
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
Spójrz na mojego bloga. http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/7496208/ Dla mnie to ideał tej rasy. W tej chwili wymienia szatę.
-
Możliwe. Co do wagi to tych Tuluskich jestem pewien. Wielu ras na pewno też nie znam, bo i informacje nie o każdej rasie do Polski docierają. Bardzo podobają mi się gęsi Chołmogorskie. Pytałem nawet o nie w innej zakładce tego forum, ale cisza.
-
Nie wiem czy chciałeś spytać o to które rosną najwyższe czy największe z masy. Obstawiam to drugie. Tuluskie gąski są największe i gąsiory tej rasy dorastają do 40 kg. Występują u tej rasy problemy z naturalnym zapłodnieniem. Widziałem chyba wczoraj jakieś aukcje z takimi gęśmi. Dorosły osobnik to wydatek nawet 1000 zł.
-
Fasolki mam już powyżej uszu. Tego towaru Ci u mnie dostatek. W ogórki też pozwalam im wchodzić, bo narobiłem tyle, że wojsko można by obdzielić. Z tego co na polu jeszcze zostało starczyło by na drugi garnizon. Rozdaję i jedno i drugie temu kto chce i sobie z podwórka zabierze. Należę do osób, które nie lubią niczego marnować. Gęsi to mój konik, mają największe prawa w podwórku i chyba o tym wiedzą.
-
Moje ulubienice od reszty świata oddziela jedynie pastuch elektryczny, który przez 3/4 roku nie jest nawet używany. Falami nachodzi je przemożna chęć udawania się na spacerki po okolicznych polach, a poza tym cały rok mam spokój. Nie licząc tego, że chwytają wszystko zza płotu na taką odległość na jaką im szyje pozwolą. Do tego od wczoraj zasmakowały w liściach fasolki szparagowej, a Ja nie potrafię im odmówić.
-
Moje mają do dyspozycji duże wiadro z wodą. Problemu z piachem nie mam, ale dzień w dzień jest czyszczone. Niedaleko od domu jest rzeka. Na szczęście na tyle daleko, że się tam jeszcze nie wypuściły. Nigdy jej nie widziały to i nie wiedzą że mogą sobie popływać. Pewnie tyle bym je widział gdyby odkryły jaka możliwość kompu kompu koło nosa im przechodzi.
-
Nie mam miejsca. Koło domu kilkadziesiąt arów mojego poletka plus łąka, którą zajmują ulubieńcy z garbami. Takie życie. Miałem plany wybrać się w sprawie słomy, ale w taki deszcz nie idę.
-
Mogłem napisać wczoraj że wysłałem i dotarł do Ciebie po 22. Ale klops. Leje i leje. Kurczaki zamknięte siedzą. Tylko jak zawsze gęsi w pełnym zachwycie. Szkoda, że nie mam warunków żeby zrobić im stawek.
-
Z moimi ciągłe urwanie głowy. Nie dość, że śledzą prawie każdy mój krok na podwórku, to jeszcze potrafią nieopatrznie zachachmęcić to co się trzyma w ręce, a wcale nie jest im przeznaczone. Do tego niektóre po raz czwarty próbują wysiadywać jajka, a część od kwietnia do teraz niesie się jeszcze. Co do ocieplenia kurnika, to każda metoda dobra. Zrób tyle na ile pozwolą Ci finanse. Nie liczą się metody a skutek. Miesiące zimowe to czas najniższej nieśności nawet jeśli zapewnisz kurkom ekstra warunki bytowe. Muszą się kiedyś wyciszyć. To nie fabryka. Możesz oczywiście doświetlać część dnia kurkom i podawać w większych ilościach kupną paszę, ale nawet przy ilościach jakie zamierzasz hodować wydaje mi się to nieopłacalne. Żeby kurki niosły się w zimie potrzebna jest ciągle temperatura na plusie i tak sobie myślę, że 5 stopni to i tak mało (ale to moje przypuszczenie). Niewielu ludzi zapewnia kurom takie warunki. A co do wypuszczania na podwórko w zimie. To jak najbardziej można. Odgarniesz im placyk ze śniegu i niech śmigają. Ruch bardzo dobrze robi kurom, bo się nie nudzą i zima im szybciej mija.
-
Siemka. U mnie całą noc padało i grzmiało. Od rana to samo, a chwilę temu dowaliło jeszcze mocniej. Bogu dzięki że tylko na tym się kończy.
-
Witam serdecznie nowego członka forum. W wolnym czasie, skoro jedną z Twoich pasji jest fotografia wrzuć jakieś fotki do obejrzenia.
-
Kiepska sprawa, jak człowiek nie zadowolony z tego co uprawiał miesiącami. Zrobiłeś co mogłeś. Na warunki atmosferyczne, które na pewno też wywarły duży wpływ na to co zebrałeś z pola, wpływu nie miałeś.
-
Nowi właściciele jego mieszkają 3 metry od ulicy, więc będzie go komu podziwiać. Jak 2-3 lata temu kupili ode mnie indyka, to miastowi myśleli że to paw.
