
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
A u mnie pogoda jak na wiosnę. Kury od rana wypuszczone, ale oczywiście tylko się wykąpały w piachu i siedzą w chlewie. W niecałą godzinę od wypuszczenia miały już niemal zapełnione wole. Nie kontroluję tego, ale kura przypadkiem w ręce mi wpadła. Oczywiście mimo pogody i czerwieni w grzebieniu i koralach, jaj ani widu.
-
Dzięki. Smacznego.
-
Moje kurki w tym roku cały sezon nieśny chodziły wspólnie po podwórku i noce też spędzały we wspólnych pomieszczeniach. Oczywiście dzięki temu koguciki mniejszych ras miały ciągle styczność z moimi olbrzymkami i nagminnie wręcz te małe siedziały na grzbietach tych dużych. Mimo to ani jeden kurczaczek z jajek podłożonych po dużych kurach nie wyszedł mi po tych malutkich kogucikach. Może i wstyd, może i nie się przyznać, ale kilkakrotnie podglądałem czy małe dają radę z dużymi spółkować i powiem, że szans nie miały. Mongołki wszystkie zostają do przyszłego sezonu rozrodczego?
-
Jak pieje, to znaczy że mu dobrze u Was. Z moimi kogutami jest tak, że rano kiedy jeszcze jest zupełnie ciemno wystarczy pokręcić się przy chlewie i coś powiedzieć lub wydać jakiś odgłos (choć wydaje mi się, że na ludzkie głosy reagują najbardziej), a koncert gotowy. Jeden przez drugiego pieje. Ten kogucik, który miał być Twój żyje do tej pory. Jego bracia nie mieli tyle szczęścia, ale on chociaż nie był i nie jest mi potrzebny jakoś się ostał. Ale do tematu. Dzisiaj po południu latał po podwórku z wiatrem jak Małysz. Myślałem, że za płot nawieje. Moje czubatki nie są skracane o lotki, ale po dzisiejszym wyskoku tego osobnika innego wyjścia nie ma.
-
U mnie poza porannym wyjściem na chwilę i później jakimś krótkim wyskokiem jakiś 90 % kur, cały czas spędzają na brudzeniu posadzek w chlewie. Gęsi wprawdzie całymi dniami chodzą po łące, ale wolą spędzać czas czatując przy bramie prowadzącej na podwórko. Kurka białoczuba już się zaaklimatyzowała?
-
Możesz mieć rację, ale jeśli nie zapalę im światła to nic nie zdziałają. Moje kury są do tego stopnia wygodne, że opuszczanie przez nie pomieszczeń w chlewie od dobrych kilku tygodni jest passe. Najlepiej cały dzień przy korytku i z dala od wiatru.
-
Za ten brak jajek powinny nasłuchać się ode mnie. Tymczasem od rana są karmione smakołykami.
-
Wprawdzie śniegu ani widu, ani słychu, jednak przyłączam się do życzeń mojego przedmówcy. U mnie już po wieczerzy wigilijnej. Pozostało mi jeszcze w późnych godzinach nocnych udać się pod okna kurnika i posłuchać co mają do powiedzenia moi podopieczni. Widziałem zdjęcia tych kaczek z aukcji i szczerze powiem, że cena jest zdecydowanie za wysoka za ptaki o takiej barwie. Jestem nawet więcej niż pewien, że nie są to kaczki w barwie czekoladowej, tylko w nawet nie czekoladowo białej. Kaczki czekoladowe, powinny być jednolicie ubarwione i znacznie ciemniejsze. Gdyby te takie były cena była by OK. Szkoda,że akurat Ja nie mam kazuara (chyba o tym podgatunku strusia była mowa gdzieś powyżej). Pogonił by wszystkie kundle z okolicy.
-
A Ja jestem pewien, że wstawiający zdjęcie napisał prawdę. Rodzice mojej znajomej mieli lub nawet jeszcze mają parkę gąsek,które starzały się razem z Nimi. 5 lat temu gąski miały po 25 lat. Mojej gąsce jeszcze do takiego wieku brakuje, ale 10 wiosnami już może się pochwalić. Myślę, że taka by Twojego gąsiorka wykończyła.
-
-
-
Moje takiego farta nie mają. Siedzą w zamknięciu, bo jest za dużo śniegu i za mało słońca, żeby nawet próbować je wypuszczać. Ale może dzisiaj się skuszę i na chwilę zafunduję im wychodne. W ogóle wczoraj odkryłem, bo jakoś ostatnio nie łapałem tych dużych kurek, że są okrąglutkie i swoje ważą. Wczoraj tak bardzo śpiewały, że miałem nadzieję na jajka, a tu nic. Może dzisiaj się poprawią. Stado 36 kurek i kogutków czeka na okrojenie, ale jakoś nie mam serca się tym zajmować.
