Jump to content

DuzyGrzegorz

Użytkownik
  • Posts

    3540
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    112

Everything posted by DuzyGrzegorz

  1. Strusie i pawie też mi się nie podobają i nie chcę ich mieć. Będę jechał do Sanoka to zamiast przez Opatów pojadę przez Kielce. Ale mnie nastraszyłeś z tymi maszynami. Wejście jest od strony pola i dawno tam nie byłem. Sprawdziłem, są. Pozdrawiam!
  2. Do Kielc mam 130 km. Jajek Twoich białoczubów można byłoby od Ciebie nabyć? Może masz coś jeszcze? Kurczęta po kurach z wolnego wybiegu są zdrowsze. Mam drugie pomieszczenie, ale muszę najpierw usunąć stamtąd nieużywane maszyny, zamurować wrota i ocieplić górę. To zrobię dopiero latem. Wybieg mam podzielony na dwie części. Mam też wolierę z siatki w której kiedyś miałem bażanty srebrne. Znajomy ma strusie emu. Jak były młode to nawet mi się podobały, ale teraz zrobiły się agresywne i nawet on bez kija w ręku na podwórko nie wyjdzie. Ma też pawie, ale moim zdaniem nie są ładne, nawet nie wiem czy są jadalne. Pozdrawiam!
  3. Zobaczę ile będzie miał gdyż znajomy ma po kilka, najwyżej kilkanaście kur każdej rasy trzymanych oddzielnie, a wiadomo że jajek dłużej niż przez 10-12 dni zbierać nie wolno. Ozdobnych typowo ma sporo, ale ja się tymi rasami nie interesowałem. Szukam jeszcze rasy Marans, ale może coś znajdę. Raczej by mnie interesowało nabycie jajek od Twoich kur w przyszłym roku bo sam mam możliwość rozmnożenia tylko dwu ras, inaczej bym musiał budować dodatkowe zagrody, a to mi się nie opłaci. Mieszkasz w sąsiednim województwie więc z dostarczeniem nie będzie problemu. A może podzielilibyśmy się rasami tak aby każdy miał jedną lub dwie rasy do rozrodu i się wymieniał z pozostałymi? Pozdrawiam!
  4. Moje kury owsa nie jedzą ani śruty z owsa. Może to kwestia odmiany owsa, przyzwyczajenia kur lub dostatek pszenicy. Owies jako pasza dla kur jest lepszy od pszenżyta. Jeżeli jedzą pszenżyto to będą jadły i śrutę z niego, ale musi być dość gruba. Ja rano daję śrutę, a wieczorem całe ziarno. Przez noc mają czas na strawienie całego gdyż jest dłużej trawione od śruty. Pozdrawiam!
  5. Jak chcesz mogę tych jajek wziąć więcej. Obiecał mi cały inkubator (czyli 110) różnych ras, a wezmę tylko 40. Muszę się dowiedzieć co jeszcze ma za rasy. Raczej zewnątrz inkubatora ma mniejsze znaczenie. Wnętrze jest odpowiedzialne za roznoszenie chorób, stąd malowanie. Tych kaczek czekoladowych nigdy nie widziałem i nawet o nich nie słyszałem, ale ze zdjęć wynika, że pewnie jest to odmiana barwna kaczki piżmowej. Pozdrawiam!
  6. Jak projektuję sieć w firmie to zazwyczaj najwięcej do tego projektu sprzątaczki, więc tam najpierw się kieruję. Sporo się od nich nauczyłem. Więc nie jest to kwestia wiedzy lub znania się. To kwestia zasad obowiązujących przy badaniu i wdrażaniu nowych metod i technologii w rolnictwie. Nie podchodzę bezkrytycznie ani do raportów EFSA czy WHO (moje obecne obowiązki zawodowe zmuszają mnie do takiej lektury). Wielokrotnie protestuję przeciwko tezom tam zawartym i przeważnie udaje mi się przekonać innych. Nigdy nie twierdziłem że się na tym nie znam, twierdziłem i twierdzę że nie jestem fachowce w tej dziedzinie. Nigdy nie twierdziłem że to jest złe, ale też nigdy nie twierdziłem że jest to dobre. Na innym też była taka dyskusja ze mną, wprawdzie dotycząca innych mikroorganizmów, ale też brakowało badań. Firma udostępniła posiadane dane i sprawa się finalizuje. Pamiętaj, że sposób w jaki promujesz przedsięwzięcie wyrządza więcej szkody temu przedsięwzięciu niż pożytku. Też uważam, że dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu.
