
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
O to chodzi, że moim gęsiom nie dogadzam, a i tak wyglądają jak świnie. Dosłownie ledwo się poruszają. Jak je zaganiam do zagrody na noc lub wyganiam z chlewa rano na pastwisko, to nie są w stanie iść przede mną na odległość dłuższą niż 1 metr. W sumie to nie zabiegają też o to, żeby szybciej się poruszać. Takie z nich cwaniary, że czasami mam wrażenie że na pokaz się mnie boją. W korytku w dzień miały dzisiaj buraka tartego mieszanego ze śrutą i nie były nim zainteresowane do czasu aż na pastwisko wkroczyły indyczki. Wówczas w mig zainteresowały się zawartością korytka. Co do kukurydzy, to nie mam w pobliżu takiego rynku, na którym sprzedaje się ziarno. A propos ziemniaków, to mam ich tyle z zeszłego roku, że nie pozostaje mi nic innego jak oddać znaczną ich część znajomym którzy hodują ptactwo, króliki, kozy itp.
-
Kury nie niosą jaj- maja ponad 8 miesiecy i ani jednego jaja.
wiejskieżycie replied to gegus16's topic in PRODUKCJA ZWIERZĘCA
Kurki silki tak jak wspomniała Dominika nie należą do ras nieśnych, a tym samym mogą osiągać dojrzałość nieśną zdecydowanie później niż kury ras nieśnych. Poza tym wydaje mi się, że to że kurki siedzą całymi dniami w zamkniętym choć jak wspomniałeś obszernym pomieszczeniu również może mieć wpływ na brak nieśności z ich strony. Kurki powinny chodzić po podwórku, żeby cieszyć się promieniami słonecznymi, które przyśpieszają rozwój cyklu powstawania jaja w organizmie kur. Ponad to promienie słoneczne dostarczają ptakom witamin z grupy D, a wszystko co ptaki znajdą na wybiegu, w postaci robactwa różnego typu wpłynie korzystnie na kondycję ptaków zarówno zdrowotną jak i psychiczną. -
Witam, po pewnej przerwie. Mało ostatnio piszę, bo staram się jak najdłużej pozostać przy swoim ostatnim dopisku pod loginem. Nie interesuje mnie przydomek VIP, zresztą do VIP-ów mi daaaaleko, a określenie Super Farmer tak ładnie się komponuje. W moim podwórku bez większych zmian. Poza tym może że kilka dni temu zabił się mój ulubiony zeszłoroczny kogucik brodaty. Pewne okoliczności wpłynęły na to, że w ostatnim tygodniu mało czasu mogłem poświęcić moim pierzastym podopiecznym i pech chciał, że jeden wlazł tam gdzie nie powinien i przygniotła go cegła. Tak się kręcił z pozostałymi kogutami przy jednej kurce szukając jej miejsca na gniazdo, że skończyło się to dla niego nie najlepiej. Gąski niosą się jak szalone. Na zmianę nawołują, żeby wpuścić je do zagrody z jajkiem. A jak już się doproszą, kokietują i zwiewają na drugi koniec zagrody. Do tego są tak grube, pomimo że żyją prawie wyłącznie o świeżej trawie i wodzie, że ledwo chodzą po podwórku. Mam fazę na zasianie na polu kawałka kukurydzy, tylko jakoś nie mogę znaleźć w okolicy nikogo, kto ma to ziarno na sprzedaż, choćby kilogram lub dwa, bo tyle by mnie urządzało. Póki co posiałem dwie paczki kukurydzy cukrowej, ale to jednak nie to. Pozdrawiam.
-
Nie przyglądałem się śladom, bo biegły po wczoraj zabronowanym polu i nie wiem nawet czy cokolwiek było by widać. Właściwie nawet w tamto miejsce w którym je widziałem nie doszedłem, bo wcześniej kawałek znalazłem gałązki brzozowe. Nie podoba mi się to, że mam je tak blisko domu. Trochę się natomiast dziwię, bo mój sąsiad ma ponad 20 sztuk bydła, które chodzi całymi dniami i nocami po łące, że do tej pory żadna sztuka nie została zaatakowana. Nie sądzę, żeby były to zdziczałe psy, bo nigdy w życiu nie spotkałem się z czymś takim u siebie, natomiast doniesienia o wilkach słyszałem od kilku co najmniej osób. Grzegorzu widzę, że kolejną rasę masz na oku. Jeśli patrzysz na nie pod kątem barwy jaj, to mogą zastąpić Maransy, a do tego jajka są dość duże - do 80 g. Co kto lubi.
-
Ładne maluchy. Czy to przypadkiem nie będą brojlery. Cały niemal karton zajęły. Musisz im powiększyć lokum.