-
-
-
U mnie wszystko zamknięte, bo śniegu po kolana na podwórku, więc nie dały by rady chodzić. Mają otwarte drzwi do szopy i widzą świat z suchego miejsca. Z wiaderek zawieszonych piją tylko kury i indyki, bo gęsi zawsze chlapały i chlapać będą, wiec szkoda sobie nimi nawet głowę zawracać, ale kury grzebią tak jak indyki i ta woda w mgnieniu oka jest zafajdana słomą albo jest w nią narobione - co - wiadomo . Zrobiłem wczoraj z grubego drutu haczyki takie na kształt litery "s". Przywiązałem do haczyka sznurek od pracy i na gwoździu wbitym pod sufitem go zakręciłem, tak żeby wytrzymał ciężar wiaderka z wodą. Wiaderka 3-5 l zawieszam na drugim końcu haczyka i gotowe. Wiaderko wisi w powietrzu, ale na takiej wysokości, że kurki dosięgają do wody. U mnie zdaje to egzamin, bo jak wiaderka stały wolno na ściółce, to o matko. Ps. pestki z każdego rodzaju dyni i kabaczków już wysuszone, tak że zgodnie z obietnicą na pewno do Ciebie dotrą. Ostatnie muszę tylko odwiać i wsypać w jakiś pojemnik. Zostało mi do skarmienia 10 dyń z całego tegorocznego zbioru. Wszystkie skonsumowały gąski, którym jednak wagi od tego nie przybyło, jako że to weteranki. Najstarsza tylko patrzy jak spierdzielić mi z szopy jak tylko otwieram do nich drzwi. Aha. W dyniach zasmakowało jeszcze jedno zwierze. Mieszkaniem piwnicy - szczur, którego nijak się pozbyć, bo musiałbym wszystko stamtąd wyrzucić, a przy obecnej temperaturze wolę nie wyjmować warzyw na zewnątrz. Skubany jest tak wredny, że wydrąża dziurę w dyni i ze środka wyżera pestki. Przez co muszę wykrawać wszystkie gniazda nasienne, bo nie chcę takimi zanieczyszczonymi karmić ptaków. Zostaje jeszcze jeden z dzielnych kotów, ale nie mam serca zamykać go tam na nocki.
-
Pochwalcie się nowymi nabytkami koledzy, bo w moim podwórku bez zmian. Dzisiaj robię sobie przerwę od czytania, bo oczy mnie bolą, a poza tym niedziela jest. Co do kwok to nie wiem jak u Was, ale u mnie co roku siadają te same kurki. Jedna, która w tej chwili ma nie skłamię jeśli napiszę, że 4 lata plus siada rok w rok i do tego nawet po 3-4 razy. Tak było w tym roku. Ostatni raz chciała wysiadywać jakieś 2 tygodnie temu. Nie pamiętam dokładnie, ale w zeszłym roku było podobnie najprawdopodobniej. W tym roku w ogóle na 10 wszystkich kurek wysiadywało 6 sztuk. Pozostała trójka to białoczuby, a te nigdy nie wysiadywały odkąd je mam i jedna kurka kochin olbrzym, która ma problem z łapkami i to nawet dobrze, że nie chciała. Poza tymi kurakami wysiadywały wszystkie 7 indyczek. Jeśli macie możliwość zakupu polecam zamiast inkubatora indyczkę. Nawet bez indora, jeśli ktoś nie chce jej rozmnażać usiądzie i jeśli jajka będą zalężone wysiedzi je bez problemu. Jeśli będą chęci właściciela to i trzy razy zechce to powtórzyć. U mnie zima w pełni, więc od wczoraj kury i reszta ptactwa siedzi zamknięta. Wodę dostają w wiaderkach pozawieszanych na hakach, bo inaczej musiałbym ją co chwilę zmieniać, a tak jest czysta, więc sposób zdaje egzamin. Zachodzę rano, patrzę jajko w rogu pomieszczenia. Muszę wstawić metalowe kociołki, niech się niosą.
-
No to Ja też dam znać, że żyję i się ulatniam. Od kilku dni "siedzę" w ustawach z cichą nadzieją, że może tym razem się uda, dlatego nie ma mnie na forum. Adamie chętnie obejrzę te kurki, które chcesz kupić. Pozdrawiam i życzę wszystkim odśnieżonych chodników.
-
-
Dzięki. Cieszę się że fotki się podobają.
-
-
Dzięki. To kamikadze jest, więc nie znam dnia ani godziny. Pcha się pod nogi jak szalona.
-
-
-
Najświeższe fotki z mojego podwórka: http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/8095265/ http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/8095315/ http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/8095373/ Zima tuż tuż. Kurki się rozkręcają i dwie już się niosą.