  7. Przeistoczyła się w czyn na tyle, że w połowie lutego dostanę jajka od znajomego. Później musiałbym płacić, zresztą ma już pozamawiane. Mam zamiar wziąć od niego 20 jajek tej rasy i 20 Australorp'a. Jeżeli będą już niosły moje Araukany to może dołożę. Chciał mi dać więcej, ale na początek wystarczy mi tyle. Nie będzie pełny inkubator, ale nie mam warunków na większą ilość kurczaków zimą. Australorp'y zainteresowały mnie ze względu na nieśność i wielkość kury. Inkubator jest pomalowany wewnątrz. Oczywiście żywe drewno jest lepsze od pomalowanego, ale soda kaustyczna stosowana przy dezynfekcji zrobiła swoje. Pozdrawiam!
  8. Tu się mylisz. Wiele razy zmieniałem zdanie, o ile otrzymałem nową wiedzę popartą naukowymi wynikami i doświadczeniem. Jednak nigdy nie pozwolę sobie na bezkrytyczne przyjmowanie jedynie słusznych poglądów gdyż należę do Homo sapiens. Rację masz natomiast że nic mnie nie przekona co do uwalniania do środowiska organizmów których wpływ na środowisko jest nieznany lub utajniony. Nie tylko jestem przeciwny, ale będę przeciwstawiał się takim działaniom. Oczywiście chodzi o sposób, a nie samo naukowe poszukiwanie nowych rozwiązań i technologii, prace hodowlane itd. Pozdrawiam!
  9. Rozumiem że będzie to chów z wybiegiem, a nie fermowy. Jeżeli przede wszystkim jajka to Leghorn lub jakąś mutację tej rasy. Przy tej rasie jest ograniczenie wielkości stada do ok 150 szt. z uwagi na płochliwość, podobnie jak przy Zielononóżce. Zielononóżka znosi znacznie mniej jajek niż Leghorn. Jeżeli chcesz mieć więcej mięsa to rasy ogólnoużytkowe takie jak Rhode Island Red (inaczej karmazyn lub rodajlend) lub Sussex. Możesz też spróbować z rzadszymi rasami. Ja mam zamiar na wiosnę spróbować z rasą Australorp. Poczytaj opisy ras, może coś Ci podejdzie. Co do karmienia owsem mam pewne obawy z uwagi na łuskę. Z tego powodu owies nie jest chętnie zjadany przez kury. Dotyczy to także śruty owsianej. Pszenżyto możesz jak najbardziej dawać kurom, ale nie przekraczaj 25% dawki licząc łącznie z tym co znajdą na wybiegu. Ok. 250 kur trzymanych w warunkach wybiegu da Ci równowartość obornika uzyskanego od jednej krowy. Pozdrawiam!
  10. Napisałem wyraźnie, że bywam na naukowych konferencjach, czyli tych które są odpowiednio przygotowane, zgodnie ze standardami obowiązującymi w nauce. Znam rolników stosujących różne mikroorganizmy i znam efekty. Nie jestem fachowcem ani z rolnictwa, ani z mikrobiologii, gdyż jestem informatykiem. Informatyka tym różni się od rolnictwa, że w rolnictwie zmiany które wprowadzam są lub mogą być nieodwracalne, w przeciwieństwie do informatyki, gdzie takiego ryzyka nie ma. To że nie jestem fachowcem w żadnym stopniu nie zwalnia mnie z obowiązku posiadania wiedzy rolniczej i mikrobiologicznej. Do czasu kiedy nie uzyskam potwierdzonych informacji w jaki sposób te organizmy oddziaływają na środowisko i w jaki sposób środowisko oddziałuje na te mikroorganizmy pozostanę w gronie dyletantów. Zresztą zwolennicy GMO już mnie do tego grona zaliczyli znacznie wcześniej, że w żaden sposób nie zmienia to mojej sytuacji. Nadmieniam, że w żaden sposób nie uwłacza mi to zaliczenie do dyletantów, a wręcz przeciwnie, gdyż w tym gronie są osoby z tytułami profesorskimi. Swoim agresywnym marketingiem nie pozostawiłeś mi wyboru. Pozdrawiam!
