Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. Najwyżej spalę, ale mi się to kojarzy z przyrządem do czyszczenia lub podcinania kopyt u koni. Hmmm? Ale strzelałem. Najwyżej nie celnie.
  2. W takim razie powinno być dobrze. Myślę, że już pierwsze skosztowanie preparatu powinno w jakimś stopniu wpłynąć na szkodnika. Ja na myszy i szczury stosuję środek Ratkiller lub o bardzo podobnej nazwie. Taki granulacik różowy. Raz mysz zataczała się już na trzeci dzień od rozsypania trutki. Mam nadzieję, że uporasz się z intruzem, bo nie jest rzeczą przyjemną tracić coś czemu poświęca się troskę i uwagę.
  3. Wydaje mi się, że zawsze istnieje ryzyko rozniesienia trutki przez szczura. Ja jak trułem u siebie, to znajdywałem ją zachomikowaną w różnych miejscach. Ale wydaje mi się ona najskuteczniejszym środkiem na szczura. Przypominam sobie jeszcze, że lepiej chyba rozsypywać ją w rękawiczkach. Nie wiem ile w tym prawdy, ale najlepiej żeby jak najmniej kojarzyła się gryzoniowi z zapachem człowieka.
  4. Bardzo mi przykro Aniu. Jeśli uda Ci się zabezpieczyć pomieszczenie i masz gdzie przenieść pozostałe ptaszki na najbliższą noc, to proponuję wybrać kurczaka, który został najmniej zjedzony, nafaszerować go jakimś środkiem (nie mam pojęcia jakim) i zostawić go w kurniku na noc. Jeśli to co zabiło maluchy przyjdzie jeszcze raz, to może połasi się na padłe zwierze i je zje, a z nim środek. Słomę/siano możesz przewrócić,ale jest dalece prawdopodobne, że szkodnik przyszedł z zewnątrz na łowy i o świcie znikł.
  5. Myślę, że nie jest źle. Jeśli zadziała, kurki na pewno się zrewanżują.
  6. Mam nadzieję, że leki podziałają. Mógłbyś napisać jeszcze ile zapłaciłeś za oba? Nawiasem mówiąc zazdroszczę weterynarza. Ja musiałem jeździć do innych niż miejscowi, żeby cokolwiek skutecznego dostać. Ale wiadomo, jedni specjalizują się w jednym, drudzy w czymś innym.
  7. Grunt żeby zadziałało. Oby tylko pogoda dopisała, bo w przeciwnym razie czeka Cię zamykanie przez kilka dni ptactwa, żeby nie piły żadnej innej wody poza tą z lekiem.
  8. Witam, jako pierwszy ale sądzę że będą kolejni. Życzę znalezienia wielu przydatnych informacji na forum.
  9. Zakładam że "pane" i "spane" to początki nazw leków. Nie znam żadnych tak się zaczynających, ale trzymam kciuki za to żeby zadziałały. Dzisiaj już podawałeś czy od jutra zaczynasz? Proszek masz rozpuszczać w wodzie? To nie masz opakowań do antybiotyków?
  10. U mnie będą za dwa tygodnie dopiero. Jakiś dziwny termin, ale mi to rybka. Co roku jest msza w kościele, później jakieś występy lokalnych grup tanecznych i śpiewaczych, przemarsz z wieńcami dożynkowymi (zwykle tymi samymi z roku na rok - tylko kłosy nowe dokładają) Kilka lat temu był jeszcze kiermasz. Los kosztował chyba 5 zł. o ile mnie pamięć nie myli i można było wygrać kilka kilogramów ziemniaków, trochę zboża, jakąś kozę czy gęś. Żadne rewelacje. Niby po wsiach chodzili i zbierali fanty, ale do mnie jakoś nigdy nie dotarli. Nie ma szału. Pozdrawiam.
  11. Bardzo dobrze, że są jeszcze młodzi ludzie, których nie ciągnie do miasta, tylko starają się kultywować rolnicze tradycje. Serdecznie witam.
