Jump to content

wiejskieżycie

Użytkownik
  • Posts

    2440
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Everything posted by wiejskieżycie

  1. Może Aniu nie tylko ogrodzenie, ale bardziej jakieś zagrożenie z powietrza pozbawia Cię piskląt. Miałem w planach zakup kilku kaczuszek Francuskich jako kwok na przyszły sezon lęgowy, ale podobno Biegusy spisują się nie gorzej i pewnie dam sobie spokój, bo kilka samiczek w stadku jest. Czubate też podobno wysiadują same, więc już szukać kwok kaczych nie potrzebuję.
  2. Rozumiem Robercie, że nawrót a raczej ciągła obecność w stadzie choroby. Szkoda. Ja moje kurki rok temu wyleczyłem, a raczej zaleczyłem bo tego dziadostwa się nie wyleczy, a jedynie zaleczy ale to trwało długo. Jeśli masz Doxycylinę, to podawaj ją maluchom, może jeszcze je odratujesz. Szkoda tak je spisać na straty. Znam to zniechęcenie, ale wydaje mi się że jeśli za rok zaczniesz hodowlę od nowa to będzie to zdecydowanie za wcześnie, jeśli chodzi o tę konkretna chorobę. Powinno się odczekać kilka lat, co najmniej 3-4. Tak się jakoś składa, że moje ptactwo się oswaja samo z siebie. Może to przez to, że na przykład wczoraj do godziny 8 z minutami zdążyłem z 4 razy dosypać kaczkom paszę do pojemnika. Napatrzą się na mnie przy weekendzie to i się nie boją. Biegusy podchodzą na metr. Głównie wtedy kiedy w korytku pusto, ale i tak są spokojniejsze niż jeszcze kilka dni temu. Są bardzo pociągłe i aż się świecą, choć na prawdę nie poświęcam im w ogóle czasu. Nawet jak zechcę gdzieś przy nich przykucnąć, to nie mogę na nie patrzeć, bo po prostu ich nie ma. W mgnieniu oka znikają w pokrzywach. Jedzą wyłącznie owies, jęczmień i ciętą na sieczkarni koniczynę. Nic więcej. No może jeśli po obiedzie zostaną ziemniaki, to tyle mają dodatku do standardowej diety. Dobrze, że więcej jest kaczorów pośród nich, bo z nimi jakoś łatwiej się będzie pożegnać. Właśnie miało miejsce kolejne karmienie szarańczy i indyki oczywiście przy nodze jak psy z głowami zadartymi do góry.
  3. Witam. U mnie już nic nowego nie powinno przybyć. Właściwie sezon lęgowy zakończony. Chociaż się nie zarzekam. Mam tak wyszkolone Biegusy od Grzegorza, że o godzinie 18:30 dzień w dzień czekają przed chlewem, żeby je wpuścić. Same się nauczyły, wybrały godzinę i się jej trzymają. Za nimi fazę mają gąski, których też nie trzeba wganiać. Szkolone wszystko w tym roku. Najgorsze są młode indyczki, bo przy nich w tej chwili już, a nie mają 2 tygodni, nie mogę przejść spokojnie. Od wczoraj usilnie podejmują próby wskakiwania mi na kolana lub rękę. Kaczki w ramach odchudzania miały wyjście półgodzinne na podwórko pod czujnym okiem właściciela. Trochę poskubały i musiały wrócić, bo pogoda od rana nie sprzyjała ich wypuszczeniu. Na moje kaczuszki z pelerynkami już w tej chwili znaleźli się chętni kupcy, choć absolutnie umieszczenie zdjęć na flogu nie miało tego na celu. To stadko zostaje u mnie.
  4. Aniu na mojej stronce w wolnej chwili możesz zobaczyć ojca Twoich przyszłych indyków, bo że wśród trójki młodzieży jest samiec, w tej chwili jest już pewne. Moje gąski niosły się jak wściekłe i niestety, a może stety bo odpocząć też powinny, już przestają. Nie mam co gotować pisklętom, ale wszystko co w podwórku z młodzieży zdążyło już po kilka jaj spałaszować.
  5. U mnie podobnie z jajami ostatnio. Niosły się dotąd bardzo intensywnie to i na przerwę zasłużyły. Zresztą nie nioski mają dodatkowo chody. Muszę odchudzić kaczki czubate te starsze, bo ledwo się poruszają. Jest za zimno, żeby biegały po podwórku, bo boję się że je przewieje, więc dostają ograniczone racje żywnościowe.
  6. Po krótkiej przerwie, świeża porcja zdjęć, jako że w podwórku sporo się pozmieniało. http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/8951493/#w http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/8951528/#w Pozdrawiam odwiedzających.
  7. Ja już wczoraj oblukałem Twojego bloga. Fajnie prowadzona dokumentacja postępów w zasiedlaniu swojego skrawka świata.
  8. U mnie indyczki dalej wysiadują puste gniazda, tak są uparte, ale Ja sezon lęgowy już zakończyłem. Najbardziej chciałem w podwórku choćby jedna małą gąskę, ale jeśli wziąć pod uwagę, że w tegorocznej młodzieży mam Biegusy, kaczki Staropolskie, kaczki czubate, indyki czekoladowe i Białoczuby czarne (też z łuską białą) i jednego Brahmę, to chyba przeboleję brak gąski.
  9. Gratuluję. Ja niestety wciąż nie mam ani jednej i pewnie tak już zostanie. Bieguski chcę, bo mi się podobają, choć przy moich kurach wyglądają jak dzieci, a są już prawie dorosłe. Chyba wolę zostawić kaczki czubate w kompletach i ewentualnie Staropolskie, bo i te chyba w młodzieży mam, a samca Biegusa najwyżej do czasu zbierania jaj, bo kaczuszki na pewno Biegusa zostawiam sobie. Takich cudaków dawno moje podwórko nie widziało.
