Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. Niedobrze. Dogotuj jedzonko i lulu.
  2. Jeśli tylko utyka, to moim zdaniem nic poważnego jej nie dolega. U mnie wczoraj jedna kurka kuśtykała w południe, a dzisiaj śladu po urazie nie ma.
  3. Myślę, że jeśli nie traci na wadze, to nie masz powodów do zmartwień. Mogła się nabawić jakiegoś chwilowego mechanicznego uszkodzenia ciałka. U mnie co jakiś czas a to kurka, a to gąska utykają, bo gdzieś źle staną, ale po dniu, dwóch wszystko wraca do normy.
  4. Ten o którym myślę, że będzie Jego powinien być identyczny. Wszystkie znaki na ziemi i niebie na to wskazują. W klatce siedział może 2 minuty. Nie było innego sposobu, żeby wyszły foty przy takim dzikusie. Zdążył mnie przy okazji podziobać i podrapać ostrogami.
  5. Jeden z moich ulubieńców w kilku odsłonach. Jak go wypuściłem z klatki, to jakby go z procy wystrzeliło. Pelerynka pełna pałek, będzie jeszcze okazalsza za jakiś czas */wpis/7816060/
  6. Już są fotki. Odnośnik w zakładce o o moich podopiecznych.
  7. Względny. Mam oczy wkoło głowy. Sławek jeśli posiedzisz trochę przed kompem, to postaram się uchwycić na fotce kogutka o którym wcześniej wspominałem. Gdzieś na podwórku go dopadnę, osaczę i zrobię pstryk.
  8. Wszystko musi kiedyś odpocząć. Ja zawsze powtarzam, że moje nie są od niesienia się, tylko od wyglądania.
  9. Ludzie się do zimy przygotowują i pracują pełną parą na polach. Piątek, świątek czy niedziela, dla rolnika to nie robi różnicy. A tak na poważnie, to rzeczywiście lekki zastój w temacie. U mnie kury już od dawna się nie niosą, ale moje to nie nioski i one tak mają. Za to indyczki przed południem trzy w tym samym czasie w jednym gnieździe się chciały znieść.
  10. Wsadziłem pestki, podlewałem przez dwa tygodnie zanim nie wzeszły i ze dwa tygodnie po wzejściu. Później cztery razy pieliłem je i to tyle. Nic więcej się przy nich nie narobiłem.
  11. Owoce a właściwie warzywa mojej wiosenno - letniej pracy na polu. */wpis/7805013/
  12. Hej. Wczoraj siadł mi Internet i dopiero mogłem się zalogować. Walczę z kapustą. Takich zbiorów się nie spodziewałem. Jeszcze żeby tylko indyki, kury i gęsi z większym apetytem się nią zajadały, a nie tylko zboże.
  13. Ja lubię spokój w życiu, ale nie cierpię jeśli ktoś mi na odcisk nadepnie i wtedy robię się nieprzyjemny. Nie rozumiem po co przedwczoraj wykrzykiwali różne żądania i ubliżali mi po ciemku, a wczoraj nie wykazali potrzeby przejścia się z psami w godzinach nocnych. Póki co wszystko mam tak jak miałem z tą różnicą, że indyki jednak i tak będę musiał wysiudać, bo na dzień dzisiejszy nie stać mnie na podwyższenie lub wymianę płota na nowy, a one choć obcięte mają lota do cna po prostu sobie podskakują i sru na płot. Na szczęście mam je ciągle na oku i od razu reaguję. Z kur póki co nie planuję rezygnować. Wczoraj tym najbardziej aktywnym obciąłem lota, a dzisiaj, jutro podetnę reszcie, nawet tym których nie podejrzewam o możliwości latania. Lepiej dmuchać na zimne. Dzisiaj rwę buraki pastewne i od jakiejś godziny mam na oku gęsi.
  14. U mnie w gminie są takie przepisy odnośnie tego, że tak na prawdę niczego takiego nie narzucają. Ustawy też bardzo luźno do tej kwestii podchodzą, ale ludzka kultura i obycie między ludźmi powinno do pewnych przemyśleń i zachowań skłaniać. Nie oczekuję, że założą im kagańce. Mogą je wyprowadzać na smyczy. Mi jest to obojętne. W dzień nie mają odwagi stanąć przede mną, tak jak Ja to robię i powiedzieć co mają mi do zarzucenia, tylko wykrzykują po nocy jak Ich nie widzę. Mam aparat i planuję porobić zdjęcia. Jeśli tylko to coś zmieni to zamierzam próbować.
  15. Myślę, myślę i jeszcze niczego nie postanowiłem ostatecznie. Cały dzień nie odważyli się przejść po drodze pod moim płotem, ale zbliża się pora Ich wyjścia i już się doczekać nie mogę. Cały dzień nie czuli potrzeby spacerowania pod moim płotem z psami jak by były bezpańskie, za to w nocy coś się Im zmienia, nie rozumiem tego.
  16. Zgadzam się z blazejrutem. Też tak się zastanawiam w domu czy wychodząc na podwórko nie pytać o zgodę. To nie jest tak, że Ja się poddaję, bo uwagę zwracałem nie od dzisiaj i nie od wczoraj. W zeszłym roku mojego kota te psy zeżarły na moim polu tuż za ogrodzeniem. Jak zdążyłem zauważyć co tam się dzieje, to znalazłem tylko plamę krwi i kocią łapę w niej. Pies z tego miejsca odszedł kilkanaście sekund temu. Wtedy nie zareagowałem, bo przecież nie miałem dowodów, ale w tym roku tylko te same psy czterokrotnie omal nie rozszarpały mi kotów czy to u Nich czy u mnie przy płocie. Sami też nie odciągają tych psów, tylko czekają aż Ja to zrobię, a Ja nie mogę patrzeć jak są podawane z pyska do pyska i całe ręce z reguły miałem tak zakrwawione, że aż się gotowały jak je polewałem wodą utlenioną. Reakcji żadnej. Kilka razy zwracałem uwagę i byłem u Nich, oczywiście grzecznie choć wcale nie powinienem, za to wczorajsze wywody pod moim adresem padały po ciemku i z oddali. Ja stałem twarzą w twarz. Żadnego wyroku, nakazującego mi jakąkolwiek zapłatę za coś nie widziałem i raczej na pewno nie zobaczę. Od kiedy na "piękne" oczy ktoś komuś płacił pieniądze, za coś co nie zostało udowodnione. Na prawdę takie rzeczy tylko w Polsce. Choćby nawet sąsiedzi darzyli się nie wiem jak pozytywnymi uczuciami (u mnie tak nie było) to kto normalny macha lekką ręką na 15 tysięcy, aż tu nagle ni z gruszki ni z pietruszki wymyśla sobie. Przypomniało mi się jeszcze Robercie. Te zarzuty które Oni wysnuwają jak ulał pasują do Ich psów i tego co obserwuję. Sadzają je na balotach z sianem (ofoliowanych), po których te psy zapier*****ą ile wlezie po czym twierdzą, że moje koty robią Im w nich dziury. Po drugie na auta z pazurami naskakują Im psy, nie raz to widziałem, zwłaszcza jak skądś wracają, ale przecież lepiej szukać łosia i myśleć, że ktoś jest głupi. Nikt nie jest święty. Nigdy nie twierdziłem, że moje ptaki nie przeszły za płot,ale te zarzuty i żądania są po prostu śmieszne. Gdyby było tak jak twierdzą moje ptaki nie wróciły by już do mnie, bo wszystko co wpadnie w paszczę tych psów z reguły kończy żywot. Nie jednego ptaka straciłem przez nie, na moim polu, tuż za płotem. Część mojej posesji jest ogrodzona i te psy przyłażą na mój teren tuż za tym ogrodzonym. Zastanawiam się czy wezwania funkcjonariuszy cokolwiek zmieni, bo ich przyjazd do mnie potrwa co najmniej 10-15 minut. W tym czasie sąsiedzi się ulotnią. Myślałem nad fotografiami.
  17. Witam. Czy znasz bliższą datę przyjazdu po kogucika? Nie mam dzisiaj zupełnie nastroju na robienie zdjęcia temu starszemu, ale nie wykluczam, że być może będziesz mógł zabrać tamtego. Najprawdopodobniej zupełnie rezygnuję z hodowli ptactwa. To co wczoraj w nocy usłyszałem przeszło moje oczekiwania i zupełnie zmieniło opinię o pewnych osobach. Ludzie wyprowadzają mi pod bramkę o 21 lub nawet później, na mój teren psy (zabierają je wyłącznie na moje stanowcze żądanie) przy czym wymyślają mi od chorych i żądają kwoty 15 tysięcy za straty jakie na maskach Ich samochodów poczyniły moje ptaki. Takie straty ponieść i nigdy o tym wcześniej nie wspomnieć, przy czym widzieć mnie co dziennie. Takie rzeczy tylko w Polsce. Teraz mam wyjazd, ale jak wrócę czeka mnie szukanie domów całemu dobytkowi lub początek wybijania tylu ile zmieści się w zamrażarkę. Mój dzisiejszy dzień już uważam za zmarnowany.
  18. Moim skromnym zdaniem wujek ich jest idealny. Jeśli aparat pozwoli jutro pstryknę mu fotkę. Teraz też się pierzy, ale pelerynkę ma zaj*****ą.
  19. Imiona to chyba mają jak leci. Dwa z nich są prawie identyczne, tylko ten pierwszy z lewej wybija się ponad nie. Muszę jeszcze zrobić zdjęcie ich wujkowi, którego mam od roku i wtedy Sławek zobaczy czego się spodziewać po tych.
  20. Nie potrafię się zdecydować co do płci tych ze zdjęć. Czy to ten sam osobnik? Po koronce i koralikach wnioskuję, że to kogucik/i, ale najlepiej było by zobaczyć cały komplet w pełnej krasie.
  21. wiejskieżycie

