
wiejskieżycie
Użytkownik-
Posts
2440 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by wiejskieżycie
-
Pytasz o śrutownik? Na pewno coś byś znalazł, ale wszystko zależy od ceny. Wpisz takie hasło choćby na allegro i zobaczysz co Ci wyskoczy w wynikach wyszukiwania.
-
Wprawdzie niosek nie mam w ogóle, ale jednak 34 kurki z kogutami w podwórku chodzi sobie, więc napiszę i Ja. Karmię pszenicą, jęczmieniem, owsem (codziennie), burakami pastewnymi, dynią, kabaczkami (w okresie ich posiadania w piwnicy), gotowanymi ziemniakami (zawsze po obiedzie), koniczyną (sezon letni i początek jesieni), kapustą (szatkowaną na tarce o dużych oczkach), jabłkami (w postaci całej lub krojone na kształt frytek - kiedy mam je pod ręką), śliwki (mam tylko Węgierki, więc w czasie owocowania), liśćmi buraków ćwikłowych i pastewnych (tymi drugimi od momentu, kiedy korzenie są na tyle duże, że nie zaszkodzę im rwąc liście), oczywiście w sierpniu i do końca sezonu ogórkowego ogórkami. Polecam skarmianie zbóż w postaci ześrutowanej. Taka forma paszy sprawia, że kury wolniej się najadają, przez co więcej czasu poświęcaj na pożywianie się, a przez to mają mniej czasu na głupoty (czytaj choćby przejawy kanibalizmu). Maluchy karmię płatkami owsianymi, wodą z witaminami, gotowanymi jajkami gęsimi lub indyczymi, opcjonalnie kurzymi, jeśli mam w nadmiarze, krojoną drobniutko pokrzywą lub mleczem. Zwykle też, choć raczej z konieczności niż z chęci do pewnego okresu życia podaję maluchom śrutę granulowaną, choć kiedyś ludzie odchowywali ptactwo bez takich wynalazków i też im się to udawało. Niestety pola mam mało i zboże muszę kupować, jednak wszystko pozostałe z płodów rolnych przeze mnie wymienione posiadam i kury jedzą do oporu lub do wyczerpania zapasów. Od jakiś 3 lat sprzedaję jajka w cenie 1 zł od sztuki. Niezależnie od jego wielkości. Utrzymanie porządku w kurniku, zapobieganie chorobom, etc., to temat rzeka i raczej na dłuższe posiedzenie przed komputerem. :)
-
Aniu jeśli kwoka zechce wysiadywać, to jeśli będzie dobrą kwoką spokojnie wytrzyma w gnieździe czas potrzebny do wysiedzenia gąsek. Nie raz i nie dwa u mnie kwoki wysiadywały gąski. U mnie dzisiaj druga gąska zaczęła się nieść. Od kilku dni ugniatają się na zmianę przy wiaderku z wodą i stąd efekty.
-
Witam w dzień zapowiadający się na raczej zimowy. Za oknem szaro i robi się ciemno, jak by za chwilę miał lunąć porządny deszcz lub jak wczoraj dosypać śnieg. U mnie awaria prądu trwała wczoraj jakieś 9 godzin, ale na szczęście nie jestem tak uzależniony pod kątem prądu do inkubatora jak Wy. Mam nadzieję, że maluchy się Wam wyklują. Rano nakryłem jedną z Kubańskich gąsek, jak zajmuje gniazdo białej. Kilka dni ugniatały się przy pojemniku z wodą w zastępstwie gąsiora, to pewnie i nieść się zaczną. Mojemu koledze, wczoraj połowę dachu z kurnika zerwało. Współczuję ludziom, których nawiedzają takie anomalia pogodowe.
-
A Ja chyba po raz któryś proponuję Panu, napisz Pan oficjalną skargę do władz i wówczas wątek zostanie usunięty lub przeniesiony. Nikt nie stoi nad Panem z czymś w ręce i nie zmusza do wchodzenia w tą konkretną zakładkę. Jeśli pieje Pan może do mojej obecności na forum pośrednio, to również proponuję rozwiązać to profesjonalnie, bo to chyba nie pierwszy przytyk z Pana strony wymierzony pod moim adresem. Nie widzę problemu, wątek zostanie usunięty przeze mnie, jeśli robię coś niezgodnie z zasadami tego forum.
