się przeżywalnością w organizmie kury około 10-cio dniową. Więc jeśli nawet w stadzie z jakiś przyczyn zabraknie koguta, to przez pewien czas jajeczka z takiego stada i tak będą zapłodnione. Podobnie jest u reszty ptactwa. W tym roku na przykład tak się u mnie złożyło, że liczba kogutków była nieproporcjonalnie zbliżona do liczby kurek. W zestawieniu 5:10 jajeczka powinny rokować niezbyt pomyślnie, a jednak się udało i cała masa była zapłodniona.
  5. Czemu żaden znawca. Widzisz je w realu i po zachowaniu możesz dużo wywnioskować. Z moimi maluchami urwanie głowy, bo ciągle skaczą po kurkach, tych malutkich z którymi się wychowują. Widać weszły w wiek męski. 2 koguciki na 4 kurki bardzo sensowny komplecik. U mnie się okazało, że podejrzewany o bycie kogucikiem kurczak to jednak kurką. To dobrze, bo wykluł się z zielonego jajeczka i była by to już druga kurka w tym roku, bo jego poprzedniczki jestem pewien.
  6. O to chodziło. Teraz wszystko jasne.
  7. Cześć z już nie ranka. Straszna rosa na podwórku, ale "maluchy" już piszczą od świtu, bo z samego ranka mają otwarte drzwi na świat i się wietrzą. Chyba je za moment wyprawię na podwórko. Robercie, składam zamówienie na zdjęcie stada - całego bez wyjątku Twojego bydła. Jak to się mówi coś za coś. Pracujesz po tyle godzin, wiesz właściwie za co, ale jednak kosztem czegoś, bo życie poza pracą Ci ucieka. Realia w Polsce są okrutne. Kurczęta ze zdjęć to moim zdaniem Mongołki, ale jednoznacznie ciężko to ocenić, choć posturą i wyglądem ogólnym raczej nie przypominają Kochinków Miniaturowych. Tak czy inaczej dobrze się zapowiadają. Muszę raz jeszcze spojrzeć, bo jeśli na zdjęciach są wszystkie zakupione (już nie pamiętam - a chyba napisałeś o tym w postach powyższych - skleroza ) może obstawimy u bukmachera co kogucik a co kurka.
  8. W takim razie za rok się staraj, jeśli nie uda Ci się nigdzie dostać. Ja teraz trochę żałuję, że nie zrobiłem sobie szkoły zawodowej, a najwyżej później jakiegoś technikum lub ewentualnie liceum. Zachciało mi się 5 lat w liceum przesiedzieć. Trochę już z obiegu wypadłem, bo średnią kończyłem 8 lat temu. Za co płacisz 70 zł? Komitet rodzicielski jest chyba opłacany w niższej wysokości, choć mogę się mylić. O innych opłatach sobie nie przypominam. Tę kwotę płacisz miesięcznie?
  9. Jeśli nie chodzi Ci wyłącznie o stacje w których duuużo się mówi, poza regularnie puszczaną muzyką i masz możliwość korzystania z Internetu o nieograniczonym transferze, polecam wpisać w wyszukiwarce hasło "radio internetowe" i przejrzyj pierwszy znaleziony wynik. Jest tam masa pogrupowanych tematycznie stacji radiowych z muzyką z poprzednich dekad, szantami, muzyką biesiadną itd.
  10. Nie słyszałem o takim, co nie oznacza że takiego nie ma. Napiszę teraz coś całkiem serio. Słyszałem, że w Radio Maryja są jakieś audycje dla rolników, choć zakładam że nie o to Ci chodzi.
  11. Może spróbuj chociaż dostać się gdzieś na jakiś staż. Wprawdzie do wieku emerytalnego się to nie zalicza, ale zawsze są to jakieś pieniądze. Z tego co wiem, jeśli uda Ci się załapać na jeden z dwóch rodzajów staży o których słyszałem (nie jestem pewien, ale być może jeden jest finansowany z unijnych środków), to na rękę dostaniesz około 1000 zł. Zawsze to coś. Nie wiem czy skończyłeś szkołę średnią, ale jeśli tak udaj się do Urzędu Pracy i zapytaj jakie masz szanse na staż. Bo po szkole średniej absolwenci mają do niego prawo.