  11. Bardzo dobra odpowiedź. Twoja kolej na zadanie pytania. Pozdrawiam!
  12. Na wycieczki osobiste typu "Szukasz zaczepki ?" z oczywistych powodów odpowiadał nie będę. Wprawdzie zawodowo zajmuję się rolnictwem od kilkudziesięciu lat to daleko mi do Twojej wiedzy i doświadczenia. Tak się składa, że jestem związany również z rolnictwem ekologicznym i od wielu lat jestem na prawie wszystkich konferencjach naukowych dotyczących wykorzystania mikroorganizmów w rolnictwie. Jestem bardzo zainteresowany takimi technologiami, jednak o Emy zarówno Ty jak i cały internet milczy. Twoje wyjaśnienia - "Jesteś w błędzie, mikroorganizmy niczego nie pobierają - poczytaj więcej bo moich wyjaśnień i tak nie przyjmiesz." "Zwiększają - głównie dlatego, że wypierają ze środowiska bakterie chorobotwórcze dzięki czemu rośliny rosną zdrowsze, silniejsze ..." "Z tym dostarczaniem byłbym ostrożny. Jeśli natomiast przyjąć, że roślina jest zdrowsza i dzięki temu ma lepiej rozbudowany system korzeniowy to odpowiedź nasuwa się sama." "Rozkładają - niestety nie pokażę linka do kompostownika z zastosowaniem mikroorganizmów gdyż raz dostałem za to "po łapkach"" mnie wyjaśniają wszystko, a dokładniej potwierdza moje obawy. Zwłaszcza to pierwsze stwierdzenie jest rewolucyjne. Wystarczy to udowodnić i Nobel gwarantowany. Niestety nie mogę skorzystać z wycieczki i spotkania kręgu. Na każde spotkanie się przygotowuję i bez znajomości odpowiedzi na pytania które postawiłem wyjazd na merytoryczną rozmowę byłby w stosunku do mojego rozmówcy nietaktem. Pozdrawiam!
  13. To był czterocylindrowy Deutz chłodzony powietrzem. Zabrakło dewiz i ursus otrzymał polecenie szybkiego skonstruowania silnika o mocy również 52 kM. Porzucono prace nad innymi prototypami i zrobiono C-360. Drugą sprawą jaką podnoszono, oczywiście nie głośno to kwestia chłodzenia silnika. Obawiano się że w ówczesnych PGR i SKR nikomu nie będzie się chciało czyścić żeberek i w efekcie silnik będzie awaryjny. Moim zdaniem było to usprawiedliwienie tego pierwszego powodu. Podobno protestował też Zetor gdyż rzekomo naruszało to warunki licencji, ale ta informacja nie jest sprawdzona. Ale pytanie. Z jakiego kraju pochodzi marka Massey Ferguson?
  14. F4L-912. Pozdrawiam!
  15. Oczywiście masz rację jeżeli chodzi o obiegowe znaczenie "hamulec hydrauliczny". Sam używam takiego określenia. W tym przypadku chodzi o hamulec cierny napędzany hydraulicznie wg nomenklatury naukowej i hamulec hydrauliczny obiegowo. Zwróć uwagę, że obiegowego określenie hamulec hydrauliczny dotyczy jedynie pojazdów. Hamulce hydrauliczne służą do hamowania obiektów poruszających się w cieczy. Ich napęd może być również hydrauliczny, mechaniczny bądź pneumatyczny. Kolega się pytał do jakiejś pracy o hamulcach więc używałem nazw i określeń stosowanych w nauce, a nie obiegowych. Pozdrawiam!
