
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
Proszę jeszcze moje zaproszenie przyjąć. Gdybym wiedział, że tak Ci zależy na nich, to mogłem wziąć od kogoś komplet za indycze moje i Ci podesłać, ale już po ptakach, bo odprawiłem chętnego z kwitkiem. Przykre to na prawdę, ale tacy ludzie jak Ci Twoi sprzedający byli, są i będą. Im tylko zarobek w głowie. Zero honoru i uczciwości. O sumieniu nie wspominając.
-
Jeśli to Ty jesteś Balbina Balbina, to dzięki za głos. Można niestety. Dlatego Ja już od nikogo obcego niczego nie kupuję. Zawsze jest ryzyko takie właśnie. Co najwyżej jajka ode mnie mogą się okazać niezapłodnione, ale takiego świństwa jak Tobie zrobiono, nie miałbym sumienia zrobić nawet komuś obcemu.
-
Dzięki. Coś mi się pomyliło i dopiero z Anią zrobiłem to tak jak powinienem. Lajki proszę dodawać pod tym adresem w zdjęcie mojego autorstwa. Trzeba najechać na plakat konkursowy i tam wybrać moją fotografię. https://www.facebook.com/GminaWieliszew/photos/a.103098823106766.6840.101574669925848/865556933527614/?type=1&__mref=message_bubble Wcale się nie dziwię, że się boisz. Za taką cenę, też bym się bał. Ja zawsze się zastanawiam czy przy takiej sprzedaży ludzie celowo nie dają zainteresowanym jaj czystych lub takich po kilku dniach wysiadywania, w których niewprawne oko nie zauważy że już były inkubowane.
-
Cześć i czołem. Może nie do końca w temacie, ale chyba mi wybaczycie. Proszę o wsparcie lajkowe, pierwszej dodanej fotografii (Marcin K. jako osoba dodająca). Wystarczy wejść w post poniższy i kliknąć lubię to: https://www.facebook.com/GminaWieliszew/posts/865060216910619?__mref=message_bubble
-
Teraz pytanie zasadnicze. Kto dołączył, a kto wybył z kółka (nie mogę sobie przypomnieć jak się nazwaliśmy) "Biała Kaczka Piżmowa"? Ja stale jestem w grze. Nawet nieco bardziej niż jeszcze dzisiaj rano, bo przybyło mi 8 kaczuszek z 8 jaj. Tak mi się wydaje, choć pewności nie mam, że 6 z nich jest w pełni biała. Dwie pozostałe mają plamki na głowach.
-
Iza napiszę tutaj, bo wydaje mi się, że przypadkiem wpisałaś pytanie o indyki w innej zakładce. Nie podpowiem Ci jaka temperatura musi być zachowana, żeby młode mogły wyjść na podwórko. Moje indyki http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/10191332/#w(zdjęcie z wczoraj) wyglądają tak jak widać, ale Ja ich na podwórko nie wypuszczam. Może gdyby było zupełnie sucho. Wczoraj po południu solidnie dolało i zmieniła się tak wilgotność powietrza jak i temperatura. Wprawdzie całe stado siedzi w pomieszczeniu które jest otwierane kilka razy dziennie i tym samym one są niejako na podwórku, bo drzwi w tym pomieszczeniu są duże. Nawet jak było bardzo gorąco, to siadałem przy otwartych drzwiach i pozwalałem im podchodzić do samego wyjścia, więc w sumie już by wyszły gdybym chciał. Ja te moje bym wypuścił, gdybym miał ogrodzony teren na tyle, żebym nie musiał mieć ich ciągle na oku i gdy temperatura się ustabilizuje. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu w środę ma się znowu ocieplić, więc wtedy postaram się je wypuścić już tak prawdziwie na podwórko. Aha. Najstarsze z nich skończyły jednak 5 tygodni nie 4. Pomyłka w druku. Najmłodsze mają miesiąc. Klucie od 9 do 19 maja.
-
Robercie u mnie tylko 100 sztuk młodzieży. Do 300 musiałbym dokupić drugie tyle terenu. Czekam na moje kaczki Piżmowe i czekam. Wszystkie w jajkach się odzywają, ale żadna nie wyszła jeszcze, choć 5 tygodni temu w sobotę o godzinie 13 z minutami podłożyłem jajka pod kaczkę. Wszystkie jajka są już nakłute, ale pierwsza kaczuszka zrobiła to przedwczoraj wieczorem. Jeśli nic się nie wykluje do wieczora, będę musiał zadziałać chyba.
-
A u mnie już basta. Czekam tylko na 8 kaczuszek Piżmowych. Jeśli nic się nie stanie i wszystkie jajka do końca będą się prawidłowo rozwijały to jeszcze na 12 kaczuszek Piżmowych, 3 gąski i 11 kurcząt. W tej chwili młodzieży jest 99 sztuk, 100 sztuk lub 101 sztuk.
