
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
Czemu nie powinieneś. Jak kurka jest oswojona, to nic się nie stanie. Ja pod moje zaglądam ile razy trzeba i kiedy tylko ciekawość mnie zżera. W takim razie gratuluję kolejnego malucha. Do rana już pewnie nie zajrzysz, więc reszta gratulacji jutro. Wszystkie opijemy w piątek nalewką od Ani na dożynkach forumowych.
-
A ja już gratuluję pierwszego malucha i czekam na fotki całego stadka.
-
Takie życie. U jednego taniej u drugiego drożej. Ja dawałem po 20 zł. za balot I dużo i nie dużo. To tak jak z ceną ziarna. W jednych województwach pszenica konsumpcyjna po 100 zł. od metra, w innych po 70.
-
To w takim razie muszę pomyśleć. Na prawdę jestem zielony w te klocki, ale skoro o opinię kogoś takiego chodzi, postaram się coś wysnuć. To może trochę potrwać.
-
Ja chętnie bym się przyłączył, ale specjalizuję się w zupełnie innych zakresach nauki i innych dziedzinach życia, dlatego takie sformułowania o jakich piszesz, to dla mnie w dużym stopniu czarna magia. Mam nadzieję, że ktoś się znajdzie do pomocy i coś ciekawego zdziałacie.
-
Hip Hip. W końcu mam słomę w podwórku. Szkoda tylko że pod wieczór "podjechała", bo na noc przewidują opady, a już nijak było ją schować na strych. Została przykryta folią, więc jestem dobrej myśli. Za dwa balotki zapłaciłem 40 zł i jestem zadowolony, bo nie przyłożyłem ręki ani do sprasowania słomy, ani do jej przywiezienia w podwórko. 2 metry wzwyż dzieli ją od strychu. Trochę z jeszcze innej beczki. Aniu czy masz swój profil na flogu? Jeśli tak to Ja niecierpliwie czekam na jakieś fotki. Co to za kotek w awatarze? Mojego dzisiaj omal nie rozszarpały psy. Ledwo go uratowałem. Ręce nie pierwszy raz ociekały krwią i aż się gotowały od wody utlenionej, ale kotek najważniejszy.
-
Jak kupowałem kilka lat temu (3-4) tucznika, to jego właściciel od razu mi go pozbawił życia i zabraliśmy do domu takiego zaraz po uboju. Pamiętam że miałem wtedy dostać jakąś kartkę (kwitek), ale do dnia dzisiejszego do mnie nie dotarł. Nie wiem jak to dokładnie wygląda, ale rolnicy chyba gdzieś zgłaszają to że tucznik im wybywa z zagrody. W temacie trzody mało siedzę, ale ku dobremu na pewno nie zmierza. Co do zakazu handlu tuszkami, to wystarczy że ludzie sprzedają z podwórka. Tak jak Sławek wspomniał, jak jest dobry towar to i chętni się znajdą sami. Do tej znajomej przyjeżdżają w podwórko i zabierają co chcą.
-
Pytam bo ta moja znajoma twierdzi, że owszem może coś na rynku sprzedać - głównie chodzi o tuszki - ale tylko jeśli robi to w ciszy własnego samochodu i się z tym nie obnosi. Powiedziała, że kategorycznie zabroniono Jej sprzedawania tego rodzaju towaru, bo wymagają aktualnych badań weterynaryjnych każdej sztuki drobiu, którego się chce sprzedać, a kto to robi.
-
Moje gracje tylko pestki, a reszta sru na pole na powrót. Jednej kurce zachciało się włożyć łepek między sztachety i gdybym jej nie zauważył w porę pewnie by się udusiła cwaniara jedna. Jest bardzo dużo racji w tym, że ludzie wolą kupować w realu niż przez Internet czy to ptaki czy cokolwiek innego. Raczej tylko desperaci i ktoś komu bardzo bardzo zależy decyduje się na taki krok. Raz w życiu kupiłem coś przez allegro. Owszem ptaszki dotarły całe, ale miałem masę zastrzeżeń co do tego w czym zostały do mnie dostarczone. Dlatego też nie wysyłam żadnego drobiu od siebie. Mam chętnych na kurki z fotek, ale wszystko wiąże się z koniecznością wysyłki - odpada. Dzisiaj lub jutro jedną jeszcze sprzedam na miejscu i chyba sobie daruję na pewien czas wystawianie czegokolwiek, bo chociaż moje olbrzymki do niosek najlepszych nie należą, to jednak ciężko z nimi się rozstawać. Jak teraz wygląda sprawa sprzedaży tuszek na rynkach? O ile mnie pamięć nie myli jest zakaz czy tak? Nie pytam pod swoim kątem, tylko pod kątem znajomej która ma mnóstwo ptactwa.