  12. Z reguły przyjmuje się, że po 72 godzinach od podania leku środek powinien działać. Jeśli objawy nie ustępują, najlepiej wówczas zmienić lek na inny. Te o jakich wspomniałeś mogą pomóc i owszem, ale pamiętać trzeba, że jednoznacznie szczep jaki zaatakował Twoje kurki można ustalić poprzez badanie martwego osobnika, o ile mnie pamięć nie myli. A różne szczepy są niewrażliwe na różne antybiotyki. I dalej już nie będę pisał, dopóki nie zasięgniesz porady weterynarza. Mógłbym dołożyć jeszcze kilkadziesiąt zdań do tematu, ale poczekam co powie specjalista.
  13. Mogło przejść, bo lek zadziałał, ale choroba wcale nie musiała zostać wyeliminowana. Czasami czeka uśpiona w organizmie zwierzaka i przy sprzyjających okolicznościach uderza. Zawsze przestrzegam przed kupowaniem od nieznajomych. Ludzie wszystko powiedzą i na 99 procent wiedzą o chorobie w momencie sprzedaży. Wystarczy że w Jego stadzie chorowały dorosłe. Koniecznie napisz jaki środek zaleci Ci weterynarz.
  14. Jeśli kurczak kicha, to najprawdopodobniej jakaś choroba zakaźna i to że reszta jeszcze tego nie robi, wcale nie oznacza, że już nie choruje. Choroby tego typu w stadach rozprzestrzeniają się niezauważone i czasami nosiciel nie musi wykazywać żadnych objawów. Jeśli nie widziałeś tych objawów wcześniej, to znaczy że ptaszek był już chory w momencie zakupu. Jeśli szybko podasz lek i jest to choroba związana z nieżytem dróg oddechowych, a w najgorszym przypadku jest to mykoplazma, to ptaszków i tak nie wyleczysz, bo choroby tego typu leczy się wyłącznie osłonowo, czyli chorobę zalecza się, ale nie leczy się jej do końca i przy kolejnych sprzyjających warunkach wirus czy to bakteria znów uderzą. Paweł dzięki za propozycję. Jest tylko jeden minus,ale taki dyskwalifikujący. Ja nie kupuję ptaków których sam nie ocenię i nie wybiorę. Dla mnie liczy się cała masa czynników, łącznie z czynnikami otoczenia, dlatego jeśli nie znajdę czegoś co będę w stanie sam odebrać, zostanie jak jest.
  15. Jajka można prześwietlać przy zwykłym słonecznym świetle dziennym. Ja to robię w szopie przy tym oknie w które najlepiej uderzają promienie słoneczne. Jeśli do tego skorupka jest jasna, to od drugiego dnia inkubacji wszystko widać jak na dłoni. Przy moich tysiącach wylęgniętych kurcząt, gąsek, kacząt, indycząt i perliczek ten sposób się sprawdzał doskonale. Najlepiej jest jednak przeczekać kilka dni, żeby nieopatrznie nie wyrzucić jajeczek zapłodnionych zbyt wcześnie. Można też zamknąć się w zupełnie ciemnym (lub prawie zupełnie) pomieszczeniu, włączyć lampkę nocną i pod żarówkę podsuwać jajeczka. Też będzie wszystko widać.
  16. Hello. To znowu Ja. Wróciłem z wycieczki do lasu. Po grzybach ani śladu, a maślaki mnie nie interesowały. Indora szukam obojętnie jakiej barwy, oby nie brojler, bo moje indyczki nie wytrzymały by naporu masy. Tak po prawdzie to i z niebieskim mogły by mieć problem. Najlepszy byłby w barwie moich, ale nie spinam się. Jeśli nie znajdę nowego to po prostu nie podłożę jajek w przyszłym roku. Mam już zamówione od znajomego na przyszły rok i jeśli tylko poczta nie nawali będę miał co podkładać, bo u Niego w tym roku super barwa się urodziła i takie były by miło widziane i u mnie. Paweł dzięki za propozycję, ale z realizacją było by ciężko. Wysłać indora mało kto się w ogóle podejmie, a nie chcę też narażać ptaka na stres ani też ryzykować że dojedzie do mnie nie żywy. Sławek nie widzę problemu. Mam trzy młode koguciki. Tak na prawdę to krew mam zmienioną, ale jeśli masz chęć i jakoś to ogarniemy to mogę się wymienić. Moje to miniaturki. Twoje też na takie wyglądają.