  10. To może być drugim powodem, bo też bym nie chciał, żeby krzyżował się z kaczkami czubatymi.
  11. Myślę, że kaczek jest mniej niż samców. Pewnie jeszcze z tydzień i po głosie można będzie prawie ze stu procentową pewnością rozróżnić płeć. Na ten moment zostawiam komplet, pewnie 3 kaczki i kaczora, ale jeśli tylko kaczor przeholuje i zrobi cokolwiek co mi się nie spodoba, zostaną same kaczki w zagrodzie.
  12. Moje kaczuszki ostatnie i przedostatnie zaliczyły dzisiaj pierwsze wyjście na podwórko. Te najmłodsze wszystkie jak jedna wpakowały się do pojemnika z wodą, a później pół godziny schły na słońcu. Radości miały nie mało z tego. Pojawił się pewien problem z Biegusami wyklutymi z sprezentowanych jaj. Nie wyobrażam sobie na ten moment pozbawienia ich życia. Są tak pocieszne, a rosną jak na drożdżach i czas wyroku zbliża się nieuchronnie, bo 11 kaczuszek trzymać tylko dla oka, nawet w moim przypadku jest nie do przyjęcia. Jeśli Pani Anno nie ma Pani presji z indyczętami na ten rok, to proponuję spokojnie przeczekać rok i w przyszłym sezonie jeśli wychowam trzy sztuki maluchów które mam i jeśli będzie wśród nich indor, to jajkami się podzielę, bez szukania i proszenia o nie po ludziach.
  13. Moja gąska jednak nie podołała i padła w jajku. Pierwszy raz od ponad 10 lat zostaję bez ani jednej młodej gąski w podwórku. Zostaje jakaś wylęgarnia, ale nie wiem czy coś uda mi się zorganizować. Aniu zapominam spytać ile ostatecznie indyków Ci się wykluło i co z nimi na ten moment.
  14. U mnie na Warmii też od kilku dni opady. Akurat w tej chwili się przejaśniło, ale burzowe i deszczowe chmury na niebie. Na pole nijak wejść cokolwiek pielić.
  15. Kapustę sadzę z sadzonek. Płaciłem po 10 groszy za sztukę i z tymi dosadzonymi dzisiaj przekroczę 1000 sztuk. Sadziłem kapustę stosunkowo wcześnie w doniczki i do foli doniczki wstawiłem, ale przy większym przymrozku jak już kapusta była na wierzchu, straciłem wszystkie sadzonki. Musiałem chcąc nie chcąc kupować, ale przy takiej cenie za sadzonkę nie martwię się w ogóle. Ludzie w tym roku chcieli 30-40 groszy za sztukę, a mi po prostu się udało. U mnie liście kapusty jedzą tylko gęsi, a i to tylko jak mają fazę.
  16. U mnie wszystko powschodziło i najwyższa pora na pole wejść z motyką. Niestety pogoda nie pozwala. Jest tak mokro, że na nic moje pielenie by się zdało. Muszę dzisiaj jakieś 100 + sztuk kapusty późnej dosadzić, bo się okazało, że fasola którą dostałem w prezencie, jakaś wysoka i bardzo plenna nie wzeszła i kawałek pola mam do rozdysponowania, a że kapustę skarmię, to problemu nie ma.
  17. Witam. Ostatnie kaczuchy na świecie. Ogółem jest 9 sztuk, z czego 4 z mniejszymi i większymi nakryciami głowy. Za niecały tydzień postaram się porobić zdjęcia i zamieścić na mojej stronie, bo w podwórku znacząco się pozmieniało. Czekam jeszcze na gąskę, ale obawiam się że coś jest nie tak, bo od 4 dni rusza się w jaju, natomiast jeszcze się nie nakłuła. Aniu zapominam spytać o pestki ode mnie. Powschodziły? U mnie pestki dyni, kabaczka i cukinii wszystkie powychodziły z ziemi jak jedna.
  18. To rzeczywiście nie dziwię się, że nie rozwijasz hodowli. Mam na szczęście nieco więcej terenu, choć tylko w zagrodzeniach mogę trzymać ptactwo. Inaczej lisy i psy sąsiedzkie zrobiły by spustoszenie. Kolejni mieszkańcy podwórka pod indyczką się wygrzewają. Czekam na ostatnich spóźnialskich - 3 kaczuszki i jedną, jedyną tegoroczną gąskę.
  19. Dobry pomocnik na wagę złota w przypadku hodowli ptactwa. Ja swoim ptakom zasadziłem spory areał dyni, kabaczków, cukinii i kapusty. Sami tyle nie przejemy, a że do pomocy ludzi brak, natomiast na gotowe przyjść każdy chętny, więc wolę skarmić tym wszystkim ptaki. Z pożytkiem dla mnie. Też chciałem mieć króliki, ale trzymać je oby tylko trochę z celem się mija, więc póki co spasowałem. Mógłbym tanim kosztem trzymać króliki, ale obawiam się chorób które pojawiają się w stadach wiosną i latem (jakieś wypryski na pyszczkach) i tego, że nikt nie będzie jadł ich mięsa. 140 m2 jak się przelicza na ary?
  20. Tak to już z hodowlą drobiu jest, że jak się zacznie i połknie się bakcyla, to człowiek chce więcej. Pewnie gdybym miał możliwość też powiększyłbym stado. Póki co zadowalam się tym co jest w obejściu. Warzyw sadzę co nie miara. Samej późnej kapusty w tym roku 900 + sztuk. Kury i reszta ptactwa na jesieni będą miały się czym cieszyć. Kurka która 14 marca wysiedziała jedno pierwsze tegoroczne pisklę, wczoraj po raz drugi w tym roku została szczęśliwą mamą. Tym razem ukrywa w piórach 3 indyczęta, w tym dwa czekoladowe. Jej siostra która wysiedziała jakiś miesiąc po niej kaczki, podejmuje drugą próbę wysiadywania. Dziwne te kurki w tym roku, jak nie wiem co.
  21. wiejskieżycie