-
Też miałem ten sam problem Aniu i już się nawet zabawiłem w wystosowanie zapytania do tej jednostki, do której odnosił się komunikat. Nie wysłałem wiadomości, bo doszedłem do wniosku, że nie w mojej jest to władzy. Na szczęście wszystko jest już dobrze. Moje kurki na potęgę zajadają się pestkami ogórków. Właściciel tylko chodzi i zbiera łupinki. Tak prawdę mówiąc i pisząc, to z tym ozdobnym drobiem różnie bywa. Jeśli chodzi o zarobek, to tak ale tylko wtedy jeśli uda się znaleźć zbyt. Zauważcie że na allegro choćby ogłoszeń masa,a kupujących jak na lekarstwo. Doszedłem do wniosku w ostatnich kilku latach, że znacznie lepiej wygląda sprawa utrzymywania drobiu w zwykłych jego odmianach, tzn. białe gąski czy kurki nioski, ewentualnie kaczuszki mulardy, pekiny lub kurki brojlery. Znacznie większe zapotrzebowanie jest towarem tego typu (mięsem z ekologicznie utrzymywanych ptaszków) niż z kurek ozdobnych. Dlatego w przyszłym roku najprawdopodobniej zakupię większą ilość kurcząt brojlerów lub gąsek białych,bo o te ciągle ktoś pyta. Ozdobne gwiazdy zostaną tylko w niewielkiej ilości, ot tak dla pocieszenia oka.
-
Zapomniałem dodać, że pryskam takim ręcznym opryskiwaczem, który wykorzystuję do zwalczania chwastów. Sprawdza się. A bieliłem też zawsze pędzelkiem, ewentualnie jakąś miotełką i efekt był. Może jeszcze i w tym roku się skuszę. Moje kurczaki i teraz i wcześniej (fotki z floga) zajmowały i zajmują murowane pomieszczenia. Tak dla ich bezpieczeństwa. Ten skojec w którym prezentują się na fotkach nie był bielony tylko pryskany VIRKONEM. Pomieszczenia zajmowane przez resztę drobiu mam wybielone, a to do niedawna zajmowane przez kurczaki jest nowo stawiane kilka lat temu i jeszcze nie zdążyły go zabrudzić. VIRKON kupowałem przez allegro (najwyżej dostanę po głowie za odnoszenie się do innych stron). Z przesyłką wyniósł mnie chyba nie całe 30 zł i na drugi dzień miałem go w domu. Jest dość wydajny, bo możesz sobie określić w odniesieniu do zanieczyszczenia ścian i podłóg, w jakim stężeniu go rozrobić.
-
Hej. Nie spotkałem się z określeniem "kurzak", ale zakładam że chodzi Tobie o zabrudzoną ściółkę. W kurniku i w gęsim lokum staram się sprzątać jak tylko znajdę czas i jeśli nie jest zbyt sucho na podwórku, bo wtedy płuca cierpią i to nie mało. W sumie i tak zakładam maseczkę chirurgiczną. Ściany bieliłem wapnem do zeszłego roku. Wielu ludzi to praktykuje z pozytywnym skutkiem. Robiłbym to do teraz, ale się dowiedziałem, że nie mniejszą skuteczność można uzyskać rozpylając w powietrzu i po ścianach pomieszczeń środek odkażający - choćby VIRKON. Środek bezpieczny, bo odkaża się nim jedzenie i wodę, którą spożywają ludzie. Z 6 razy rozpylałem go w tym roku w pomieszczeniach zajmowanych przez kurczęta. Po kilka razy w lokum dorosłych grzebiących i gęsim. Można nim spryskiwać ściany nawet w obecności drobiu, bez szkody dla nich.