  16. Masz całkowicie rację. To musi się dziać z mocnymi butami gdyż inaczej nikogo naciągnąć się nie da. Chcesz mi wmówić, że te mikroorganizmy wyprodukują coś z niczego? O plonie decyduje składnik który jest w minimalnej ilości. Chodzi oczywiście o ilość przyswajalną. Mogę sobie wyobrazić, że te mikroorganizmy pobierają w jakiś nieznany nauce sposób formy niedostępne dla roślin fosforu, ale wszystkie znane mi procesy biochemiczne polegają na uwolnieniu toksycznego dla roślin glinu. Gleba to fabryka mikrobiologiczne, nie martwy twór. Co się stanie gdy do tego bardzo precyzyjnego mechanizmu działającego od tysięcy lat wprowadzimy obcy organizm? Czy nie oznacza to choroby? Czy nie zaburzy obiegu podstawowych składników pokarmowych? Czy z drugiej strony ten mikroorganizm jest w stanie wytrzymać konkurencję dostosowanych do lokalnych warunków przez tysiące lat lokalnych mikroorganizmów? I najważniejsze pytanie które mnie nurtuje: Jak to możliwe, że jest coś w glebie co mogą mikroorganizmy wykorzystać nie wykorzystują tego? Czy mógłby ktoś odpowiedzieć mi na te pytania i uzasadni te odpowiedzi? Przypomina mi się maksyma pewnego "naukowca": "?? ?? ????? ????? ???????? ?? ???????. ????? ?? ? ??? ? ???? ??????" (Nie możemy czekać na łaskę przyrody. Wziąć ją od niej - nasz cel). Przeżyłem łysenkizm, choć barszcz Sosnowskiego też przeżył, przeżyję i Emy, choć pewnie przeżyje też coś podobnego do barszczu Sosnowskiego albo jeszcze groźniejsze. Pozdrawiam!
  17. Mój inkubator ma wewnątrz 55 cm głębokości, 56 cm szerokości i 21 cm wysokości. Zwróćcie uwagę że górna część jest bardzo gruba z ociepleniem. Prowadnice do tac na jajka są trzy co 1.5 cm. dolna krawędź drzwiczek jest na wysokości 3 cm. Całość oczywiście wymaga malowania stąd wygląda jak wygląda. Dokładne zdjęcia mogę przesłać na e-mail. Pozdrawiam!
  18. Bizon Gigant to podróbka Fahr'a M1600 Hydromat. Przepustowość młocarni fabryka podawała 8-10 kg/s, a wydajność godzinową 1,77 ha/h (wg producenta). Wyprodukowano ich mniej niż 1000 szt. Przy takim poziomie produkcji o części jest ciężko, a będzie jeszcze gorzej, zwłaszcza dla Z083, którego wyprodukowano znacznie mniej niż Z061 (tak! Z061 gdyż na tabliczce był błąd, a podejście fabryki było takie, że nawet nie chciało się tego zmienić po zakończeniu produkcji kilkudziesięciu Z060). Porównaj moc silnika i idące za tym spalanie oraz przepustowość/wydajność do "Supra", a przekonasz się sam czy Ci się opłaci i dlaczego nawet PGR-y wolały "Supra" od "Giganta". Gdybym ja miał kupować wolałbym oryginał niż podróbkę. Pozdrawiam!
  19. Zazdroszczę Ci że potrafisz coś zrobić. Dla mnie to co nie ma elektroniki to niestety czarna magia. Jak chcesz mogę pomierzyć, zrobić zdjęcia i Ci wysłać. Wnętrze mojego inkubatora do tej pory było w żywym drewnie. Teraz zagruntowałem je pokostem po uprzednim zaszpachlowaniu wszelkich szpar i ubytków. "Sufit" pozostawiłem nie malowany aby łatwiej było utrzymać prawidłową wilgotność. Przypomniałeś mi o uszczelnieniu. Pozdrawiam!