  17. Pytasz o indyki z moich fotek? To najpospolitsze odmiany i przy tym najłatwiej dostępne. Jeśli poczekasz do wiosny kolejnego roku i mi przypomnisz, bo czasami mam sklerozę, to jeśli będziesz chciał postaram się wysłać Ci kilka jajek od tych moich. Ale z góry ostrzegam, że w tym roku nie prowadziłem lęgów z mojego stada, bo indor jest mocno spokrewniony z indyczkami. Szukam samca w celu wymiany krwi w stadzie i póki co bez pozytywnych rezultatów. Dlatego sobie w przyszłym roku też nie planuję inkubować jajek po nich. Bliskie pokrewieństwo stada może w dużym stopniu wpłynąć na występowanie szeregu wad genetycznych u młodych. Nie jest to regułą, ale może mieć miejsce. Gdybym Ja miał wybór i możliwość to zakupiłbym właśnie indyki w barwach o jakich wspomniałeś. Osobniki tych odmian rosną większe i są rzadziej spotykane. Choć z tą rzadkością to też już różnie, bo od kilku dobrych lat w Polsce kupić można praktycznie każdą odmianę drobiu i ptaków egzotycznych. Wystarczy wiedzieć gdzie szukać. Mam nawet namiary na placówkę, która jest w stanie sprowadzić do kraju każdego ptaka, którego handel nie jest zabroniony prawem.
  18. Moje koty są rasy dachowiec polski tygrysowaty. Ja je widzę cały dzień, bo ciągle muszę mieć je na oku.
  19. Musisz zaopatrzyć się w kotkę. Ja nie mam ani jednej myszy, ani jednego szczura w szopie. Zupełnie nie mają co robić moje sierściuchy. Całymi dniami śpią i co tu dużo mówić jedzą albo wydalają. Nie daj Bóg zobaczą żabę. Z braku laku i na nie polują.
  20. Na prawdę nie wiedziałem, że w Polsce w stanie dzikim żyją chomiki. Że szkodzą to się domyślam, ale że w ogóle są to na prawdę jestem zdziwiony. Moje kotki miały by tam co robić. U mnie wyłapały wszystkie myszy i chętnie na jakiś czas je wypożyczę.
  21. Pierwsze słyszę, że w Polsce dziko występują chomiki. Ja kiedyś miałem kilka, ale takich ze sklepu zoologicznego i mieszkały w akwarium. Jak Ci się rozmnożą to założysz hodowlę.
  22. Ciekawość to pierwszy stopień ..... . W przypadku kurki to też się sprawdziło. Może nawet nie zamierzała tam wchodzić, tylko wpadła. Szkoda kurki. Gdybyśmy zawsze, na wszystko mieli wpływ, życie było by zbyt piękne. W hodowli tak już jest, że straty są nieuniknione. Gratuluję lęgu i trzymam kciuki za pozostałe JAJA. 10 to już spora gromadka. Będzie skąd brać jajka w przyszłym roku.
  23. Nie sprawdzałeś (prześwietlałeś) kaczych jaj? Nie chcę niczego zapeszyć, ale jakbyś sprawdził to miałbyś pewność czy warto dalej czekać i wykorzystywać kwokę. W trzech tygodniach inkubacji kaczych jaj wszystko w środku świetnie jednoznacznie wskazuje na zapłodnienie lub wprost przeciwnie. Moim indyczkom się chyba zegary biologiczne poprzestawiały. Dwie się niosą, a kolejna zabawiała się dzisiaj z indorem. Na dniach i ta zacznie. Przynajmniej kurczaki i pies mają wyżerkę. No i oczywiście koty też się łapią.
  24. Kasia to brzmi dumnie. Czym sobie zasłużyła na imię patronki kolejarzy? U mnie w najlepsze kolejny raz siadają kurki, nie wiem co im się stało. To już czwarte podejście u niektórych, a do tego dwie indyczki od trzech dni znów zaczynają się nieść. Nie wiem kiedy one chcą sobie zrobić przerwę. Za maksymalnie 2 tygodnie zechcą usiąść - pogięło te ptaki chyba od pogody.
  25. Wszystko możliwe. Jak moje gąski się kluły to z latarką chodziłem do północy, żeby wszystkiego dopilnować. Ale na gąskach siedziała indyczka dlatego dużo ryzykowałem. Kurka to kurka. Na swoich jajeczkach siedzi, to do rana będzie na pewno wszystko dobrze i maluchy będą czekać na gratulacje i winszowania no i oczywiście na coś dobrego do schrupania.
×
×
  • Create New...