-
Hej. Nie wiem czy szczepionki, jakie podaje się ptactwu występują w postaci płynnej od razu czy najpierw są proszkiem, który z czymś się miesza i wtedy dopiero podaje. Mogłem spytać ostatnio mojego weterynarza, bo niedawno u Niego byłem, ale nie miałem wtedy takiej potrzeby. Natomiast gdybym tego dnia którego u Niego byłem lub dnia kolejnego miał pisklęta (kurze, indycze, pawie, bażancie, perlicze czy z jakiegoś innego ptactwa grzebiącego), to mógłbym je zaszczepić, bo w dniu w którym byłem w lecznicy weterynarz rozrabiał jakąś szczepionkę pod kątem piskląt kurzych, które miał tego dnia rozprowadzać. Z tego co zrozumiałem, to On też kupić jej musiał więcej niż potrzebował, bo nawet On nie miał możliwości kupić jej tylko tyle by zaszczepić tą ilość piskląt które miał sprzedać. Tak więc część tego co kupił niestety wyrzucić musiał, bo po rozrobieniu tej szczepionki należało podać ją od razu ptactwu. Nawet dnia kolejnego mogłaby już utracić skuteczność i podanie jej wtedy nie miało by sensu. Nie miałem wtedy piskląt i nie skorzystałem. Wydaje mi się, że po znajomości, bo 2 lata temu trafiłem w taki sam czas w lecznicy na tego samego weterynarza i wtedy On też tą szczepionkę miał i wtedy akurat miałem kilkadziesiąt kurcząt w wieku do 3 dni i udało mi się wszystkim ją podać (zapłaciłem może 10 zł za pierwszą dawkę i chyba za darmo dostałem dawkę za 2-3 dni pod kolejne pisklęta, bo wtedy też rozrabiał drugą porcję szczepionki). Ta konkretna nie pamiętam przeciwko jakim chorobom strzegła,ale pamiętam że podawało się ją po jednej kropli do oczu. Pewnie nie pomogłem, ale napisałem co wiedziałem. Za rok jeśli będę coś kluł postaram się wcześniej zapowiedzieć i tak spróbować nasadzić pisklęta by zaszczepić je z pomocą tego weterynarza.
-
Nie ma za co. Jeśli tylko możemy pomóc sobie to pomagamy. Mam nadzieję, że kurka wydobrzeje. U mnie kiedyś kurka z całą zdartą skórą z grzbietu wydobrzała. Ale jako że było to w samym środku lata, kurka spędziła niemal tydzień w moim pokoju, bo inaczej muchy by ją zabiły. Nie pamiętam nazwy, ale kupowałem w aptece bez recepty jakiś środek w aerozolu, który wtedy bardzo ładnie pomagał ranom się goić. Nie był drogi, ale nazwy za żadne skarby sobie nie przypomnę. Coś stosowanego przez ludzi dla ludzi.
-
Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Co widać w ranie? W którym miejscu dokładnie ona jest. Na czubku głowy czy gdzieś z boku? Czaszka została przebita jeśli rana jest u góry czy nie? Jeśli chcesz ją ratować pamiętaj by jutro nie miały do niej dostępu żadne muchy, bo szybko może dojść do rozwinięcia się w ranie larw. Co to Ja jeszcze miałem napisać. Aha. Aniu nie ugotowałem fasolki z Twojego przepisu. Jak się rozłączyłem to zapomniałem. Jutro ugotuję, jeśli oczywiście znowu nie zapomnę.
-
Pytasz o kurę? Jeśli ma dziurę w głowie to nie wiem czy można jej pomóc. Wszystko zależy od tego jaka ta dziura jest. Niezależnie od tego od razu oddziel ją od reszty. Przemyj ranę czystą wodą. Zabandażuj ranę. Piszę tak po omacku. Bez oględzin nic nie doradzimy. Musisz zdecydować czy nie lepiej kurę zabić by nie cierpiała.
-
Konkurs, choć Was pewnie nie zainteresuje, bo jajka wiejskie macie Wszyscy. http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/10173663#w
-
Robercie szkoda. U mnie też nie będzie jaj, bo ten ktoś zaproponował wymianę 2 indycze za 1 bażancie. Aż tak mi nie zależy. Z ciekawości sprawdzę później po ile są sprzedawane jajka od tego gatunku bażantów w Internecie. A gdyby ktoś pytał, jaka pogoda u mnie, to chyba nie muszę nic dodawać. Zdjęcie mówi samo za siebie.
-
Czy ktoś z Was stosował u jakiegoś ptactwa Tylbian? Jeśli tak to czy możecie mi podpowiedzieć w jakiej cenie go kupowaliście i w jakiej wadze opakowania?
-
U mnie w nocy przed 23 też pokropiło. Przez szybę przez sen brzmiało to tak jak by lało, ale rano niemal sucho w podwórku. O wychodzeniu w pole nie ma mowy. Pół godziny dałem radę i teraz dopiero za jakieś 3 godziny odważę się wejść. Takie u mnie słońce.