  20. Dzięki za pomoc w budowie odchowalnika. Inkubator możesz zrobić sam i wyjdzie Cię dużo taniej. Oczywiście jest trochę roboty z kalibracją, ale ten co kupisz też musisz skalibrować. Ja mam jak pisałem fabryczny, jednak ma on prawie 150 lat i pozostała tylko drewniana skrzynka. Wchodzi do niego 110 jaj kurzych. Na jego wykonanie potrzebna jest jedna płyta OSB 15 mm (ok. 60 zł) i ok 1 m kw. ekranu takiego co stosuje się za grzejniki CO. Drogie są sterowniki. Te za 100 zł pracują niestabilnie i są awaryjne. Nie posiadają także pomiaru wilgotności. Ten sterownik co razem projektujemy będzie na Nowy Rok w wersji prototypowej, na to przynajmniej wszystko wskazuje. Tak jak pisałem będzie sterował dwoma zestawami grzałek. Jeden zestaw będzie do utrzymania temperatury, a drugi będzie pomagał temu pierwszemu do szybkiego osiągnięcia docelowej temperatury po np. otwarciu inkubatora. Zdecydowałem się na taki układ, gdyż im większa moc grzałki tym większa jej bezwładność termiczna. Samo załączanie grzałki będzie, a właściwie jest już zrobione na triaku, a nie tak jak w fabrycznych sterownikach na przekaźniku mechanicznym. Przekaźnik kosztuje wprawdzie 1/10 co triak, ale wytrzymuje 10 tys. cykli, a triak jest praktycznie niezniszczalny. Zakładam bardzo małą histerezę temperatury czyli dużą liczbę włączeń i wyłączeń, a wtedy przekaźnik szybko by trafił szlag. W samym projekcie powstał problem z wyświetlaczem, a właściwie z wprowadzaniem danych. Użyty przeze mnie czujnik dallasa nie chce odpowiadać natychmiast i system czeka na niego. Ciekawe że czujnik DHT odpowiada natychmiast chociaż w nim siedzi zwykły dallas. Muszę nad nim posiedzieć. Chyba wstawię dwa DHT, choć to podroży o 20 zł sterownik, ale to oczekiwanie rozprowadza mi naliczanie czasów. Kury na razie w porządku choć zielononóżki się nie niosą, a wyglądają że powinny. Ale karmazyny (18 szt.) znoszą ok 13 jaj dziennie. Ten inkubator z linku jest otwierany z góry więc przy otwarciu traci wilgotność. Ja gdybym miał kupić poszukałbym coś otwieranego z boku. Pozdrawiam!
  21. Nie wiem o co Ci chodzi dokładnie. Czy chodzi o technologie takie jakie być może były zastosowane w V-7 (napęd antygrawitacyjny i inne technologie które zostały przez Niemców przejęte po katastrofie obiektu pozaziemskiego pod Czernicą), czy technologie takie jak zastosowane przy budowie Ho 229 lub u-bootach z napędem Waltera albo próbą skonstruowania niemieckiej bomby atomowej. Były też projekty gigantycznych czołgów (np. Landkreuzer P. 1500 Monster, Panzerkampfwagen VIII Maus). Były projekty, a nawet konstrukcje wielkich dział takich jak 80 cm Kanone 5. Gospodarka amerykańska, większa od niemieckiej, nie bombardowana jak niemiecka (pomijając jeden nalot japoński na terytorium USA) nie była w stanie zmienić Shermana na jakiś inny bardziej dostosowany do walki z niemieckimi czołgami. Udało się im to dopiero na początku 1945 roku przez wprowadzenie do służby M26 Pershing. Tymczasem Niemcy eksperymentowali i produkowali różne czołgi przez co produkcja była niska, a przecież Hitler Panzerkampfwagen VI Tiger i Panzerkampfwagen VI B Königstiger zaliczał do Wunderwaffe. Rosjanie podobnie postępowali jak amerykanie i całą wojnę jeździli t-34. Tuż po wojnie Niemcy opowiadali taki dowcip. Niemiecki oficer opowiada o walce z amerykańskimi czołgami. Jeden strzał z osiemdziesiątki ósemki i Sherman się pali ? opowiada. To dlaczego przegraliście? - dopytuje się rozmówca. Cóż, odpowiada oficer, nam skończyła się amunicja a Amerykanom Shermany nie. Chyba jedynym projektem Wunderwaffe który mógłby wpłynąć korzystnie dla Niemców na losy wojny są projekty V1 i V2 i oczywiście projekt bomby atomowej, który nie mógł się powieść z uwagi na wymordowanie naukowców. Jeszcze pewne szanse miały projekty samolotów odrzutowych, jednak ograniczenia materiałowe uniemożliwiały wprowadzenie do użytku odpowiednich materiałów. Również projekty pocisków kierowanych nie mogły się powieść przed wynalezieniem tranzystora. Zajmuje się historią technologii, jeżeli coś Cię interesuje to postaram się pomóc.