    Co z nich wyrośnie?

    Jako siwe, ale jakie siwe? Landesy, Kubańskie, Gęgawy?
  22. wiejskieżycie

    Perlik/Perliczka :)

    Nie wypowiadam się. Nadal nie wiem na 100 %. Po jakichś odgłosach pewnie bym się zdecydował. Może jakiś filmik z nim/nią w roli głównej?????
  23. wiejskieżycie

    Co z nich wyrośnie?

    Druga chyba nie chciała pozować, co. Jako jakie gąski kupowałeś te pisklęta? Moje Kubańskie maluchy miały znacznie ciemniejsze dzioby. Może Twoje to Landesy. Na pewno się przekonamy jak podrosną i w ogóle po tym w jakim tempie będą przybierały na wadze.
  24. Tytuł zdjęcia trochę mylący. Nie widzę tutaj gąsek. A kaczuszki chyba rzeczywiście będą Staropolskie i najprędzej w standardowym upierzeniu dzikich kaczek Krzyżówek.
  25. Co się tyczy względów prawnych takiego przedsięwzięcia, nie pomogę. Proponuję przeszukać wcześniejsze zakładki forum, choćby z działu "Produkcja zwierzęca" i skupić się na wypowiedziach użytkownika Duży Grzegorz. Jeśli masz odpowiednio dużo czasu, część informacji o które pytasz znalazła odzwierciedlenie we wcześniejszych wypowiedziach użytkowników - wystarczy poszukać. Pozdrawiam. Najlepiej było by zacząć hodowlę od osobników tuż przed pierwszym cyklem nieśności, ale nie sądzę żeby udało Ci się nabyć takie osobniki. Zostaje więc zakup piskląt, ewentualnie osobników podrośniętych i wówczas pierwszy cykl nieśny również przypadnie w Twojej zagrodzie. O ile mi wiadomo Zielononóżka Kuropatwiana nie należy do najlepszych ras nieśnych. Znaczenie w przypadku tej rasy ma raczej przekonanie o właściwościach zdrowotnych jaj pochodzących od tej konkretnej rasy. Nie wiem jaką cenę byłbyś w stanie uzyskać za takie jajko, ale przy nieśności na poziomie 180 jaj przy "dobrych wiatrach" myślę że lepiej było by zająć się rasą która zniesie ich w roku znacznie więcej. Najlepiej jakieś mieszańce z Leghornami lub zwykłe Rossy, Isa Brown, Messy (musisz poczytać i wybrać najodpowiedniejszą). Nieśność jest chyba na poziomie ponad 230 jaj lub więcej (nie podaję w jakim okresie jest ta nieśność liczona, bo nie chcę wprowadzać w błąd, ale wydaje mi się, że w okresie od rozpoczęcia nieśności do upływu okrągłego roku licząc od tego momentu).
×
×
  • Create New...