
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
Mój rodzynek wciąż sobie przebywa z mamusią w ciepłym miejscu i właśnie zauważyłem, że już nie śpi pod kurą, tylko na niej.
-
Tak prawdę mówiąc to nie mam co podłożyć pod te indyczki. Choćby indycze jajka, na tę chwilę nie są w moim posiadaniu. Najbardziej chciałbym jakieś ozdobne kaczki i kto wie, co czas przyniesie. Może w tygodniu coś mi podeśle ktoś. Gdyby był jakiś gąsior, to choćby z przeznaczeniem na mięso niosą się wszystkie gąski, z weteranką po przerwie włącznie. Jajka duże i jest szansa, że na dniach zaczną znikać, bo dzisiaj w kaczych jajach zaczęły chrobotać maluchy.
-
U mnie za to już chyba dwie indyczki dopadło i w jednym niewielkim kotle postanowiły wspólnie wysiadywać. Do tych dwóch indyczek na pewno doszła kwoka i kto wie, może jutro coś dostanie pod kuper. Do tego któraś z gę gę, jak to mówi mój siostrzeniec dzisiaj zniosła się na łące. Ja młodym kurkom nigdy nie podcinałem lotek. Pewnie można to zrobić, ale musisz to robić bardzo ostrożnie.
-
Witam z wieczora. Robercie naprawiłeś komputer, żeby móc się udzielać czy grubsza dolegliwość mu się przytrafiła? Aniu masz już dograne perlicze jajka do inkubatora? Moja indyczka jednak się zawzięła i będzie wysiadywała. Dziwne to i to bardzo, bo rok temu niosły się jak wściekłe, a teraz kilka jajek i klap. Kurka też jest chętna, a kolejne dwie się szykują.
-
A u mnie kolejne podejście już chyba czwarte w tym roku podejmuje jedna z kurek mniejszych. Do tego indyczka, która nie zniosła nawet 8 jajek próbuje już wysiadywać. Pokręciło jej się coś.
-
Jadłem bażancie, nie raz ale moim zdaniem nie różniły się w smaku od jajek kurzych. I to ptak grzebiący i to. Jedno i drugie to właściwie kurak.
-
Jakieś 3,5 km ode mnie. Nie raz tam byłem. http://olx.pl/oferta/drob-ozdobny-bazanty-CID757-ID5yTmZ.html#02608529c9
-
Jeśli masz możliwość i choćby podejrzewasz, że te kury kwoczą, a masz jakieś jajka na zmarnowanie, to podłóż je pod kury, tylko wcześniej kury przykryj jakimś koszem, a na kosz nałóż ciemną szmatę. Po dniu, dwóch zaobserwujesz czy kury chcą tak na prawdę wysiadywać czy nie. Metoda u mnie sprawdzona.
-
No i bilans gęsich jaj zakończony na 4 sztukach. Ostatnia Kubańska zapragnęła do chlewa po godzinie 16 i tak już została do zamknięcia. Pogoda i u mnie się popsuła z czasem. Na szczęście bez kałuż w podwórku się obeszło. Gdzie wyczekiwane zdjęcia Robercie?
-
Po wyjęciu z inkubatora i całkowitym ich wyschnięciu. Nic im się nie stanie. Po wykluciu się przez pewien czas są takie niestabilne, że jeśli w ogóle się do wody dobiorą będzie dobrze.
-
Myślę, że jeśli przez pierwszy dzień życia postawisz im w jakimś pojemniczku wodę do picia, to w zupełności im wystarczy. Pisklęta które są sprzedawane z wylęgarni często do właścicieli ostatecznych docierają dopiero po 24 godzinach i nic im się nie dzieje.
-
E tam obiad. Mają wyglądać i budzić powszechne zdziwienie u innych ludzi. Rosołu nie będzie, ale gdyby w większości wykluły się kaczuszki, to może do jajek bym się przekonał. Podobno niektórzy ludzie z racji jakiś zdrowotnych problemów mogą jeść tylko kacze jaja, więc jednak można. Jeszcze wszystko stoi pod znakiem zapytania, bo nawet jajka nie były dokładnie sprawdzone z racji braku czasu. Czekam co przyniesie los. Aniu gratuluję małych gąsek. To chyba najsłodsze z ptasich maluchów.
-
Kluję kaczki z prezentu od kolegi D.G. z forum. Może kluję to za wiele powiedziane, bo jeszcze tydzień mi pozostał, a że czasu nie mam z racji pracy się zajmować kwokami, wiele dzieje się zgodnie z prawami natury. Kwoki siedzą w odosobnieniu, a właściciel lub współwłaściciel tylko nalewa świeżą wodę do pojemnika i uzupełnia karmę, a po pracy sprząta olbrzymich rozmiarów kupki i zrasza jajka wodą. Aniu Sebrytka to ten mały biało-czarny kurczak. Na pewno go nie pomylisz z resztą, bo tylko jeden taki na zdjęciu pozuje. W sumie może i masz Brakle, ale nie w typowym dla nich kolorze, tylko w rzadziej spotykanej, o ile dobrze pamiętam kremowej barwie, ale to wszystko się jeszcze wyjaśni. W najgorszym wypadku będziecie mieli krzyżówki różnych ras, ale na mięso i tak jak znalazł.