  22. Po trochu wracam do życia. Moi adwokaci się spisali na 6 z plusem. Moje karmazyny już niosą po trochu, zielononóżki na razie tylko dwie lub trzy. Tak czy inaczej jest już 10-13 jajek dziennie. Stefany kraczą jak tylko ktoś w domu się głośniej odezwie. Myślę o zrobieniu odchowalnika na jakieś 60 szt. Ma ktoś taką konstrukcję i może się podzielić spostrzeżeniami? Nabyłem żywołapkę na lisa, ale udało mi się jedynie złapać kilkanaście kotów. Fakt, że nie zauważyłem aby ostatnio były ślady lisów koło gospodarstwa. Inkubator skończę między świętami, w styczniu testy całości, a w połowie lutego chciałbym nałożyć jajka aby na początku marca były kurczęta. Zaczynam się rozglądać za jajkami bo ze swoich będę miał tylko zielononóżki i araukany jeżeli szczęśliwie zaczną się nieść. Koguta mam jednego zielononóżka i araukana. Może włożę kilka po karmazynach i po tych dwu kogutach. Ma ktoś doświadczenie co wyjdzie? U mnie w okolicy jest mało gospodarstw mających kury, a już jeżeli chodzi o coś ciekawszego rasowo to prawdziwa pustynia. Pozdrawiam!
  23. Nigdy nie miałem do czynienia z tymi ciągnikami, ale postaram się pomóc. Ciągnik C360 ma hamulec zasadniczy bębnowy, a napęd przenoszony jest hydraulicznie. Nacisk na pedał powoduje przesunięcie tłoczka pompy i rurką płyn hydrauliczny (hamulcowy) płynie do cylinderka. Cylinderek ma dwa tłoczki po obu stronach i na wskytek ciśnienia wytworzonego przez pompę hamulcową tłoczki te wysuwają się i działają siłą na szczęki hamulcowe. Jeżeli siła przekroczy siłę sprężyn utrzymujących szczęki w pozycji neutralnej (w której nie dotykają bębna) szczęki są dociskane do wewnętrznej płaszczyzny bębna. Należy tu podkreślić, że bęben obraca się razem z osią (w tym przypadku dokładniej półosią), a szczęki są mocowane do obudowy i obracać się nie mogą. Tarcie szczęk o powierzchnię wewnętrzną bębna powoduje hamowanie. Hamulec postojowy (ręczny) tego ciągnika jest innego typu, gdyż jest to hamulec taśmowy. Hamulec ten wykorzystuje ten sam bęben, ale jego zewnętrzną stronę i napęd jest mechaniczny, czyli siła jest przekazywana przez dźwignie i cięgna. Działając siłą na dźwignię hamulca ręcznego powoduje się zbliżenie do siebie mocowań pasa hamulcowego, przez co zostaje on dociśnięty do zewnętrznej powierzchni bębna hamulcowego. Ponieważ położenie mechanizmu w którym mocowane są końce pasa hamulcowego są stabilizowane w obudowie występuje tarcie i hamowanie. Hamulec zasadniczy jest oddzielny na każde koło tylne i jest uruchamiany oddzielnym pedałem. Hamulec postojowy działa na oba koła tylne jednocześnie. Koła osi przedniej nie nie są wyposażone w żaden hamulec. Hamulec zasadniczy C-330 jest co do zasady taki sam jak w C-360 z tą różnicą że napęd jest przekazywany mechanicznie i w związku z tym zamiast cylinderka hamulcowego jest rozpierak a dźwignie i cięgna zamiast pompy hamulcowej i przewodów