Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. Akurat zajrzałem na stronkę. Niech zadaje kto ma pomysł. Jeśli na coś wpadnę, to wrzucę pytanko.
  2. Nożyce do strzyżenia owiec.
  3. U mnie od 1 do 1,50 zł za kilogram śpiewają rolnicy jak kupują od nich zwykli szarzy obywatele. Nie wiem w jakiej cenie sprzedają do hurtowni, ale na pewno taniej. Jeden znajomy powiedział nawet, że jeśli miałby zejść z ceny 1,50 zł za kilogram, to woli wywieźć wszystko do lasu dzikom na skarmienie.
  4. Dobre określenie. Sławek jeśli te kurczęta są w jednym wieku i na przykład któreś z nich ma dłuższe piórka w ogonku, a do tego czubek z ostrzejszymi piórkami to może być kogucik. Pelerynki u kurek są bardziej okrągłe i bez ostrych piór. Takie moje spostrzeżenie.
  5. Jaki awatar widzę Sławku u Ciebie. Szkodnika sobie wybrałeś. Na flogu zamieściłem właśnie fotkę z kogucikami z których jeden będzie Twój.
  6. U mnie akurat ziemniaki w tym roku nie obrodziły, ale po ludziach słyszę że tak. Dużo zależy od ziemi, bo w tym roku najlepsze plony zbierają Ci, którzy posadzili ziemniaki na ziemiach "piaszczystych". Ja takiego szczęścia nie miałem. Może trochę z ceny zejdą, ale myślę, że taniej niż 1 zł za kilogram nie będzie na pewno.
  7. Tyle wypieków od rana. Mąż będzie zadowolony.
  8. Pisałeś wcześniej chyba zaraz po ich zakupieniu, że kupiłeś trzy kurki i kogutka czy się mylę? Jeśli tak, to sprzedawca nie wskazał który to kawaler był? Faktycznie z tą rasą jest ciekawie. Jeśli Twoje tak jak moje nie mają nawet dwóch różków na głowie w miejscu w którym powinien być grzebień, to jeszcze trudniej. Ja mam już pewność 100 procent co do płci i niestety są trzy kogutki, ale przy dobrych wiatrach jeden znajdzie nowy dom, a pozostała dwójka może też w jakieś dobre ręce trafi.
  9. U mnie w okolicy 1,20 - 1,50 zł za kilogram w tej chwili. Warmia i Mazury.
  10. 20 zł, nie ma sprawy. Żeby tylko nie być gołosłownym w przyszłości - niczego w kwestii wysyłki nie obiecuję. Tak sobie jeszcze myślę, że dobrze było by gdybyś miał już pewność co Ci zdechło, bo dwóch kogucików do dwóch kurek nie potrzeba.
  11. Nie pamiętam ile płaciłeś za swoje i szczerze powiedziawszy nie planuję na nim zarabiać. To już sprawy na prywatną wiadomość, ale jeśli uda mi się coś wykombinować z klatką lub będziesz już wiedział, że na prawdę po niego chcesz przyjechać to się dogadamy. Nie zapłacisz więcej niż za te które kupowałeś. Podkreślałem już nieraz, że nie hoduję ptaków w celach zarobkowych. Będzie u Ciebie żył i to jest dla mnie najważniejsze, a że nie będziesz w stanie przejść obok niego spokojnie i się nad nim nie schylić, to już dodatkowy bonus ode mnie. Za oswojenie nie pobieram opłat.
  12. Wiesz co. W tej chwili dokładnie nie wiem, bo od kwietnia wzrosły ceny przesyłek z żywymi zwierzętami. Jak Ja wysyłałem rok temu to za skrzynkę i ptaki w niej o łącznej wadze ponad lub blisko 9 kilogramów (10 kg nie było, a powyżej 10 stawka była już inna) zapłaciłem 38 złotych o ile dobrze pamiętam. Koszt był o 4 lub 5 złotych wyższy, bo ja te kurczaki od razu ubezpieczyłem czyli zadeklarowałem ich wartość. Są jakieś widełki stosownie do wagi paczki. Taryfikator za to jest chyba na stronie Poczty Polskiej. Musiałbyś poszukać. Dużo zależy od wagi klatki, bo sam kogucik jeśli waży kilogram plus kilka deko to w tej chwili max.
  13. Przecież nie trzeba się później całować. Ja lubię bardzo sos tzatziki. Szkoda tylko, że sezon ogórkowy już się kończy, bo ten mógłbym jeść bardzo często.
  14. Chyba sobie żartujesz z tą wycieczką. Więcej Cię wyniesie dojazd niż ten ptak warty. Trzeba raczej pomyśleć jak ogarnąć jego wysyłkę. Raczej pomyślę jak zrobić niewielką klatkę do wysyłki i jeśli coś wymyślę, a będziesz skłonny zapłacić za kłódkę to myślę, że nadam ptaka. Jeden to nie to samo co 7 sztuk, które wysyłałem rok temu. Ważyły prawie 10 kg. Miały wszystko w środku - wodę i jedzenie. Klatka była zaopatrzona w kluczyk i kłódkę. To moja propozycja, ale jeśli masz chęć nie widzę przeciwwskazań do odwiedzin.