-
Witam w świąteczny poniedziałek. U mnie już druga zmiana warty na gęsim gnieździe od rana nastąpiła. Cieszę się niezmiernie, że jaj przybywa, to będzie czym karmić małe kaczuchy na początek, jeśli te się wyklują. Zastanawiam się tylko, bo nigdy tego nie praktykowałem czy małe kaczki i gąski w ogóle jedzą gotowane na twardo jajka. Kurczęta, indyczęta i perliczki karmiłem jajami i były tego efekty, ale z gęsiami i kaczkami jakoś nigdy nie próbowałem. A że jajek jest już ponad 40, warto spróbować. Aniu nie pamiętam na 100 % spisu ras z listy, ale być może masz pisklę Sebrytki Srebrnołuskowanej, kogucika Zielononóżki (na 90 % kogucika) , pisklę Australorpa Czarnego i chyba kilka sztuk Orpingtonów. Brakli u Ciebie nie widzę, choć dla pewności należało by jeszcze poczekać kilka tygodni.
-
Może do kur dobrał się kogut sąsiada.
-
-
Witam i Ja w niedzielny świąteczny poranek. Szarańcza biega na podwórku od jakiś 30 minut. Mogły wyjść wcześniej, ale koguty mają tendencję do piania porannego, a w domu pozostali domownicy jeszcze spali. Ogrodzenie wczoraj udało mi się skończyć. Brama wyszła na prawie 3 metry długa. W tygodniu muszę tylko dokupić jeden zawias i go zamontować. Aniu gratuluję lęgów. Ja na swoje czekam jeszcze tydzień z maleńkim hakiem. Pozdrawiam. Ps. Moje gąski dzisiaj już 2 jaja zniosły.
-
Witam w Wielką sobotę. Również życzę wszystkiego najlepszego, smacznych wypieków jedzonych aż do bólów brzucha, kolorowych pisanek, mokrego Lanego Poniedziałku i wszystkiego najlepszego. A tak pod kątem rolniczym i hodowlanym, jako że to święta typowo jajeczne i pisklęce, życzę wielu sukcesów na polu hodowlanym drobiowym i samych tylko udanych przyszłych lęgów. Ja mimo Wielkiej Soboty walczę z ogrodzeniem, bo czas nagli a w tygodniu zero czasu na to. Słupki już wkopane. Zostało zaczepić siatkę i zrobić bramę. Choćby taką prowizoryczną, bo może czasu zbraknąć na taką fest.
-
Moje gąski się w tym roku spisują, żeby ich nie przechwalić bardzo dobrze. Nawet weteranka się niesie i to dość dobrze biorąc pod uwagę jej wiek. Może skuszę się na jakieś jajko gęsie w czasie świąt albo skarmię je maluchami kaczymi, których mam nadzieję za niecałe 2 tygodnie będę właścicielem.
-
Czuję się pozdrowiony i również pozdrawiam, życząc obfitych plonów.
-
Jesteś kolejną osobą, od której się dowiaduję o tym jak dobre do konsumpcji są gęsie jaja. Jakoś nie mamy przekonania do tego towaru. Nigdy nie jadaliśmy jajek drobiu pływającego, ale już na przykład moja śp babcia zawsze dodawała je do ciast. Poza gąskami, dzisiaj zniosły się 4 indyczki i tych jajek też jest już ponad 10 odłożonych. Te akurat jem ze smakiem.
-
Witam. U Was posucha z gęsimi jajami, a u mnie około 40 sztuk leży sobie w chlewie i czeka na psią konsumpcję, a kolejne dzień w dzień przybywają. Właśnie zagoniłem moje gęgule i co ciekawe pomimo ciągłej nieśności, nie chudną tylko człapią jak czołgi do chlewa.
-
Kurcze. Nie znam się na tym. Nasiona które kupiłem były odpowiednio zapakowane, tak jak ogórki czy rzodkiewka - może 4-5 gram w jednej paczce. Jak wrócę z pracy pójdę na ogród i sprawdzę opis na paczce. Sprawdzę symbolikę ziarna.
-
Cześć. Z tymi wysuszonymi ziarnami kukurydzy to prawda?? Te nasiona które sadziłem kukurydzy cukrowej były aż poskręcane, takie były suche. Zmartwiliście mnie.
-
U tej mojej znajomej też ptactwo się o ziemniaki zabija, więc ziemniaki się nie zmarnują. Moje wprawdzie lubią kartofelki, ale tylko takie jakie sam jem czyli obrane, a takie podejście do tematu gotowania ziemniaków jakoś mnie nie przekonuje. Niech spadają na bambus.