hydraulicznych. C-330 nie ma dedykowanego hamulca postojowego, a jego namiastką jest możliwość zablokowania wciśniętego pedału hamulca zasadniczego przez specjalną zapadkę. Oczywiście są dwa oddzielne pedały hamulca i hamulce na każde z tylnych kół. Hamulec przyczepy, a właściwie sterowanie hamulcem przyczepy jest identyczne w obu cięgnikach. Ciągniki te są wyposażone w pneumatyczny napęd tych hamulców. Hamulce przyczepy hamują jeże ciśnienie w zbiorniku powietrza hamulców przyczepy jest wyższe niż w przewodzie zasilającym czyli tym łączącym ciągnik z przyczepą. Jeżeli hamulec zasadniczy ciągnika nie jest wciśnięty to powietrze jest pompowane do do przewodu pod pełnym ciśnieniem (ok 6 atm). Jeżeli ciśnienie obniży się co się dzieje po wciśnięciu hamulca zasadniczego lub zerwaniu samego przewodu powietrze ze zbiornika przyczepy jest kierowane do cylindrów hamulcowych przyczepy i następuje hamowanie przyczepy. Hamulce dzielimy na cierne (samochody, ciągniki, pociągi, rowery i wszystkie pojazdy poruszające się po podłożu stałym), hydrauliczne (np. statki i wszystkie pojazdy poruszające się w cieczach) i aerodynamiczne (hamulce samolotów, rzadko samochodów czyli tzw spadochrony hamujące. Same spadochrony są hamulcem aerodynamicznym. Hamulce cierne dzielimy na klockowe (jak w wagonach kolejowych, wozach z westernów), szczękowe lu inaczej zwane bębnowymi (takie jak w w C-360 i C-330), tarczowe (gdzie okładziny cierne dociska są do jednej lub wielu tarcz (powszechne w nowych samochodach) i pasowe gdzie pas hamulcowy jest dociskany do zewnętrznej powierzchni bębna. Napęd hamulców może być mechaniczny, hydrauliczny, pneumatyczny lub magnetyczny jak w przypadku tramwajów. Pamiętaj, że ciągnik rolniczy nie ma hamulców hydraulicznych (no chyba że ktoś takim ciągnikien wybiera się wpław do Szwecji i dodatkowo ciągnik wyposażył w takie hamulce) lecz cierne, aco najwyżej napędzane hydraulicznie. Siła hamowania może pochodzić wyłącznie od ludzkich mięśni lub siła może być wspomagana z innych źródeł (tzw. ze wspomaganiem). Pozdrawiam! P.s. Słowo "pedał" używaj bardzo ostrożnie żebyś nie został oskarżony o homofobię, a to ciężkie oskarżenie. Wiem coś o tym. Proponuję aby ktoś znający się na temacie przejrzał post gdyż mija wiedza wynika z faktu że widziałem ciągniki, a nie z faktu że dokładnie znam ich budowę.
  24. Im słabsza ziemia tym mniej substancji odżywczych z obornika jest w stanie zatrzymać gdyż posiada mniejszy kompleks sorpcyjny. Wymycie składników pokarmowych spowoduje pogorszenie stosunku C do N w oborniku i efekt będzie odwrotny do spodziewanego. Daj więcej obornika na ziemi lepszej i mniej na słabszej. Co do ceny obornika kiedyś do wyceny i kalkulacji produktów nierynkowych takich jak obornik stosowało się jednostki zbożowe. Wartość dt obornika była wyceniana jako wartość 1/10 dt żyta. Pozdrawiam!
×
×
  • Create New...