-
Kto wie, co przyniesie rok. Nie mniej sezon lęgowy, choć niezbyt udanie się zaczynający uważam za rozpoczęty. http://wiejskiezycie.flog.pl/wpis/8562951/
-
No i pierwszy lęg skończony. Maluch jak maluch, śpiewa pod mamusią. Sesja wieczorna lub jutrzejsza z rana na pewno go nie ominie. Niestety z kurką ciągle źle i raczej w niedzielę skończy żywot. Kończę stawianie zagrody z siatki leśnej gęsiom. Mają wybieg ogrodzony 150 metrami siatki. Szału nie ma, mają tyle ile jest możliwe przeznaczyć na łąkę. Przynajmniej będą bezpieczne i nie będę musiał ciągle mieć na nie baczenia. Wiedzą, że siatka odgradza im teren od pozostałej części wybiegu, bo próba generalna przeganiania ich przez nią już była.
-
Wywieszki wywieszkami. Takie kurki u mnie są od zeszłego tygodni kilka razy w tygodniu. Dzisiaj były, wczoraj były, jutro pewnie też będą. Ludzie kupują takie kurki z hodowli po czym automatycznie przeznaczają je na rosół. Co kto lubi.
-
W przypadku chęci wysiadywania jaj przez kwoki, dużo zależy od samej kury. Jedna z moich podejmuje od grudnia drugą próbę wysiadywania od 3 dni. Póki co siedzi na dwóch niezapłodnionych jajek, bo sam jeszcze nie wiem czy chcę pisklęta w tym roku lęgnąć. Jeśli bym jej pozwolił, jestem pewien, że po odchowaniu piskląt kurka zechce do jesieni wysiadywać jeszcze raz.
-
14 tygodniowa kura, choćby nie wiem jak o nią dbać nie niesie jeszcze jajek. Najprędzej wspominasz o kurach 8-9-cio miesięcznych. Tych kur nie polecam, ale każdy robi to co najbardziej człowiekowi odpowiada. Co do rasy kur, jeśli o jajka chodzi możesz wybrać którąś z wymienianych przez Roberta, z tym że zostało już naukowo udowodnione, z tego co Ja wiem, że kurki zielononóżki nie znoszą jajek o mniejszym poziomie cholesterolu od innych kur. Polecam też Włoszki, bo są to kurki raczej użytkowe, a bazujące wyglądem na kurkach Leghorn.
-
Tej mojej kurce raczej się nie poprawi. To młody osobnik. Nie ma jeszcze 11 miesięcy nawet. Podejrzewam jedną chorobę, ale weterynarzem nie jestem i to tylko domysły. Dam jej jeszcze 2 może 3 dni i dłużej jej męczył nie będę. Co do jajek to sprawdza się najgorszy scenariusz, a mianowicie jedno pisklę próbuje się wykluć. Jak już wspomniałem w takiej sytuacji wolałbym, żeby nie wykluł się żaden. Zostawię go z kwoką i niech się dzieje co chce. Najwyżej zamknę ją w jakimś pomieszczeniu z dala od reszty kur i to wszystko co zrobię dla malucha.
-
Raczej wątpię, żeby samo jej przeszło. Lekarza weterynarii specjalisty od drobiu w okolicy nie uświadczę, więc poza troskliwą opieką niczego nie mogę więcej zrobić. Takie koleje losu niestety, że człowiek dba a i tak ma pod górkę, a ktoś nie dba i wszystko w podwórku zdrowe (takich ludzi znam mnóstwo).
-
Sprawdziłem jajka wcześniej pod żarówką i jeśli cokolwiek się wykluje, to być może, ale raczej może niż być, jedno pisklę. Zdziwię się jeśli będzie ich więcej. Nigdy,a hoduję drób od 20 lat z hakiem, nie wykluwały mi się pisklęta po czasie dłuższym niż 21 dni. 20 dnia wieczorem często lęg praktycznie się kończył. Kurcząt mi nie szkoda, bo tego czego nie widać, nie żal człowiekowi, ale niestety moja łaciata kurka z czubkiem bardzo zaniemogła i najprawdopodobniej nie jest do odratowania. Tej mi szkoda i to bardzo.
-
Miałem spadać, ale muszę poczekać na potwierdzenie odbioru wiadomości. Nie niepokoję się. Jeśli będą chęci, będą następne próby. Przy indyczkach kurcząt może być ponad 100 w jednym rzucie. Nie będzie z tych jajek nic na 99 % w porywach do 100, bo gdyby miały się z nich wykluć maluchy dzisiaj musiały by wszystkie się w jajkach odzywać.
-
Dzisiaj 20 dzień mija. Poczekam do wieczora i po raz ostatni je prześwietlę. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Tak widocznie miało być. Wybywam na dwór. Miłego dnia.
-
Ja już mam pewność, że nic z nich nie będzie. Dokładny termin podłożenia jaj zawsze zapisuję na jajku lub w notesie. Po 19 dniach inkubacji zawsze coś już piszczało, a coś pchało się na świat. Nie zawsze ma się to czego się chce.