  12. Cześć Wam. Za to teraz tak a propos pracy oczekują, że kandydat będzie miał ledwie skończone 20 lat, a do tego 10 lat stażu pracy za sobą. Ciekawe gdzie ten staż ma zdobyć, jeśli nigdzie nie dają mu szansy na zatrudnienie. Spotkałem się kilkakrotnie z sytuacją, gdy spełniałem wszelkie kryteria, które zostały wymienione w ofercie pracy i nic. Dowiadywałem się po czasie, że ktoś był już jak to się mówi "podstawiony" lub w odpowiedzi słyszałem, że takich ludzi jak Ja będą poszukiwali, ale nie tym razem i każą się dowiadywać. Śmiech na sali. Do tego często jest też tak, że choć człowiek spełnia kryteria, nie jest nawet brany pod uwagę. Paranoja co się dzieje. 20 tysięcy złotych wpakowane w studia, bo studiowałem "zaocznie" i jak dotąd papierkiem mogę się jedynie podetrzeć. Dobra. Koniec o tym, bo zagłębiam się w tematy zupełnie odległe, od tego o jakim powinny się tutaj toczyć dysputy.
  13. Masz na myśli, że obiecali Ci, że odezwą się z jakiegoś miejsca w którym ubiegałeś się o stanowisko i do tej pory tego nie zrobili czy źle Cię zrozumiałem?
  14. O robocie nic mi nawet nie wspominaj. Wszędzie liczy się wszystko tylko nie umiejętności i wykształcenie. Czasami jak widzę osoby, które razem ze mną stają w szranki o stanowisko to mi się krew burzy dosłownie. 5 lat studiów i siedzę na bezrobociu, bo nie mam poparcia. Ech, życie. Odpowiem niejednoznacznie w sprawie wieku. Plasuję się gdzieś pomiędzy 27, a 29 wiosną. Wiek nastolatka już dawno za mną.
  15. Mam ciągnik C-330. Jeśli się nie psuje, to na własny użytek w zupełności wystarcza. Napiszę ile mam lat, jeśli wcześniej napiszesz czemu o to pytasz.
  16. Rosół też niestety będzie,ale dopiero za rok, jak się już sprawdzi w roli przyszłego rodzica. Wtedy klamka zapadnie i nad nim. Jego tatuś najprędzej w ten weekend pożegna się z życiem. Takie koleje losu. Moje śmigają jak nakręcone. Właśnie pogoniłem jastrzębia. Moim się udało, ale jakaś jaskółeczka nie miała tyle szczęścia.
  17. Od jakiś 2 lat dopiero mam kopaczkę. Wcześniej deszcz nie deszcz, jak trzeba było wykopać, to się dziabało. Niejedną motyczkę się połamało na mojej super ziemi. Teraz ma się ten komfort, że zbiera się po maszynie. Kury to wbrew pozorom bardzo mądre ptaki. Moje te starsze utworzyły mafię z indyczkami na czele i gdzie nie usiądę, tam już są pod nogami. Nie można robić przy nich niczego co ma związek z jedzeniem, bo wszystko należy do nich. Wczoraj próbowały wykraść czosnek z wiaderka, a dzisiaj jeszcze mają czas, żeby coś zmajstrować. Piasek dobrze jest mieszać z popiołem. Najlepiej o ile pamiętam drzewnym. Taka mieszanka nie dość, że kurom powinna przypaść do gustu, to jeszcze dzięki niej pozbywają się wielu pasożytów piór i skóry.