  15. Placki z kabaczka lub cukinii (nigdy nie pamiętam co jest co i tak już zostanie ) robi się identycznie jak placki ziemniaczane. Z tym że ja trę kabaczka na największych oczkach tarki i wtedy się nie rozpadają na patelni. Dodaję jajko lub jajka w zależności od ilości. Doprawiam do smaku tym co mam pod ręką i smażę na oleju. Jeśli ktoś woli dietetyczną wersję, bo na przykład nie chce żeby poszło w biodra, to może po usmażeniu odsączyć placuszki na ręczniku papierowym. Do tego śmietana na wierzch i wsuwam.
  16. Sławek jeśli będziesz mógł pstryknąć fotki, to poproszę Cię o zdjęcie Twoich białoczubów. Czy wstępnie rezerwować Tobie jednego z kogutków?
  17. Ja też kiedyś nie lubiłem dyniowatych, a teraz co kilka dni smażę sobie placki z kabaczka lub cukinii na przemian. Pycha.
  18. Ja miałem taką ręczną, ale też szybko się na niej pracowało. Kiedyś jeszcze jak jadłem mięso i w większej ilości produkty pochodzenia zwierzęcego to smakowało mi coś takiego. Nie wiem czy dobrze to ujmę, ale masą podobną do tej na placki i babkę ziemniaczaną napełniało się wieprzowe "flaki", a później chyba gotowało.
  19. Bardzo apetycznie wygląda ten piernik dyniowy. Ja wpraszam się na degustację. A co do babki ziemniaczanej to też przepadam i bardzo często ją robię. Jeśli ma się maszynkę do tarcia ziemniaków, raz, dwa i masa się piecze.
  20. Jeśli zostaną postawione przed faktem dokonanym, to nie będą miały wyboru. Moje gąski wprawdzie za ziemniakami nie przepadają, ale o ile sobie przypominam kaczki wsuwały jak wściekle. Kurczaki są najlepsze. Gotuję na obiad tyle, że jeszcze trzem osobom spokojnie by wystarczyło,a to wszystko wciągają moje "maluchy".
  21. Hej. Szkoda kurki lub kogutka. Może i to tylko kurcze, ale miałeś wobec niego pewne plany. Jeśli to kogucik padł, to może coś zdziałamy, bo mam 3 młode i one na pewno u mnie zostać nie mogą, tylko ta wysyłka przeklęta. Dzisiaj miałem dzień w rozjazdach. Wziąłem ze sobą aparat, ale oczywiście zapomniałem porobić fotek jak już dotarłem na miejsce docelowe. Widziałem dzisiaj kury Kochin Olbrzym, w tym pięknego koguta w barwie Splash (tak żałuję, że nie pstryknąłem fotki), plus kogut jarzębaty i dwie przepiękne kurki do pary. Do tego komplecik bażantów złotych, kaczki bieguski (na sprzedaż zresztą) plus perliczki i kilkadziesiąt kaczek fruwających.
  22. Nie jestem weterynarzem, dlatego zawsze zalecam jak najszybsze skonsultowanie przypadku ze specjalistą. Biegunka może być wywołana jakimś błędem żywieniowym z Twojej strony, natomiast katar jest już znacznie poważniejszą sprawą. Najlepiej jeśli podasz kogucikowi antybiotyk - jeśli jest na tyle ważny by w niego inwestować. Jeśli nie masz możliwości udać się dzisiaj do specjalisty, a masz w domu jakieś środki medyczne przeznaczone dla drobiu i możesz podać ich nazwy to może coś doradzę, ale to tylko w ostateczności. Sławek który kurczak z czubatek jest najbardziej narażony na padnięcie - kogucik czy któraś z kurek?
  23. No wiem, ale próbowałem.
  24. Też przeżywam stratę drobiu, jeśli coś takiego ma miejsce. Jedni machną ręką, a dla innych nawet najmniejszy ubytek w stadku jest dotkliwie odczuwalny. Hodowla drobiu i w ogóle obcowanie z przyrodą sprawia, że ludzie inaczej pojmują pewne rzeczy i na pewno są bardziej wrażliwi. Ostatnio nawet słyszałem, że dziecko które od najmłodszych lat ma styczność z naturą, wyrasta na osobę bardziej świadomą i wyczuloną na pewne rzeczy. No i wiadomo, że lepiej jeśli w przyszłości nie zawoła na świnki "cip,cip" lub nie pomyli gąski z kurką, bo o takich przypadkach też słyszałem.
×
×
  • Create New...