-
Hej. U mnie kolejna kwoczka próbuje zalegać w gnieździe, a następna sobie pokwokuje. Czas nieśności w pełni, a te sobie wymyślają. Zobaczcie jaka aukcja rzuciła mi się w oczy. Coś pod kątem Twojego zdobywania jaj Grzegorzu. Nie sądziłem, że te kury mogą być tyle warte. http://allegro.pl/bielefeldzkie-bursztynowe-i4128838327.html Albo się mylę, bo znów widziałem te zwierzęta z jakiś 100 metrów albo moje przypuszczenia się sprawdzają i dzisiaj po raz drugi, z tym że znacznie większych gabarytów niż ostatnio widziałem dzisiaj 2 młode wilki jakiś km od domu i mojego ptactwa. Zaczynam się niepokoić. Na lisy jest to za duże, na jenoty też i nie zgadza się barwa ani jednego ani drugiego, a niczego innego z psowatych w okolicy nigdy nie widziano i chyba nie może to być nic innego jak właśnie wilki. Są płochliwe, bo zobaczyły mnie wcześniej niż Ja je. Nawet moja psina się nie zorientowała, na szczęście to akurat dobrze, bo inaczej podjęła by próbę pogoni.
-
Witam i w pierwszej kolejności również gratuluję narodzin nowego członka rodziny. Jedną z moich gąsek nakryłem dzisiaj na gnieździe rano, już stała więc może skończyła się nieść, bo w gnieździe od wczorajszego wieczora pojawiły się 3 duże jaja, a może za chwilę zapragnie wrócić, oznajmiając to głośnym gęganiem. Dominiko, szykuje Ci się wyjazd. Ja po swoim jeszcze do siebie dochodzę, bo wczoraj też miałem ciężki dzień. Właśnie nakryłem parę kwietniujących się zajęcy szaraków, a myślałem że tylko jednego mam w okolicy. Oby tylko myśliwi nie zapragnęli ich zabić. Wrrrr.
-
Wypadanie piór u kur niosek
wiejskieżycie replied to Rolnik z Pomorza's topic in PRODUKCJA ZWIERZĘCA
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, to pomimo że jak sam stwierdziłeś obecność wszołów byś zauważył, to jednak polecam rozgarnięcie piór ptakom na podbrzuszu w okolicy kloaki i w tym miejscu przyjrzenie się czy nie siedzą tam pasożyty wszołów lub ich jaja. -
Szkoda maluchów. Znasz powód?
-
Ja planuję jak tylko usiądzie jakaś indyczka i jeśli znajdę chwilę czasu, żeby ogarnąć temat - nie wiem jeszcze konkretnie ile jaj, ale mam zamiar wykluć parkę gąsek Kubańskich, parkę Landesów (tylko po tyle sztuk, bo żadne z nich nie skończy w rosole) plus może parkę indyków w barwie czekoladowej. Ciężko będzie na pewno wymierzyć konkretnie taką ilość, ale jak to mówią kto nie próbuje, ten nie spija szampana. Dobrej nocy życzę i udanych pogawędek. Ja uderzam w kimę, bo o 5 pobudka, a padam z nóg.
-
Najlepiej, jeśli tak właśnie jest. Trochę dziwne tylko mi się wydaje, żeby wylęgarnie odsprzedawały w pełni zdrowe pisklęta sokolnikom. Wiem na pewno, że są wylęgarnie, w których kogutki automatycznie są utylizowane - bardzo brzydko to brzmi, ale tak właśnie jest. Natomiast tylko kurki są utrzymywane przy życiu z wiadomych celów. Twoje pisklęta trochę podrosną i sam ocenisz jaką masz płeć.
-
Mój maluch jeszcze na podwórku nie był. Jakoś nie mam odwagi rodzynka wystawiać na dwór. Gdyby było ich więcej, może może, ale tak jednego - szkoda mi go utracić. Wracając do wątku z poprzednich postów. Mój rodzynek w tym roku dostał całe ziarno pszenicy już drugiego dnia od wyklucia licząc.
-
Hej. Zastanawiam się czy te kurczęta które dostaniesz z hodowli sokołów, nie będą wyłącznie płci męskiej. Może się mylę, ale wydaje mi się, że są to kurczęta w jakiś sposób odrzucone do dalszej hodowli na fermach. U mnie dzisiaj też bardzo ładna pogoda, choć nie mogłem z niej skorzystać. Pojutrze o 3:30 w nocy wyjeżdżam na szkolenie i wracam późnym wieczorem, więc też nie skorzystam z wiosennej pogody. Indora wciąż brak, więc Robercie jesteśmy w punkcie wyjścia. To ostatni dzwonek, bo indyczki już pomału zaczynają sezon. Tylko czasu brak na poszukiwanie indora. Pozdrawiam.