-
Napiszę to bardzo grzecznie i na tym zamierzam poprzestać. Jeśli Panie/Pani michals041 coś się Panu/Pani nie podoba a propos tego o czym toczy się dyskusja w moim wątku, to proszę złożyć skargę do władz forum i poczekać na Ich ustosunkowanie się do niej. Nie podoba mi się, że po raz drugi zwraca Pan/Pani uwagę na to o czym toczy się tutaj dyskusja. To Ja założyłem ten wątek i uważam, że dopóty dopóki mnie odpowiada jego treść, wszystko jest dobrze. Jeśli się mylę, proszę wyprowadzić mnie z błędu. Jeśli władze uznają, że wątek ma zostać przeniesiony lub zamknięty to trudno. Poszukam sobie innego forum, bo podejście Pana/Pani, zresztą po raz wtóry zaznaczone nie podoba mi się. Poza powyższym dodam jeszcze, że nikt Pana/Pani nie zmusza do zaglądania w ten konkretny podrozdział. Mógłbym oczywiście co najmniej 49 razy odsyłać do mojej stronki z fotkami, jak tylko zamieszczę jakąś nową, ale pytam się po co. I jeszcze jedno. Nie mam ani czasu ani ochoty przeszukać tego wątku dokładnie i wskazać fragmenty, które moim zdaniem mogły by stanowić w jakimś stopniu pomoc lub wskazówkę innym użytkownikom. Pozdrawiam i proponuję złożyć na mnie skargę. Dziękuję.
-
Genetyka. Najlepszy byłby biały kogucik do parki, ale w okolicy takich brak.
-
Kurczęta po niej na pewno będą bardzo podobne, bo do pary ma tylko całe czarne koguciki z białymi pelerynkami. Dlatego siłą rzeczy maluchy wyjdą w zmiksowanych kolorach.
-
Nawet jeśli kurka zostaje tu gdzie jest.
-
O tej godzinie słabo u mnie z kojarzeniem faktów. Czyli?????
-
Jak dla mnie to zwykła kurka z pelerynką, na którą trzeba uważać chodząc po podwórku, bo potrafi wyskoczyć znienacka i na buty się rzucić albo skakać z pazurkami do psa. Moja znajoma jak odwiedziła mnie kilka dni temu, to na nią pierwszą wskazała, jako potencjalną kandydatkę do zmiany miejsca zamieszkania.
-
Za daleko od siebie mieszkamy. Miałbyś już jedno zamówienie na elektryczną kwokę. Wtedy nie było by, że czasu nie ma.
-
Tym się nie martwię. Jeśli wszystkie dożyją wiosny, będzie ich 5 sztuk. Jeszcze bidulkę zamęczą, bo się wyróżnia z tłumu.
-
Rozumiem, że to Ty. Lepiej że w ogóle się domyśliłem. Kurka się musi postarać, bo na jajeczka po niej już jest zamówienie. Trzeba będzie chuchać i dmuchać, żeby w zdrowiu doczekała wiosny, a później w najlepsze się niosła.
-
A zatem Tobie Sławek chodzi właśnie o tą, która musi znieść w przyszłym sezonie mnóóóóóóóóstwo jaj. Nie wiem czy sprosta zapotrzebowaniu. To białoczub, ale jakiej konkretnie barwy nie wiem. Wykluł się przypadkowo, bo miał być inny. Widać los tak chciał. Szkoda, że do kompletu ma tylko kurkę i 3 kogutki z tego roku. Jeden zostanie, a dwa pozostałe. Hmmm? Kurka z pelerynką niesie jajeczka wielkości jaj od kurek liliputek, w kolorze śnieżno białym. Kurka od turkusowych jajek nie załapała się dzisiaj na żadną fotkę. Tamta chodzi własnymi drogami i bez łapówki do niej nie podchodź,bo się sfotografować nie da. Jutro jeśli się uda ustawię obok siebie obie z turkusowych jaj i zobaczysz jak wyglądają. Tylko tak jak pisałem, to absolutne miksy rasy Araukana. Obok oryginału nawet nie stały. Jedyne co zapewne odziedziczyły po przodkach to zdolność do niesienia pisanek. Sławek, tofik1 to Ty? Jeśli tak, to dopiero załapałem. :)
-
O zupełnie innej. Ta o którą Tobie chodzi to córka tej kurki, która tak usilnie próbuje obsiąść wszystkie jajka w gnieździe. Jej fotka też jest na stronce. Kurka jest o tyle fajna, że ma maleńką bródkę z piórek pod dziobem. Czarna kurka najprawdopodobniej w najbliższych dniach stanie się czyimś prezentem. Kogucik i druga wrona i będzie komplecik.
-
O którą konkretnie kurkę Ci chodzi z fotki? Jeśli to ta kurka z czubkiem, to wobec niej mam za rok plany pewne. Musi znieść tyle jajek, żeby na trzy gospodarstwa wystarczyło - co najmniej.
-
Ja też sobie lukam na Twoją stronkę i wypatruję fotki kurek o którą prosiłem.