-
Mówisz i będziesz miał taką fotkę. Ale najwcześniej za tydzień. Mała kurka nie dorównuje kolegom wzrostem, ale po głowie od niej dostają. Kogucik w identycznej barwie jak ten ze zdjęcie o którym piszemy dzisiaj znalazł nowy dom.
-
Kolor tego kogucika z ostatniej fotki jest taki "brudny" ni niebieski ni szary. Jest jeszcze kurka karzełka łapciatego w takiej samej barwie, ale przy nim wygląda jak pryszcz. Nie będę wrzucał na floga tych fotek, bo są już nie aktualne. Za tydzień zrobię im kolejną sesję w plenerze, bo będę miał cyfrówkę do dyspozycji.
-
Ta kurka ma więcej szczęścia niż rozumku. Jeśli dożyje kolejnego roku to będzie cud. Robi co chce, chodzi gdzie chce, ucieka za płot kiedy chce, choć jest skrócona o lotki. Taka z niej agentka.
-
Na flogu jest jedna z kurek. Załączam odnośnik do fotki z nią *wiejskiezycie. flog.pl/archiwum /2013/7 Trzeci wiersz od góry, zdjęcie w samym środku. Druga kurka jest calutka czarna. Ma tylko jedno białe piórko na klatce piersiowej. Muszę dokupić baterię, bo trochę się wszystkie pozmieniały. Zauważyłem właśnie, że w moim ogłoszeniu zamieściłem zupełnie inne zdjęcia niż na flogu. Nie profesjonalnie było by dodać ogłoszenie w tym wątku, dlatego link do niego w formie pw. POSZŁO.
-
One mi się nie marzą. Po prostu zauważyłem że bardzo się poprawiły od ostatniego razu jak je widziałem, a zauważyłem że Tobie i Sławkowi chyba się podobają. Dlatego podesłałem link. Tak czy inaczej mimo że w grę wchodzi wysyłka Ja bym się nie skusił. Ja albo kupuję osobiście, albo od super zaufanych znajomych. Innych opcji nie uwzględniam. Jeśli zależy Ci na Araukanach to nie pomogę, ale jeśli na kurkach, które tak jak ta rasa niosą jajka w odcieniu zielonym czy może seledynowym (faceci się na kolorach nie znają) to akurat mogę pomóc zdobyć jajka w przyszłym roku. U mnie chodzą dwie młode kurki z takich jajek, a w okolicy znam co najmniej 5 osób, które hodują kurki, które niosą jajka w takim odcieniu.
-
Te 100 ha za oknem to własność jakiegoś państwowego gospodarstwa. Mi zostają rolnicy z okolicy. Odradzam kupowanie na odległość kurcząt, ale znalazłem fajną aukcję z mojego województwa. Wcześniej kurczaki prezentowały się bardzo mizernie, a teraz widzę że podrosły i jest na czym oko zawiesić. Kurki lokowane takie jak ma Sławek u siebie w stadzie. Na pw wysłałem link. Zerknij sobie chociaż.
-
Napisałeś, że kupiłbyś ode mnie kurki, więc odbiję piłeczkę. Gdybym miał więcej czasu mógłbym do W-wy je podrzucić, bo mam tam rodzinę. Sami beze mnie by się nie odważyli ich podwieźć, ale ze mną to już co innego. Jutro idę pytać o słomę. Mam nadzieję, że w pierwszym miejscu w które się udam uda mi się pozytywnie wszystko załatwić, bo to właściwie jedyna brana pod uwagę przeze mnie osoba. Coś jeszcze chciałem spytać, ale wypadło mi z głowy. Nic to tak dużo tutaj piszemy, że pewnie sobie przypomnę.
-
Dobrze pamiętam, że pracujesz w jakimś warsztacie?
-
Ci którzy wczoraj wpadli w gości jak zobaczyli kurczaki to nie wiedzieli gdzie patrzeć. Ta, ta, tamta, ten ... Oczopląsów dostały. Najśmieszniejsze było to, że w pierwszej kolejności wskazały wszystkie mojej mamy ulubione. Tak na marginesie dziwnie pracujesz skoro czasu znajdujesz tyle na siedzenie na forum. Hmmmm?
-
Nie przyznawaj się do tego. Ja zawsze pozwalam wybierać. W tym roku zanim się w ogóle zgodziłem na sprzedaż jakiś sztuk moja mama wybrała sobie kilka sztuk i te mają immunitet. Są absolutnie nietykalne.
-
Gdzieś na początku mojej bytności na forum wspominałem chyba, że są to Kochiny Olbrzymie bo jajka były zbierane jak leciały i takie też podkładałem. Teraz jednak mam już pewność 100 %, że moje kurczęta tegoroczne te duże i z opierzonymi skokami, to Brahmy Olbrzymie. Dorosły kogut jest tej rasy i część dorosłych kur do niego też, więc wiem że kurczęta na pewno są tej samej co one. Poszedł największy kogucik, bo w niego się od razu wczoraj wpatrzyli jak sobie wybierali i kurka do niego nieco mniejsza, ale tej samej rasy co on.
-
No i parka właśnie zmieniła lokum. Będą miały bardzo dobrze tam gdzie pojechały, bo znam tych ludzi od dawna i wiem jak się zajmują zwierzętami.