    Czubek

    Jak dla mnie to kogut.
  22. wiejskieżycie

    Ptaszyna:)

    No to chyba na pewno będzie kurka.
  23. Jeden z moich wędruje do Niego, choć wciąż nie mogę zrozumieć, że chce Mu się naginać po nie taki kawał drogi.
  24. Pestki wyślę, tylko najpierw muszę którąś z największych rozebrać i z niej wybrać. Ta zielona kula, to na pewno cukinia. Nie wiem czemu taka wyrosła. U mnie z nasionek z jednego owocu rosną bardzo różne. Z rwania buraczków nic nie wyszło, bo miałem inne zajęcie, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Pstryknąłem fotkę z trzema muszkieterami białoczuba, ale jest taka słaba, że trochę nie po nosie mi ją umieszczać.
  25. Co roku staram się zmieniać kawałek pola, który nimi obsiewam, ale to i tak nie przynosi efektów. Zrobiłem sobie taki znacznik ręczny coś a la grabki z trzema ząbkami (drewniane) i tym jeżdżę po polu. Sieję ręcznie, po kilka ziaren do dołka po motyczce a jak wzejdą przerywam i zostawiam największego. Wybywam z sieci. Czas na buraczki czerwone, a jutro pewnie buraki pastewne. Jeśli będzie czym się chwalić to załączę fotkę. Bo ze mnie taki uparty gość jest. NARA.
×
×
  • Create New...