wiejskieżycie

Dzięki. Chodzi mi o to, żeby nie zajmował przestrzeni niepotrzebnie i nie zarastał kurzem.

Ja też nie planuję sprzedaży. Iż jeszcze niedawno jeździł, ale aktualnie w znacznej mierze jest w częściach (co nie zmienia faktu, że mam je praktycznie wszystkie). Podobnie dwa kolejne motory. Jeśli zrobię fotki podeślę Tobie nie ma problemu. Jak to mówią, o jedzenie nie prosi, więc niech stoi. Pod dachem. Klientów wielu już na niego było, ale może kiedyś jak się go złoży będę jeździł. Kto wie. Chyba ponad 40 lat ma. Nie pamiętam dokładnie. Miałem do niego przyczepkę, ale została sprzedana kilka lat temu. Woziliśmy w niej trociny plus kilka rzędów worków ponad nią. Aż się kurzyło. Niech mi ktoś podpowie co to jest. [attachment=846]

Chcę się go pozbyć, bo robię porządki jesienne na strychu, a przez lata się tego uzbierało. Miałem jeszcze szpule do niego, ale chyba gdzieś je wcięło Mam jeszcze inne perełki, głównie związane z motoryzacją (dokładnie Iżem, Jawą i czymś jeszcze), ale tutaj raczej chciałbym wyceny na miejscu.

Tym razem poproszę o pomoc przy wycenie następującego przedmiotu. Jest to magnetofon szpulowy, jeśli się nie mylę. Jest kompletny i nawet po włączeniu próbował odczytywać taśmy szpulowe (jeśli tak się to nazywa), ale ostatecznie ich nie czyta. [attachment=844] [attachment=843] [attachment=845]

Ładne ptasie stadko.

Ale Piżmówka na pewno znajdzie rozwiązanie żeby wywinąć się właścicielowi.

U mnie to samo w piwnicy się działo w zeszłym sezonie. Dosłownie szczur się wgryzał w co najlepsze okazy i niszczył. Dziadostwo jedno.

Odkąd mam swoje B. jakoś inne mnie nie interesują. Nawet białe mi się nie marzą. Czuję się usatysfakcjonowany swoim stadem. W piątek to czego nie uda mi się sprzedać najprawdopodobniej zostanie zabite, bo już pora, a jako że w domu będzie o kilka rąk więcej sprawę uda się załatwić szybciej i sprawniej.

Noooo. Stanowisko zobowiązuje.

Śmieszne posty czasami piszecie. :) Mam na myśli literówki. Pogoda u mnie iście złota polska jesień dzisiaj. Babie lato latało i było słonecznie. Pozostałe 2 kurki Białoczuba też brykały po wybiegu dzisiaj. Muszę na nie uważać, bo jeden z liliputów zagiął na nie parol, a wolałbym żeby im nie dokuczał.

U mnie w podwórku mniej zwierzyńca o 3 sztuki kaczuch. Pojechały zgodnie z zapewnieniami kupujących na dalsze życie na wypasie (tego i tak nie mogę od nikogo żądać) jako prezent imieninowy. Takiego prezentu nikt mi nigdy nie zrobił. Moje B. depczą się i depczą już bite 2 miesiące, a jajek i tak nie widzę.

Moje chodzą od 40 minut dopiero. U mnie jest taki krzyk w chlewie rano (kaczek) jak by je ktoś z piór odzierał.