-
Jeśli będą, proszę bardzo. Pomyślały sobie wczoraj wieczorem, że pora wychodzić i się wykluły. http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/10169744/#w
-
Uwiązać go na sznurku.
-
Witam się z Państwem w przerwie między pieleniem a biegiem do ptaków. Właśnie odebrałem odszkodowanie za dwa uszkodzone jajka gęsie. Reklamacja złożona 29 dni temu więc wyrobili się niemal idealnie zachowując swój 30 dniowy termin do jej rozpatrzenie. Przyznali mi maksymalnie wysokie odszkodowanie dla tego typu zgłoszenia ze strony reklamującego. Dostałem 115,5 zł, a chciałem 125 zł. Jestem zadowolony. Oddam te pieniądze osobie która jajka do mnie wysyłała, bo nie zapłaciłem za nie ani złotówki, ale ich wartość znam. Czyli jak się chce i nie popuści to można. Wystarczy walczyć o swoje.
-
U mnie Sahara. Na polu tak sucho, a w dzień tak smali słońce, że nic nie daje podlewanie kapusty wieczorem, kiedy już słońca nie ma, bo na drugi dzień znaczna część wysycha zupełnie. Warzywa będą w tym roku fest.
-
Przypomnijcie mi jakie skuteczne środki na odrobaczenie stosujecie u siebie. Z jakim okresem karencji na jajka i mięso i przez jaki czas podawane. Wiem, że wiele już zostało napisane, ale szczerze się przyznaję, nie mam czasu przejrzeć wszystkiego wstecz. Za dużo pracy gdzie człowiek nie spojrzy, a że jesteście wszyscy pod ręką, to wiem że mi odpowiecie. Za jakiś tydzień muszę odrobaczyć indyki, dlatego pytam już teraz. Najbardziej zależy mi na mega skutecznym. Podawanym przez krótki okres czasu.
-
Nie wiem jak Ci Państwo, którzy dostali jajka od Ciebie, ale Ja nigdy jeśli pożyczam od kogoś kwokę nie daję pod nią od razu jajek które chcę inkubować. Na początek, nawet na dwa dni, jeśli kwoka niezbyt szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu, podkładam pod nią jajka jakiekolwiek nie zapłodnione, obumarłe spod innych lub jakieś swoje, ale mniej cenne, tak aby strata była jak najmniejsza. Moim zdaniem może jeszcze chcieć wysiadywać. Powinni dać pod nią kilka jaj, takich których nie będzie im szkoda zmarnować, przykryć ją od góry koszem i kosz nakryć jakimś ciemnym materiałem, tak żeby ptak oddychać mógł, ale jednak by nie widział. Nic mu nie będzie, a to pozwoli mu się uspokoić, wyciszyć i wsiedzieć w nowym miejscu. Obowiązkowo przez kilka pierwszych dni kwokę muszą zsadzać i przykrywać. Zsadzać najlepiej pod koszyk, tak żeby nie mogła uciec. Wodę z jedzeniem poza klatkę, żeby nie marnowała karmy i to tyle chyba.
-
Ten drugi problem to moim zdaniem wina przeglądarki i tego jak szybki masz Internet. U mnie strony otwierają się bardzo szybko. Co do pytania pierwszego to tego problemu też nie mam. Jestem zalogowany i dodaję wypowiedzi w sb ile razy chce po sobie bez konieczności ponownego logowania się. Jest chyba tylko kwestia odczekania kilku sekund między zamieszczeniem kolejnych wypowiedzi po sobie po wysłaniu tych poprzednich, ale co to za problem.
-
Ja to kupiłem, ale szczerze to bardzo wątpię bym podał indykom ten lek. Mam nadzieję, że nie zachorują, bo prawdopodobnie kupiłem lek, którego nie zastosuję. Aniu lek u mnie kosztował 3,36 zł za 3 gramy, więc opakowanie 20 gram kosztowało by ponad 20 zł, więc różnica raczej niewielka.
-
Niestety padł jeden z najstarszych młodych indyków. Nic tego nie zapowiadało. Nie sądzę, by to były robaki, bo rok w rok coś podobnego odzywa się u kurcząt i leki na bazie Doxy. lub o podobnym składzie zwykle sobie z tym radziły. Indyki dopiero dzień czasu dostają lek. Właściwie kończą stare opakowanie. Na noc dostaną już z nowego pojemnika. Gdyby były to robaki, to moim zdaniem całe stado opanowało by w mig. Tymczasem ptaki nie są chude, normalnie jedzą, piją i funkcjonują. Poza tym, że właśnie kichają. Z innej beczki. Do lęgów cierpliwość mam. Już mnie nie wzruszają nawet 5 tygodniu kaczek. Co ma się wykluć to się wykluje. Czekam na ptaki, które nawet dla mnie będą zaskoczeniem jeśli się wyklują, ale w sytuacji kiedy coś mi choruje, automatycznie tracę ochotę na cokolwiek.