-
Witam. U mnie pierwsza tegoroczna inkubacja zakończona niepowodzeniem. Dzisiaj w najgorszym przypadku wszystkie podłożone jajka powinny być nakłute, a w nich cisza i na pewno tak już zostanie, bo jutro je wyrzucam z gniazda. Bywa i tak. Zarodki rozwijały się prawidłowo, jednak coś spowodowało, że zamarły pod koniec. Przyczyn może być wiele. Z drugiej strony tak wcześnie kurcząt nie miałem nigdy i może tak miało po prostu być. Miałem pochwalić się maluchami, nic wcześniej się nie zdradzając, ale wyszło jak wyszło. Wczoraj zamówiłem siatkę leśną.
-
U mnie też piękna pogoda. Pociąłem w dzień trochę słupków, bo do soboty chciałbym zagrodzić gąskom wybieg. Jutro rano zamówię siatkę, to ostatecznie na jej rozciągnięcie i przytwierdzenie zostanie mi sobota, choć mam nadzieję że dojdzie do mnie w piątek najpóźniej. Szczerze powiedziawszy nie narzucając oczywiście niczego nikomu, bo każdy ma przecież swoje metody wychowawcze, to wydaje mi się, że w pełni efektywny sposób odchowania maluchów przez kwokę może mieć miejsce tylko wówczas, kiedy kwoka jest odrobaczona i wolna od jakichkolwiek chorób czy pasożytów. Nie warto fundować maluchom na starcie problemów zdrowotnych. Sam planuję w tym roku tylko lęgnąć pisklęta pod nasadkami. Natomiast o ile starczy mi czasu chciałbym je odchowywać sztucznie. Wiem, że pracy przy tym na pewno będzie więcej, ale wiem też że warto. :) Wczoraj wysłałem znajomemu 20 jajek pocztą i o dziwo nie dość, że dzisiaj po zaledwie 24 godzinach przesyłka do Niego dotarła, to jeszcze ani jedno jajko nie zostało uszkodzone.
-
-
Super kurki Robercie. Wyrosły na znacznie ładniejsze, niż początkowo można by sądzić. Kogut i ta kurka w jego barwie powinny dać bardzo ładne potomstwo. Kurczęta potrafią kluć się z powodzeniem w 19 dniu inkubacji. U mnie często tak było, że tego dnia w gnieździe nie było już jajek tylko same maluchy.
-
Zaczną i one w końcu. Nie będziesz wiedział co z jajami robić.
-
Wypadało by, żeby zaczęły się już w jajach spłacać za cały rok utrzymania. Nie chcę niczego sugerować, ale taki gąsior jak ten Twój kolejnego sezonu doczekać nie powinien. Trochę nie wierzę w to co piszę, ale utrzymanie takiego błazna mija się z celem hodowli.
-
Jasne. Nie jest łatwo to ogarnąć, tym bardziej że wcześnie rano z tego co pamiętam do pracy wyjeżdżasz. Może wieczorem przegoń zamień miejscami kaczki z gęsiami. Chodziło mi o to - może źle się wyraziłem - żeby kaczki posiedziały kilka dni w zamknięciu, a ich miejsce na wybiegu zajęły gąski.
-
Taki przydomek już chyba na dobre z nim zostanie. Jeśli z nimi siedzi, to jestem przekonany o tym, że jeśli wszystko z nim w porządku to z gąskami kopuluje. Natura rządzi się swoimi prawami. Bez możliwości spółkowania z kaczkami nic innego mu nie zostanie. Tylko pamiętaj, że gąski zniosą lepsze jakościowo jajka, jeśli będą chodziły po wybiegu. Jeśli kaczor ich nie napastuje, to spokojnie możesz je wypuszczać na podwórko bez gąsiorka na kilka godzin dziennie. Wyposzczony samiec tym chętniej spełni swoją powinność. Z drugiej strony to samo można napisać o gąsiorze. Dla dobrej jakości nasienia i on powinien biegać po łące. Może warto zamienić choćby na dzień, dwa gąski miejscami ze stadem kaczek, albo przynajmniej z tymi, do których gąsior ma ciągoty. Gąskom też się należy wybieg.
-
Na pewno więcej przestrzeni nie zaszkodzi. Dużą rolę w odchowie i w samej nieśności odgrywa właściwie urozmaicony wybieg, a co z tym związane możliwość przebywania ptactwa na nasłonecznionym wybiegu, poza zagrodą. A co z gąsiorem? Zainteresował się gąskami? W ogóle gąski siedzą oddzielnie czy wciąż z kaczkami?