-
Moje indyczki niosą się późno, bo są z późnych lęgów. U tej mojej znajomej od indora wysiadującego jaja z indyczkami już pewnie są młode tegoroczne. Nie miałem czasu się do tych Państwa odezwać, ale termin wysiadywania powinien już minąć. U mnie dzisiaj 2 gąski zniosły jajka, w tym staruszka. Jak by nigdy nic zaczęła znacząco gęgać, po czym po otworzeniu jej bramy prowadzącej do chlewa, spokojnym krokiem poparadowała sobie na gniazdo.
-
Część siatki udało mi się zagrodzić, ale nie miałem tyle ile potrzebuję i część została na inny czas. Dzisiaj zaczęły nieść się moje indyczki. Właściwie tylko o 2 dni szybciej niż w zeszłym roku. Trochę szkoda, że nie mam indora. Ale chociaż będą jaja na jajecznicę.
-
Nie mam wyboru. Znam ludzi, którzy w niedzielę dosłownie stawiają ściany budynków, piłują drewno, pomimo że w ciągu tygodnia mają na to czas. Po obiedzie i przestudiowaniu jednego rozporządzenia biorę się za to. Pies też się ucieszy z mojej pracy, bo będzie sobie hasał w zagrodzie z gąskami. Te, właśnie na nie spojrzałem, jak aniołki siedzą sobie pod płotem.
-
Coś na pewno wyjdzie. Przy takiej ilości serca jaką w to wkładasz, nie może być inaczej. Mnie dzisiaj mimo niedzieli czeka przytwierdzenie do siatki leśnej siatki plastikowej, bo jutro nie znajdę czasu na to, a nie chcę żeby moje mordy siedziały zamknięte w chlewie pół dnia.
-
U mnie też jest bardzo słonecznie i pewnie tak do wieczora zostanie, bo żadnej chmury na niebie nie widzę. Rano był dość silny mrozek. Nawet w wiaderkach z wodą zrobił się dość gruby lód w nocy. Jeśli coś w genach pójdzie z tego łaciatego gąsiora w pisklęta, a na pewno tak będzie jeśli będzie ojcem któryś z nich, to może młodzież odziedziczy cechę chęci wysiadywania samodzielnie jaj i wodzenia młodych.
-
Tak było u mnie w przypadku lęgów naturalnych. Parametry mogą być inne w przypadku lęgów mechanicznych. Na tym się nie znam. Naturę mam opanowaną.
-
Cześć z rana, po zamianie czasu. U mnie gęsi Kubańskie i zwykłe białe zawsze kluły się od dnia do dnia na przykład inkubacja jaj podłożonych pod nasadki 27 stycznia kończyła się 27 dnia następnego miesiąca. Moje kury ostatnio - kilka sztuk niosą bardzo duże jajka. Wiem na pewno, że z dwoma żółtkami w środku. Co ciekawe moje gęsi nauczyły się przechodzić przez siatkę, którą ogrodziłem im łąkę. Przechodzą przy ziemi pomiędzy oczkami. Zgroza. Teraz muszę dokupić zieloną plastikową siatkę, bo inaczej nici z ich zostawiania na całe dnie na łące. Właśnie jedną delikwentkę musiałem wynieść z chlewa, bo po kilkunastu minutach od wyjścia na łąkę zapragnęła wrócić do zagrody i znieść jajo. Życzę słonecznej niedzieli.
-
Miałem dzisiaj w rękach najstarszą z gąsek po białej i muszę przyznać, że jest bardzo ciężka. Zastanawiam się wobec tego czy się niesie czy jeszcze nie. Jajka tegoroczne bardzo kształtne się trafiają, jednolite i spooore.
-
Ja się jeszcze zastanawiam. Bardzo bardzo chciałbym rozmnożyć kilka sztuk gąsek Landes dla siebie - choćby parę i może kilka indyków z jajek od znajomego. Takich brązowo-białych. Ale wszystko jest póki co w sferze planów, które mam nadzieję wypalą. W ogóle to gdybym miał większy teren do wykorzystania, z kurek zrezygnowałbym chyba zupełnie a w ich miejsce hodował drób wodny wyłącznie, do tego stawek i widoki piękne.
-
Witam. Aniu zapominam Ci napisać, żebyś miała na uwadze, że te pestki z ogórków gruntowych, które chyba też wysyłałem do Ciebie mogą nie wzejść jakoś super. Niby nasionka były raczej pełne, bo odwiewałem je na wietrze kilka razy, ale szału nie ma we wschodzie. Posadziłem na próbę 5-6 ziaren w doniczkę i tylko jedno wykiełkowało. U mnie dzisiaj piękna słoneczna pogoda od rana. Trzeba się za coś brać. Pozdrawiam.
-
-
Dobrze, że kaczucha doszła do siebie. Będzie więcej jaj.