  18. Marchewka jak znalazł kurkom, więc w zastępstwie ziemniaków jakiś kawałek poletka czemu nie. Pawle musiałbym chyba zagłębiać się w początki mojej bytności na forum, ale po co. To nie ma znaczenia. Każdy ma gorszy dzień. Ja sadzę ziemniaki rok w rok na swoje potrzeby, a jak małych jest za dużo, a możliwości przerobowe zbyt małe, to oddaję to co zbywa, żeby ktoś sobie gotował zwierzętom. Niestety takie ugotowane z łupinką już tak nie smakują maluchom jak takie obiadowe. Widać wszystko ma swój gust. Niestety też nie mam kombajnu do zbioru. Na szczęście jest swoje radełko i kopaczka taka jednorzędowa, więc o tyle lepiej, bo do zbierania jestem tylko Ja. Ale co zrobić. W tym roku czeka mnie 25 arów. Rzepę zasiejesz po żniwach i w tym roku jeszcze będziesz mógł ją zebrać Robercie? Nigdy tego warzywa nie sadziłem, a może warto spróbować.
  19. Dzięki. Już buszują po podwórku od 8 rano. Wypuszczałbym je znacznie wcześniej, ale raz że się boję tak z samego rana, bo nie zawsze mam je na uwadze, a po drugie w rosę nie chcę ich wypuszczać, bo za mokro mają pod łapkami. Kogucik ze zdjęcia był jaśniutki i nie spodziewałbym się, że jakikolwiek kurczak z tych dużych będzie w ciemnej barwie. Widać natura tak chciała. Ten kogut zostaje i kilka kurek i będzie jak znalazł stadko na przyszły sezon. Może gdzieś dokupię kogucika na wymianę krwi, bo ojciec tego "malucha" nie miał nic wspólnego z jego matką i może stąd te tegoroczne mają takie wybujałe ozdóbki na nogach. A tego kurczaczka u Ciebie już jesteś pewien, że nie ma? U mnie czasami tak się działo, że po dniu się kurczak odnajdywał cały i zdrowy. Raz nawet kura wróciła do mnie po tygodniu. Nie kwokała przed i jak wróciła też nie. Gdzie była w tym czasie, grom wie. Liczę je codziennie, więc wiem kiedy coś zginie, a tu nagle tydzień czasu jednej nie było i po tygodniu masz Ci los. Znalazła się.
  20. Ta mina oznacza, że jest mi przykro z powodu kurczaczka. Wiem jak to jest jak się przy czymś chodzi a później ni stąd ni zowąd coś ginie. Pewnie jastrzębiowi się zachciało przekąski. Zapraszam do floga. Właśnie dodałem fotki rozpłodnika na przyszły rok.
  21. Fotki - Ja zawsze chętnie. Ty najlepiej wiesz jak się maluchy sprawują. Jeśli uważasz, że mogą już chodzić z resztą, to niech brykają i korzystają z pogody, bo jesień już za 2 miesiące.
  22. A może. Kto wie. Jak się pokręcisz po tym samym rynku to może jeszcze spotkasz tego Pana. Z drugiej jednak strony maluchy rosną, więc póki mają apetyt nie ma powodu zawracać sobie głowy poszukiwaniami. Grunt żeby się wychowały i cieszyły oko w przyszłości. Moje dzisiaj nie uniknęły kolejnej sesji. Niektóre dosłownie pchają się przed obiektyw.
  23. Nie mam pojęcia o czym piszesz. Pewnie lata już nie te, choć trzydziestki jeszcze nie mam, ale na prawdę nie wiem o co chodzi.
  24. Nudzisz się człowieku? Jeśli coś Cię uwiera to sobie wyjmij. Mam nadzieję, że Twoje posty zostaną wykasowane z poszczególnych zakładek, przez odpowiednie osoby z tego forum. Mój obecnie napisany zresztą też, bo nie zamierzam więcej wdawać się z Tobą w przepychanki słowne. Jeśli Ci się nie podoba, to po co się w ogóle udzielasz?
  25. Pewnie nasze kury są spokrewnione. Moim lepiej z drogi schodzić jak się do nich idzie z czymś dobrym. Nie daj Boże schylić się wtedy przy nich, bo na głowę, ramiona, kolana, gdzie popadnie wskakują. Im żwawsze i chętniejsze do psot, tym lepiej. Znaczy że im dobrze.
×
×
  • Create New...